W pierwszym meczu Pucharu Polski w sezonie 2011/12, Soła Oświęcim łagodnie mówiąc nie zachwyciła, choć na usprawiedliwienie trzeba dodać, że w składzie pojawiło się kilku juniorów. Oświęcimianie wygrali na wyjeździe ze "średniakiem" ubiegłego sezonu w B klasie, jakim była ekipa LKS Bulowice, w stosunku 2:1. (relacja uzupełniona)
LKS Bulowice - Soła Oświęcim 1:2 (0:1)
Bramki:
0:1 - Płatek 34 min.
1:1 - Dubiel 52 min.
1:2 - Rajman 73 min.
Składy:
LKS Bulowice: Piotrowski - Matejko, Matusiak, Sołtysek, Klebański - Partyczny (46 min. Boryski), Wysogląd, Kierpiec, Dubiel - Olszyna (46 min. Mrzygłód), Bogacz.
Soła Oświęcim: Nowak - Sałapatek, Boba (69 min. Jasiński), Stemplewski, Kowalski - Kyrcz (86 min. Augustyn), Baluś (79 min. Jarnot), Piskozub, Mika - Płatek, Borowczyk (46 min. Rajman).
Żółte kartki: Matejko, Dubiel (Bulowice) - Nowak (Soła)
Czerwone kartki: Matejko - 65 min. (faul ratunkowy) i Wysogląd - 79 min. (brutalny faul)
Mecz z Bulowicami miał zapoczątkować dla Soły okres gier „o coś”. Puchar Polski często traktowany jest po macoszemu, jednak ubiegłoroczne rozgrywki udowodniły, że warto się w nim pokazać, choćby na przykładzie "Pasiaków". Oświęcimianie do Bulowic pojechali jednak w dość eksperymentalnym zestawieniu. W składzie zabrakło kilku zawodników, a zamiast nich do kadry dokoptowano juniorów.
Pierwsze minuty jak i cały mecz wcale nie upłynęły pod wielką przewagą Soły. Jako pierwszy zaatakować próbował Tomasz Borowczyk. Uderzenie z dystansu tego zawodnika z 9 metrów, minęło słupek bramki. Trzy minuty później czołowy snajper A klasy ubiegłego sezonu, mówiąc zwyczajnie chyba nieco przekombinował. „Boro” po „passie” od Dawida Piskozuba, mając przed sobą osamotnionego golkipera, zdecydował się go w łatwy sposób przechytrzyć. Nic z tego nie wyszło, bo Jan Piotrowski końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Gospodarze także nie zasypywali gruszek w popiele. Gracze z Bulowic nie próżnowali i grali praktycznie jak równy z równym. Na dowód tego w 16. minucie Paweł Dubiel wyłożył futbolówkę na 16 metr do Piotra Wysogląda, który „szukał” długiego rogu, myląc się nieznacznie. Wracający po na szczęście niezbyt poważnej kontuzji Tomasz Borowczyk, w 19. minucie miał kolejną okazję. Wychowanek Górnika Brzeszcze zrobił na zamach w swoim stylu obrońcę i przymierzył. Doświadczony golkiper miejscowych nie dał się pokonać. Oświęcimianie „ukłuli” w końcu w 34. minucie. Dalekim wykopem grę od bramki rozpoczął Łukasz Nowak. Piłka trafiła do Bartłomieja Sałapatka, który z prawej strony dograł w pole karne do Dariusza Płatka, a ten strzałem z woleja pokonał rozpaczliwie interweniującego bramkarza. Tuz przed przerwą po zagraniu Tomasza Borowczyka, czystą pozycję miał Oskar Kyrcz. Bramkarz nie musiał w tej sytuacji jednak interweniować.
Druga część spotkania rozpoczęła się wprost sensacyjnie. Zahipnotyzowanych „Solarzy” obudził szybko Paweł Dubiel. Zawodnik gospodarzy wykorzystał zamieszenie po rzucie rożnym i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę pod poprzeczkę. Zapachniało zatem sensacją. Miejscowi dość szybko pozbawili się jednak szansy na ugranie czegoś ponad normę z faworytem z Oświęcimia. Za faul ratunkowy na Grzegorzu Rajmanie, do szatni odesłany został Michał Matejko. Ekipa z B klasy wcale nie zamierzała się poddawać i miała szanse nawet ku temu, aby w osłabieniu przechylić szalę na swoją korzyść. Piotr Wysogląd podał do Krzysztofa Mrzygłoda, a ten praktycznie w sytuacji „sam na sam” uderzył nad poprzeczką. Wszystko rozstrzygnęło się między 73, a 79 minutą. Najpierw Grzegorz Rajman błyskawicznie odwrócił się w stronę bramki i uderzył na tyle skutecznie, że piłka po palcach bramkarza wpadła do bramki. Niedługo potem dyskusyjną czerwoną kartkę za przewinienie na Dariuszu Płatku dostał Piotr Wysogląd, co automatycznie zniweczyło szanse podopiecznych Łukasza Matusiaka na świetny rezultat. Soła kontrolowała sytuacje i ostatecznie z wielkim trudem uzyskała awans do drugiej rundy pucharowych rozgrywek. Zwycięzców podobno się jednak nie sądzi. Kolejnym przeciwnikiem w Pucharze Polski będzie Strumień Polanka Wielka, bądź też Zaborzanka Zaborze. Wszystko rozstrzygnie się 7 sierpnia.
Autor: Michał Woźny (michu89)