Soła Oświęcim w swoim drugim spotkaniu kontrolnym wygrała z Zaborzanką Zaborze 1:0. Zwycięzców się nie sądzi, choć niewątpliwie podopieczni Sebastiana Stemplewskiego mają jeszcze nad czym pracować. (relacja uzupełniona)
Zaborzanka Zaborze - Soła Oświęcim 0:1 (0:1)
Bramka:
0:1 - Jamróz 33 min.
Składy:
Zaborzanka: Włodarski (46 min. Polak) - Wądrzyk, Kapciński, Noworyta, Szabla (67 min. Antos), M. Snadny (46 min. Chrobak), Głowiński (87 min. P. Żmuda), Flieger (82 min. Borowski), Węgrzyn (56 min. Warchał), Krawczyk, Kidoń (46 min. Bochenek).
Soła: K. Kowalski - Kyrcz (65 min. Płatek), Testowany I (80 min. Sałapatek), Sałapatek (46 min. Mycyk), D. Kowalski - Płatek (46 min. Testowany II), Piskozub (46 min. Baluś), Janeczko, Jamróz (72 min. Hałat) - Rajman (80 min. Piskozub), Jasiński (46 min. Borowczyk).
Sparing z Zaborzanką Zaborze był drugim meczem kontrolnym „Solarzy” przed nowym sezonem. Rezultat ze względu na zwycięstwo, można uznać ze względnie pozytywny. Wynik w spotkaniach towarzyskich jest jednak sprawą drugorzędną. Najważniejsza jest gra, która trochę mniej się kleiła, niż w pojedynku Soły z Czarnymi.
To, że oświęcimianie posiadali przewagę na przestrzeni 90 minut nie podlega dyskusji. Cóż jednak z tego, skoro w pierwszej części gry podopieczni Sebastiana Stemplewskiego bili przysłowiowo głową w mur. Soła przeważała w posiadaniu piłki, jednak atak pozycyjny był rozgrywany dość ślamazarnie i brakowało w nim elementu zaskoczenia, a przede wszystkim ostatniego podania. Z pewnością spowodowane to było także innowacyjnym składem. Dlaczego innowacyjnym? Wystawienie na środek obrony Bartłomieja Sałapatka z pewnością było dużym zaskoczeniem. Podstawowy, prawy obrońca Soły utworzył parę stoperów z zawodnikiem testowanym, który pokazał się z dobrej strony. Jego atutami było to, że uczestniczył w grze, wystawiał się na pozycję, a nawet rozgrywał, czyli dodawał coś więcej, niż zazwyczaj ma za zadanie obrońca. Pierwszą groźną akcję przeprowadził Adam Janeczko, który w 13. minucie przyjął piłkę na klatkę piersiową i uderzył obok „okienka” bramki. Później w końcu, po długich męczarniach, goście dopięli swego. Bartłomiej Jasiński zagrał krótko do Wojciecha Jamroza, ten wpadł w pole karne z lewej strony i przymierzył po ziemi, w długi róg. To było pierwsze trafienie nowego zawodnika Soły, występującego w tym meczu o dziwo nie na obronie, lecz na lewej pomocy. Zaborzanie także jednak starali się nie próżnować i w 44. minucie przed znakomitą szansą stanął Marcin Krawczyk. Ten doświadczony napastnik nie utrzymał nerwów na wodzy i trafił wprost w bramkarza.
Tuż po przerwie kapitalne okazje marnowali na przemian Marcin Krawczyk i Tomasz Borowczyk, który wyraźnie nie miał swojego dnia. Najpierw ten drugi po prostopadłym podaniu nie wykorzystał sytuacji „sam na sam”, a za chwilę tym samym „odwdzięczył się” Krawczyk. Napastnik Zaborzanki mierzył w długi róg, jednak piłka dosłownie o centymetry minęła słupek. Chwilę później ten sam zawodnik będąc nieobstawiony w polu karnym, strzelił z woleja wysoko nad poprzeczką. To samo co rywal, zrobił Tomasz Borowczyk. Po akcji prawą stroną Oskara Kyrcza, popularny „Boro” także z woleja, z bliskiej odległości przestrzelił. Snajper „Pasiaków” wyraźnie nie mógł się wstrzelić. Potwierdzeniem tej tezy była sytuacja z 64. minuty. Zawodnik Testowany I ładnym podaniem wypuścił Borowczyka, a ten mając przed sobą tylko golkipera nie trafił w bramkę, celując w długi róg. Później do gry włączył się aktywny przez cały mecz Patryk Flieger, który najpierw uderzył pod poprzeczkę, a chwilę później z powietrza, jednak dobre interwencje zaliczył Kamil Kowalski.
Rezultat się już nie zmienił, dzięki czemu Soła zanotował drugie, sparingowe zwycięstwo. Kolejni sparingpartnerzy powinni być coraz bardziej wymagający i wtedy tak naprawdę powinniśmy poznać prawdziwą wartość drużyny.
Autor: Michał Woźny (michu89)