Soła Oświęcim - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Stal Rzeszów - Podlasie Biała Podlaska 5:1
  • Podhale Nowy Targ - Resovia Rzeszów 1:3
  • KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Motor Lublin 1:1
  • Avia Świdnik - Karpaty Krosno 1:1
  • Orlęta Radzyń Podlaski - Unia Tarnów 4:1
  • Wólczanka Wólka Pełkińska - JKS 1909 Jarosław 2:3
  • Chełmianka Chełm - Spartakus Daleszyce 3:2
  • Wisła Sandomierz - MKS Trzebinia 2:0
  • Wiślanie Jaśkowice - Soła Oświęcim 2:0
  •        

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. DarekA828 209
2. pstrag11 182
3. Nathan1500 176
4. maciacho1 174
5. StafBran 151
6. kustosz1919 134
7. blady76 108
8. sPLinteX 86
9. bula1919 74

Statystyki drużyny

Wyszukiwarka

Kontakty

Administrator
zostaw wiadomość
admin (michu89)
status Gadu-Gadu

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 16 gości

dzisiaj: 909, wczoraj: 831
ogółem: 9 151 019

statystyki szczegółowe

Aktualności

Podsumowanie 21. kolejki klasy A

  • autor: michu89, 2011-06-15 20:05

Zapraszamy na obszerne podsumowanie 21. kolejki oświęcimskiej klasy A, wraz z licznymi komentarzami.

 

 

 

 

21 kolejka – 12 czerwca
LKS Gorzów – Soła Oświęcim 2:5
Solavia Grojec – Strażak Rajsko 1:4
Strumień Polanka Wielka – Soła Łęki 0:2
LKS Piotrowice – LKS Bobrek 1:6
LKS Jawiszowice – Zaborzanka Zaborze 6:2
Orzeł Witkowice – Zatorzanka Zator 0:1
 
 
 
 
LKS Gorzów – Soła Oświęcim 2:5 (1:3)
Mańkut 28’; T. Opitek 76’ – Rajman 4’; Borowczyk 18’, 69’; Janeczko 40’; Jasiński 48’
 
Oświęcimianie przypieczętowali awans do Ligi Okręgowej. Początek spotkania wprost idealnie ułożył się dla gości. Grzegorz Rajman z rzutu wolnego, pokonał Piotra Rzeszowskiego. Dodatkową trudnością było to, że futbolówka odbijała się od ziemi niczym ping-pong na stole. W 18. minucie Tomasz Borowczyk wygrał „przebitkę” z defensorem gospodarzy i pewnie przelobował wychodzącego golkipera. Gorzowianie nie zamierzali jednak składać broni i kłaść się przed bardziej rutynowanym rywalem. Gracz miejscowych „na raty” dośrodkował w pole karne, gdzie przy biernej postawie obrońców, gola „szczupakiem” zdobył Andrzej Mańkut. „Solarze” odpowiedzieli jeszcze przed przerwą. Środkiem pognał Dariusz Płatek i ładną „podcinką” uruchomił na prawej stronie Adama Janeczko, który skopiował wyczyn Tomasza Borowczyka. Tuż po przerwie swój kunszt pokazał Bartłomiej Jasiński, który z dziecinną łatwością wyprowadził w pole defensorów ekipy z Gorzowa, po czym plasowanym strzałem z lewej nogi, podwyższył prowadzenie. Kolejne trafienie to zasługa Tomasza Borowczyka, który zachował się niczym profesor, odbierając futbolówkę rywalowi i z zimną krwią pokonując bramkarza. Gorzowianie zdobyli jeszcze jedną bramkę. Składną akcje całego zespołu, strzałem z prostego podbicia, lewą nogą wykończył Tomasz Opitek. Zwycięstwo „Pasiaków” było jednak niezagrożone.
 
Komentarz Piotra Rzeszowskiego (zawodnika LKS Gorzów): Szkoda, że przegraliśmy, ale w tym spotkaniu to Soła była drużyną lepszą i zasłużyła na zwycięstwo. Cieszy to, że potrafiliśmy nawiązać walkę i strzeliliśmy dwa gole. Mecz mógł sie podobać, ponieważ toczył sie w dobrym tempie oraz nie brakowało w nim akcji, ładnych podań, walki bark w bark. Teraz trzeba się skupić na ostatnim meczu w tym sezonie. Gratuluję Solę awansu, należało się jej.
 
 
 
Solavia Grojec – Strażak Rajsko 1:4 (0:1)
B. Smolarek 82’ (karny) - Górka 25’; Rymek 51’, 68’, 87’
 
Solavia potwierdziła swoją wakacyjną formę. Miejscowi chyba myślami już zakończyli sezon, co widać z resztą po rezultatach. W 12. minucie wynik otworzył Patryk Górka. Kluczowe wydarzenia obyły się około 35 minuty. Zarówno Tomasz Jasiński jak i Jakub Kolonko za „pyskówkę” z sędzia zostali odesłani do szatni. Rajszczanie nie mogli po prostu tego nie wykorzystać. Snajperskim nosem popisał się Marek Rymek, którzy trzykrotnie trafił do siatki, okazując się katem grojczan. Solavię stać było na honorowe trafienie Bartłomieja Smolarka z rzutu karnego, po faulu na Mateuszu Pietraszewskim.  Bez wątpienia był to jeden z lepszych meczy, a zarazem najlepszy rezultat uzyskany w tej rundzie przez gości, którzy w końcu mają powody do zadowolenia.
 
Komentarz Marka Rymka (zawodnika Strażaka Rajsko): Od początku spotkania byliśmy drużyną lepszą, co potwierdziła bramka na 0:1. Pod koniec pierwszej połowy zawodnicy z Grojca zaatakowali sędziego, za ich zdaniem złe sędziowanie w tym meczu. Dostali dwie czerwone kartki, co moim zdaniem było najmniejszym wymiarem kary. Druga połowa to już nasza kompletna dominacja. Cieszymy się ze zwycięstwa i czekamy na kolejne, które osłodziłoby drużynie fatalną, drugą połowę sezonu.
 
Komentarz Macieja Grubki (zawodnika Strażak Rajsko): Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku spotkania, w końcu pokazaliśmy na co nas stać. Mam tu na myśli pierwszą część gry do czasu wykluczenia dwóch zawodników z Grojca. Graliśmy naprawdę dobrze, utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy sobie okazje, w związku z czym zasłużenie prowadziliśmy 1:0. Po dwóch czerwonych kartkach kontrolowaliśmy przebieg meczu. Tylko i wyłącznie dzięki nam, ten mecz nie skończył się wynikiem dwucyfrowym. Muszę też pochwalić drużynę z Grojca, która ambitnie walczyła do końca i zdobyła honorowe trafienie w końcówce.
 
 
 
Strumień Polanka Wielka – Soła Łęki 0:2 (0:2)
Hadała 12’; Dariusz Wójcik 43’
 
Soła Łęki nadal zwycięska. Łęczanie w tym pojedynku nie zachwycili i bez wątpienia był to ich jeden z najsłabszych meczy w tej rundzie. Liczy się jedna zwycięstwo, które dawało jeszcze cień nadziei na dogonienie lidera w przypadku jego potknięcia, co jednak nie miało miejsca. W całym pojedynku po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Dariusz Wójcik. Najpierw snajper łęckiej Soły wpadł w pole karne i idealnie obsłużył Wojciecha Hadałę, który z bliska trafił do siatki, natomiast pod koniec pierwszej części gry, popisał się celną „główką” po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Arkadiusza Bartuli. A gospodarze? Strumień starał się i odmówić walki im nie można. Podopieczni Henryka Mazura po przerwie mieli nawet optyczną przewagę, jednak nic wielkiego z tego nie wynikło. Miejscowi zaliczyli kolejną porażkę, po niezłym meczu, gdzie postawili się ekipie z czołówki. Cóż z tego, skoro punktów za to nie przyznają.
 
Komentarz Kamila Żmudy (trenera Soły Łęki): Najsłabsze spotkanie w naszym wykonaniu w całej rundzie. Po części usprawiedliwione festynem jaki dzień wcześniej odbył się na naszym obiekcie. Jednak profesjonalne podejście do sprawy, wymagało od nas wygrania tego meczu, aby po spotkaniu nikt nie mówił, że nie zrobiliśmy wszystkiego, aby dogonić lidera. Mało kto wierzył w potknięcie oświęcimian, którzy udowodnili, że byli zdecydowanie najlepszą ekipą ligi. Gratuluję całemu klubowi, drużynie, kibicom i wszystkim związanym z Sołą Oświęcim awansu i życzę wszystkiego najlepszego w "okręgówce". Chciałbym podziękować także naszym kibicom za wspaniały doping w Polance. Zapraszam za tydzień na ostatni mecz sezonu, a później wszyscy trochę odpoczniemy od piłki.
 
Komentarz Krzysztofa Handy (zawodnika Soły Łęki): Mecz z naszą przewagą. Drużyna z Polanki wyczekiwała na kontrę, a my graliśmy piłką. Mieliśmy dość sporo akcji skrzydłami, gdzie dobre zagrali Wojtek Hadała i Konrad Żmuda. Druga połowa była mniej widowiskowa od pierwszej, ponieważ większość graczy opadła z sił. Cieszę się, że potrafiliśmy wygrać trudny mecz, bo mecze w Polance nie należą do łatwych.
 
 
 
LKS Piotrowice – LKS Bobrek 1:6 (0:2)
Robert Jurecki 67’ – Boratyński 28’, 81’, 88’; Sergiel 34’; Pawela 53’; Kamil Chylaszek 85’
 
Po ostatnich „batach” w stosunku 0:9 i 0:11, paradoksalnie można stwierdzić, że ten rezultat to mały „sukces” gospodarzy. Mówiąc jednak całkiem poważnie, piotrowiczanie absolutnie już dawno wywiesili białą flagą i obecnie chcą tylko dograć sezon. „Worek z bramkami” rozwiązał Łukasz Boratyński, trafiając po składnej akcji całego zespołu. Pomocnik gości zdobył bramkę z pomocą poprzeczki, od której piłka się odbiła. Drugiego gola strzelił Rafał Sergiel, wykorzystując wrzutkę z rzutu rożnego. Później nastąpił festiwal pięknych bramek. Gole, które padały tego dnia, były rodem tych z najlepszych lig. Jedną z nich zaliczył Mateusz Pawela, przymierzając w 18. metrów w samo „okienko”. Piotrowiczan stać było na bramkę honorową, która i tak jest czymś niemałym, wszak podopieczni Tomasza Kościelnika nie trafili od 17. kolejki. Strzelcem gola okazał się Robert Jurecki, wykorzystując zamieszanie pod bramką i trafiając po długim słupku. Niecałe pół godziny od „filmowej” bramki Paweli, jeszcze jaśniej od kolegi z drużyny błysnął Łukasz Boartyński, który huknął z rzutu wolnego, z około 35 metrów w same „widły”, tym samym „zdejmując pajęczynę” z bramki. To trafienie zrobiło ogromne wrażenie na wszystkich. W 85. minucie zaledwie 16-letni Kamil Chylaszek skwapliwie skorzystał z błędu obrońców, podwyższając prowadzenie. Rezultat ustalił Łukasz Boratyński, wygrywając próbę nerwów z bramkarzem. Bobrczanie w końcu sobie postrzelali, natomiast miejscowi myślą już zapewne o przyszłym sezonie.
 
Komentarz Kamila Oczkosia (kierownika LKS Piotrowice): Początkowe fragmenty spotkania były o dziwo nawet dość wyrównane. Nasi piłkarze dość ambitnie podeszli do tego meczu. Jednak pierwsza, a potem druga bramka zdobyta przez gości, szybko sprowadziła nas na ziemię. Ciągle nie możemy się pozbyć tych serii straconych bramek. Jak tracimy jedną, to w krótkim odstępie czasowym padają kolejne i tak też było tym razem. W drugiej połowie stosunkowo szybko straciliśmy bramkę, po czym udało nam się strzelić na 1:3. Fajną sytuację miał też Krzysztof Krawczyk, której niestety nie wykorzystał. W końcówce już chyba zabrakło sił. Nie trenujemy i widać to w każdym meczu. Stracenie trzech bramek w osiem minut musi o czymś świadczyć.
 
Komentarz Dariusza Dębosza (zawodnika LKS Bobrek): Przy bardzo skromnej kadrze i braku kilku podstawowych zawodników, wynik jak i gra była w naszym wykonaniu dobra. Ozdobą meczu były gole zdobyte przez Boratyńskiego i Pawelę. Bramki po prostu stadiony świata. Rywale nie podjęli walki, więc wynik jak najbardziej oddaje przebieg meczu.
 
 
 
LKS Jawiszowice – Zaborzanka Zaborze 6:2 (3:2)
Kawczak 1’, 50’; Widuch 15’, 66’; Moskwa 40’; Michalik 58’ (karny) – Kucharczyk 28’; Przybyła 39’
 
Jawiszowice w tym sezonie jeszcze nie urządziły sobie takiego strzelania. Początek mógł wskazywać jednak na taki obrót sprawy. Goście myślami byli chyba jeszcze w szatni, kiedy Bartłomiej Kawczak odebrał im futbolówkę i strzałem po ziemi zdobył pierwszą bramkę. Kolejne trafienie to zasługa duetu Bartłomiej Kawczak-Szymon Widuch. Ten pierwszy „wypuścił w uliczkę” tego drugiego, który z około 14 metrów, celnie przymierzył w lewy róg. Wydawało się, że gościom ciężko się będzie podnieść, jednak było inaczej. Kontakt z rywalem swojej ekipie dał Michał Kucharczyk, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. W 39. minucie nastąpiła kuriozalna sytuacja. Mocne wybicie z autu przez Rafała Przybyłę, piłka odbija się od Szymona Widucha, Pawła Jończyka oraz słupka i wpada do siatki. Bramka samobójcza, jednak arbiter nie wiedzieć czemu zapisał są Rafałowi Przybyle. Miejscowi nie podłamali się takim obrotem sprawy i już chwilę znowu wyszli na prowadzenie. Precyzyjnym strzałem z 16. metrów popisał się Sławomir Moskwa i było już 3:2. Podopieczni Rafała Przemyka po przerwie znokautowali rywali. Najpierw skutecznym strzałem głową po centrze z rogu Bartosza Michalika, błysnął Bartłomiej Kawczak. Chwilę później „jedenastkę” po przewinieniu na Szymonie Widuchu, wykorzystał Bartosz Michalik. Gwóźdź do trumny gości wbił jeszcze Szymon Widuch, wygrywając pojedynek „oko w oko” z bramkarzem. Tym samym Jawiszowice są bardzo blisko uzyskania piątej lokaty na koniec sezonu.
 
Komentarz Szymona Widucha (zawodnika LKS Jawiszowice): W końcu pokazaliśmy dobrą grę przed własną publicznością. Szkoda, że tak późno zaczęliśmy zdobywać komplety punktów. Naszym celem w 3 ostatnich meczach było zdobycie minimum 4 punktów, a mamy ich 6, także jestem bardzo zadowolony. Pokusimy się o ostatnie 3 punkty w Zatorze. Co do meczu to wygraliśmy pewnie i zasłużenie. Z całym szacunkiem do rywala, ale to nie był ich dzień. To my od początku stwarzaliśmy groźne akcje i zdobywaliśmy bramki. Szkoda tylko straconego przez nas, drugiego gola, bo padł dość przypadkowo. Na szczęście w tym meczu byliśmy skuteczniejsi niż w innych spotkaniach i to jest największy plus.
 
Komentarz Bartosza Michalika (zawodnika LKS Jawiszowice): W tym meczu chcieliśmy przede wszystkim zgarnąć komplet punktów w ostatnim meczu u siebie. Mecz zaczęliśmy znakomicie, strzelając jako pierwsi dwa gole. Chwila rozluźnienia i Zaborze doprowadziło do wyrównania. Po przerwie jednak zrobiliśmy wystarczająco wiele, aby przechylić szalę na naszą korzyść, wbijając aż 4 bramki. Myślę, że wynik jest adekwatny do przebiegu spotkania. Jestem zadowolony z kompletu punktów na własnym terenie.
 
 
 
Orzeł Witkowice – Zatorzanka Zator 0:1 (0:1)
Banaszak 33’
 
Orzeł padł ofiarą tezy, że nie zawsze drużyna lepiej grająca zwycięża. Witkowiczanie sprawiali lepsze wrażenie, jednak to nie oni cieszyli się z wygranej. Decydując o losach meczu akcja nastąpiła w 33. minucie. Z dobrego dośrodkowania skorzystał Damian Banaszak, głową posyłając piłkę do siatki. Gospodarze atakowali i mieli swoje szanse. Bliski szczęścia był chociażby Mateusz Malarz, który nie wykorzystał prezentu od Pawła Kowalika. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego z karierą zawodniczą na własnym boisku, oficjalnie pożegnał się Marcin Juraszek, którego zastąpił Łukasz Borowy. „Orły” mimo ambitnej gry nie zdołały „ukłuć” Zatorzanką mimo tego, że ostatnie jedenaście minut miejscowi grali z przewagę jednego zawodnika, po czerwonej kartce dla Karola Kadeli. Zatorzanka jest już pewna trzeciej lokaty na koniec sezonu, która w końcowym rozrachunku, szczególnie po udanej jesieni jest rozczarowaniem.
 
Komentarz Patryka Grocholskiego (kierownika Orła Witkowice): Równie dobrze to my mogliśmy wygrać 1:0. Mecz wyrównany i szkoda tylko niewykorzystanych sytuacji. Ale to już wchodzi chyba do tradycji naszej piłki. Mimo porażki brawa dla chłopaków za równą walkę z wyżej notowanym przeciwnikiem. Korzystając z okazji chciałbym pogratulować naszym przyjaciołom z Soły awansu i życzyć samych sukcesów w "okręgówce" i wyżej.
 
Komentarz Dawida Miętki (zawodnika Zatorzanki Zator): Mimo zdobytych 3 punktów, był to jeden z gorszych meczy w naszym wykonaniu. Graliśmy niedokładnie i bez pomysłu. Trzeba przyznać, że Witkowice zagrały od nas lepsze spotkanie, choć ogólnie poziom meczu był raczej słaby.
 
 
 
Zwycięstwa gospodarzy: 1
Remisy: 0
Zwycięstwa gości: 5
Bramki: 10-20 (łącznie: 30)
Średnia na mecz: 5,0
 
 
 
Tabela ligowa po 21. kolejce:
 
Lp. Nazwa drużyny M. Pkt. W. R. P. Br. Bil.
1.
21 52 16 4 1 84 - 13 +71
2.
21 48 14 6 1 72 - 25 +47
3.
21 41 12 5 4 46 - 21 +25
4.
21 37 10 7 4 53 - 31 +22
5.
21 31 9 4 8 45 - 42 +3
6.
21 28 8 4 9 38 - 37 +1
7.
21 26 7 5 9 34 - 55 -21
8.
21 23 6 5 10 26 - 42 -16
9.
21 21 7 0 14 28 - 58 -30
10.
21 19 5 4 12 36 - 62 -26
11.
21 18 5 3 13 17 - 37 -20
12.
21 9 2 3 16 12 - 68 -56
 
 
 
Autor: Michał Woźny (michu89)

  • Komentarzy [2]
  • czytano: [869]
 

autor: ~KIBIC 2011-06-16 22:46:24

avatar CIEKAWE ILE ZAWODNIKÓW ODEJDZIE Z KLUBU BO NAPEWNO NIE KTÓRZY DOSTANĄ PROPOZYCJE Z INNYCH KLUBÓW BO WSZYSTKIE FORMACJE ZAGRAŁY SUPER SEZON NAJWIĘCEJ POCHWAŁ DLA DEFENSYWY. NO I CIEKAWE CZY KTOŚ PRZYJDZIE NOWY DO NASZEGO KLUBU


autor: michu89 2011-06-17 00:40:45

Profil michu89 w Futbolowo Na dzień dzisiejszy nic nie wiadomo, ale mam nadzieję, że będzie dobrze :)


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Logowanie

Reklama

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 35

Ostatnie spotkanie

Wiślanie JaśkowiceSoła Oświęcim
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim
2018-06-16, 17:00:00
Stadion Miejski w Skawinie, ul. Mickiewicza 27
    relacja »
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 34
Stal Rzeszów 5:1 Podlasie Biała Podlaska
Podhale Nowy Targ 1:3 Resovia Rzeszów
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 Motor Lublin
Avia Świdnik 1:1 Karpaty Krosno
Orlęta Radzyń Podlaski 4:1 Unia Tarnów
Wólczanka Wólka Pełkińska 2:3 JKS 1909 Jarosław
Chełmianka Chełm 3:2 Spartakus Daleszyce
Wisła Sandomierz 2:0 MKS Trzebinia
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim