Trener Soły, Sebastian Stemplewski odpowiedział dla naszego portalu na kilka istotnych pytań w kontekście zbliżającego się sezonu. Poniżej zapraszamy na wywiad ze szkoleniowcem Soły.
Michał Woźny: Po chwilach radości związanych z awansem, po kilku dniach zapewne nastąpiła w Twojej głowie chwila refleksji odnośnie przyszłego sezonu. Co sobie wtedy pomyślałeś? Być może, że chciałbyś mieć ekipę, która znowu powalczy o najwyższe cele?
Sebastian Stemplewski: - Skoro zrobiliśmy jeden awans, to chcemy zrobić kolejny krok i wywalczyć kolejny awans. Chcieliśmy sprowadzić klasowych zawodników, aby pomogli nam w tym celu. Może nie wszystkich, ale w większości sprowadziliśmy graczy takich, jakich chciałem.
Nowy sezon przyniósł nowy skład, a co za tym idzie lekkie przewietrzenie kadry. Z zespołem pożegnali się m.in. Dariusz Kapciński, Rafał Dobrowolski, Sławomir Kania czy Marcin Sochacki. Czy ta zagrywka była celowa a jeśli tak, to co było jej przyczyną?
- Chodziło o to, aby troszeczkę odmłodzić skład. Przyszli do nas młodzi zawodnicy, młodsi od odchodzących i bardziej rozwojowi. Tak jest w każdym klubie, że jedni odchodzą, a w ich miejsce przychodzą inni. W ten sposób trzeba cały czas podnosić umiejętności i poziom. Takie roszady muszą nastąpić po to, aby iść do przodu.
Do zespołu dołączyli tacy zawodnicy jak Wojciech Jamróz, Bartłomiej Mika, Marcin Nowak, Sebastian Baluś czy Daniel Kotyza. Czy na tą chwilę jesteś z nich zadowolony i czy uważasz, że z tym potencjałem, który teraz mamy, nasz zespół stać na to, aby powalczyć o czołówkę?
- Każdy zawodnik, który tutaj trafił to był przemyślany transfer. To nie było tak, że któryś z graczy przyszedł bez powodu. Każdy zawodnik musi być po prostu lepszy od tych, którzy odeszli. Po to ściągnęliśmy ich do klubu, aby grać z nimi o najwyższe cele.
Spotkania sparingowe oraz przede wszystkim turniej na boisku Unii służył Ci głównie w celach szkoleniowych. Na boisku pokazało się dużo juniorów. Czy któryś z nich szczególnie wpadł Ci w oko na tyle, że być może w przyszłości rozważysz opcję dołączenia go do kadry meczowej?
- Cały czas współpracujemy z trenerem juniorów, Tomkiem Borowczykiem. Na ten moment jest 5-6 wyróżniających się juniorów. Dalej będziemy się im przyglądać. Turniej na Unii wykorzystaliśmy do tego, aby jeszcze bardziej im się przypatrzyć i wprowadzać do seniorskiej drużyny.
Mówiąc o 5-6 juniorach, mógłbyś użyć konkretnych nazwisk?
- Mam tu na myśli tych 5 zawodników, których było na turnieju. Ostatnio na naszej gierce był też jeden chłopak z juniorów. W tym momencie jest ich 6 i na pewno będę przyjeżdżał na mecze juniorów i ich obserwował.
Przygotowania letnie powoli dobiegają końca. Co prawda przerwa zimowa jest dłuższa i ważniejsza jeżeli chodzi o wypracowanie wydolności fizycznej na sezon, jednak czy podczas tego krótkiego przerywnika przed ligą wszystko przebiegało tak, jak sobie założyłeś? Czy jesteś zadowolony z pracy zespołu i sądzisz, że przyniesie to efekty w lidze?
- Najważniejsza jest zima. Tak jak się ją przepracuje, tak „jedzie” się przez cały rok. Przygotowania letnie obejmują 4-5 tygodni i są bardzo szybkie. Podczas nich chwilę trzeba poświęcić na pracę nad siłą i szybkością. Z przygotowań jestem zadowolony. Każdy zawodnik, będący nawet na wczasach dostał rozpiskę i realizował ją. To powinno przynieść efekty w lidze.
Już od samego początku Soła zostanie rzucona na głęboką wodę. Najpierw Stryszawa, potem Osiek. Czy układ terminarzu ma dla Ciebie jakieś znacznie, czy absolutnie nie?
- Z każdym musimy grać i z każdym musimy wygrać. Być może Jałowiec to za mocny przeciwnik jak na pierwszy mecz, ale my wychodzimy po to, aby grać i zwyciężać. Czy to będzie Stryszawa, czy Osiek to tak samo podejdziemy do tego spotkania i będziemy walczyć o pełną pulę.
Czy kadra Soły Oświęcim jest już definitywnie zamknięta, czy jeszcze wciąż szukacie nowych zawodników?
- Nie, kadra Soły nie jest jeszcze definitywnie zamknięta. Prowadzone są wciąż rozmowy z dwoma zawodnikami. Myślę, że w przyszłym tygodniu wszystko powinno się wyjaśnić.
Soła Oświęcim ostatnimi czasy jest klubem, który zawsze w lidze starał się walczyć o coś więcej niż utrzymanie. Jak będzie tym razem? Czy wraz z zarządem ustaliliście cel na nowy sezon, a jeżeli tak to jaki on jest?
- Mamy być po prostu w „czubie” tabeli i cały czas grać o najwyższe cele. Jacek Ciżbok wytyczył nam drogę do awansów. Pani prezes wraz z zarządem także chcą awansu. To jest nowa liga, w której są na pewno troszeczkę lepsze drużyny, jednak na pewno będziemy grać o najwyższe cele.
Rozmawiał: Michał Woźny (michu89)