Juniorzy oświęcimskiej Soły po pasjonującej i emocjonującej końcówce spotkania, pokonali LKS Skidziń 3:1. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Tomasza Borowczyka samotnie liderują w tabeli.
Soła Oświęcim - LKS Skidziń 3:1 (0:1)
Bramki:
0:1 - 24 min.
1:1 - Kułas 83 min.
2:1 - Jarnot 85 min.
3:1 - Kułas 89 min.
Skład Soły: Kotyza - Kleczkowski, Augustyn, Boba (90+3 min. Pająk), Skamaj - Heród (55 min. Nycz), Jarnot, Hryncyszyn, Miłoń - Suślik (55 min. Sarnecki), Kułas.
Czerwona kartka: Żurek (Skidziń) 53 min.
Do 83 minuty nic nie zapowiadało zwycięstwa gospodarzy. Podopieczni Tomasza Borowczyka wydarli z gardła trzy punkty rywalom, a przyczyniły się do tego trzy czynniki. Bezsensowna, jeśli nie powiedzieć głupia czerwona kartka zawodnika gości już w 53. minucie, bramkarz ekipy ze Skidzinia, który gola na 1:1 może właściwie zapisać na swoje konto, ale przede wszystkim ogromna ambicja i wola walki „Solarzy”, którzy grali do końca.
Cała pierwsza połowa była wyrównana, lecz przeciętnego kibica nie mogła ona zadowolić. Przeważaja ilość meczu, to walka w środku pola obu zespołów, a strzałów było jak na lekarstwo. Pierwszą, świetną okazję oświęcimianie stworzyli sobie w 19. minucie. Krystian Kułas dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a… najmniejszy na boisku Arkadiusz Miłoń „główką” trafił w poprzeczkę. O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić, można było się przekonać w 24 minucie. Wrzutka z rzutu rożnego zaskoczyła Daniela Kotyzę, który minął się z piłką i zawodnik gości w zasadzie dopełnił formalności. Przyjezdni podwyższyć prowadzenie mogli w 42. minucie, kiedy jeden z ich graczy wpadł w pole karne ale przymierzył w słupek.
Drugie 45 minut było zdecydowanie ciekawsze, a końcówka spotkania wynagrodziła mniej ciekawą pierwszą odsłonę. Przyjezdni zaatakowali już w 51. minucie. Krystian Kobiałka prostopadłym podaniem obsłużył Szymona Żurka, który mając przed sobą bramkarza, „szukał” krótkiego rogu, ale nie trafił. Dwie minuty później Szymon Żurek zupełnie bezsensownie zaatakował Kamila Heroda i zasłużenie został ukarany przez arbitra czerwoną kartką. Wydawało się, że od tego momentu miejscowi zdecydowanie ruszą do przodu. Wielkiej przewagi Soły nie było jednak widać. Dość powiedzieć, że to drużyna ze Skidzinia tworzyła sobie lepsze szanse do dobicia gospodarzy. W 71. minucie po prostopadłym podaniu, zawodnik przyjezdnych znalazł się „oko w oko” z Danielem Kotyzą, ale golkiper „Pasiaków” świetnie się spisał, parując piłkę na rzut rożny. Kilka minut później na listę strzelców mógł się wpisać Krystian Kobiałka, który po indywidualnej akcji przymierzył po ziemi, ale znów na wysokości zadania stanął Kotyza. Oświęcimianie natomiast grali jednym schematem. Długa piłka w pole karne na tak zwane alibi i liczenie na łut szczęścia. Defensorzy gości nie mylili się i wydawało się, że LKS Skidziń wywiezie komplet punktów z Oświęcimia. Soła grała do końca i wróciła z dalekiej podróży w 83. minucie. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Krystian Kułas. Bramkarz z ekipy ze Skidzinia miał już futbolówkę w rękach i w zasadzie, sam ją sobie wrzucił do bramki. Po tym golu miejscowi złapali wiatr w żagle i dwie minuty później po dośrodkowaniu z lewej strony Arkadiusza Miłonia, Michał Jarnot uderzył w długi róg i piłka zatrzepotała w siatce. Biało-czerwoni z Oświęcimia dobili rywali w 89. minucie. Kamil Sarnecki założył „siatkę” zawodnikowi gości i zagrał do Krystiana Kułasa, a ten idealnie przymierzył w długi róg, zapewniając Sole bezcenne zwycięstwo. Po tej wygranej zespół Tomasza Borowczyka po 5 kolejkach lideruje w tabeli, z kompletem zwycięstw na koncie.
Autor: Michał Woźny (michu89)