Soła Oświęcim - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Stal Rzeszów - Podlasie Biała Podlaska 5:1
  • Podhale Nowy Targ - Resovia Rzeszów 1:3
  • KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Motor Lublin 1:1
  • Avia Świdnik - Karpaty Krosno 1:1
  • Orlęta Radzyń Podlaski - Unia Tarnów 4:1
  • Wólczanka Wólka Pełkińska - JKS 1909 Jarosław 2:3
  • Chełmianka Chełm - Spartakus Daleszyce 3:2
  • Wisła Sandomierz - MKS Trzebinia 2:0
  • Wiślanie Jaśkowice - Soła Oświęcim 2:0
  •        

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. DarekA828 209
2. pstrag11 182
3. Nathan1500 176
4. maciacho1 174
5. StafBran 151
6. kustosz1919 134
7. blady76 108
8. sPLinteX 86
9. bula1919 74

Statystyki drużyny

Wyszukiwarka

Kontakty

Administrator
zostaw wiadomość
admin (michu89)
status Gadu-Gadu

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 11 gości

dzisiaj: 760, wczoraj: 1046
ogółem: 9 159 328

statystyki szczegółowe

Aktualności

Podsumowanie 13. kolejki V ligi

  • autor: michu89, 2011-11-01 20:42

Zapraszamy na obszerne podsumowanie 13. kolejki wadowickiej V ligi, wraz z licznymi komentarzami.

 

13 kolejka:
 
29 października (sobota), godz. 14:00
KS Chełmek – Iskra Brzezinka 2:0
D&R Unia Oświęcim – LKS Skidziń 2:2
Skawa Wadowice – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 0:1
MKS Alwernia – CDO Izdebnik 1:1
Cedron Brody – Soła Oświęcim 1:1
Zagórzanka Zagórze – Brzezina Osiek 2:0
 
30 października (niedziela), godz. 14:00
Nadwiślanin Gromiec – Jałowiec Stryszawa 2:5
Zgoda Malec – Babia Góra Sucha Beskidzka 4:0
 
 
 
 
Cedron Brody – Soła Oświęcim 1:1 (1:0)
Kołodziej 45+1’ – Paw 69’
 
Podobno zdolność do kompromisu jest w związku najważniejsza. Co prawda nijak to się ma do Cedronu i Soły, ale obie ekipy chcąc nie chcąc musiały pójść na kompromis i zadowolić się remisem. Co ciekawe obaj trenerzy po meczu zgodnie twierdzili, że remis łagodnie mówiąc lekko krzywdzi ich drużyny. Po części z oboma szkoleniowcami można się zgodzić. Do 69. minuty to gospodarze byli bliżsi zainkasowania kompletu punktów. Michał Kołodziej wykorzystał rzut karny, więc Soła dostała bramkę do szatni, czyli krótko mówiąc coś, czego nikomu się nie życzy. Zanim padło wyrównanie, Michał Kołodziej trafił w poprzeczkę, a Konrad Łężniak przestrzelił z najbliższej odległości do pustej bramki. Gdyby było 2:0 prawdopodobnie to miejscowi cieszyliby się ze zwycięstwa i tutaj należy się zgodzić Mariuszem Rusinkiem. W 69. minucie po zgraniu głową przez Sebastiana Stemplewskiego, Piotr Paw doprowadził do wyrównania i praktycznie od tego momentu, oświęcimianie cisnęli niesamowicie. Gdyby nie szczęście, golkiper oraz indolencja strzelecka solarzy, to goście powinni wygrać ten mecz i w tym przypadku racja leży po stronie Sebastiana Stemplewskiego. Jak to zwykle bywa, prawda leży gdzieś po środku. Zarówno Cedron jak i Soła mogli przechylić szalę na swoją korzyść a, że tego nie zrobili to padł remis.
 
Komentarz pomeczowy Huberta Skiby (zawodnika Cedronu Brody): „Samo spotkanie na pewno stało na dobrym poziome i mogło się podobać kibicom. Tak samo jak tydzień temu, pozostaje lekki niedosyt, ponieważ mecz mógł się zupełnie inaczej ułożyć, gdyby po centrze Karola Skiby i główce Konrada Penkali piłka jednak znalazła drogę do siatki. Niestety ta sztuka nie udała się i musimy pogodzić się z podziałem punktów, który jest jednak sprawiedliwy dla obu ekip.”
 
 
 
KS Chełmek – Iskra Brzezinka 2:0 (1:0)
Kulig 34’; Mateusz Mędrysa 63’ (samobójcza)
 
KS Chełmek w drugiej połowie rundy jesiennej zyskał taką formę, dzięki której jak na razie żadna drużyna nie jest w stanie tej ekipie zagrozić. Co prawda Iskra Brzezinka walczyła i przegrała nieznacznie, ale z przebiegu gry raczej ciężko było szukać prognozy na to, że przyjezdni są w stanie choćby zremisować. Od początku to podopieczni Mariusza Wójcika sprawiali lepsze wrażenie i udokumentowali to bramką w 34. minucie. Po wrzutce z rzutu rożnego, Tomasz Kulig przymierzył w długi róg z woleja, z pola karnego. Futbolówka odbiła się jeszcze od Pawła Macieszy i wpadła do siatki. Kolejne trafienie padło w 63. minucie. Ostra bita piłka z lewej strony przez Tekielaka trafiła przed pole karne, a tam próbujący ratować sytuację Mateusz Mędrysa wpakował ją do własnej bramki. To był w zasadzie gwoźdź do trumny dla Iskry. Na 3:0 podwyższył nawet jeszcze Przemysław Niewiedział, ale arbiter gola nie uznał, dopatrując się pozycji spalonej. To jednak nie mogło zmącić radość biało-zielonych, którzy prawie już na pewno spędzą całą zimę w fotelu lidera.
 
 
 
D&R Unia Oświęcim – LKS Skidziń 2:2 (0:0)
T. Kocoń 46’; Michał Barciak 47’ – Tworek 67’; S. Nowak 74’
 
Unia najgorsze chwile w tej rundzie ma już chyba za sobą, choć z rezultatu w tym meczu nie może być zadowolona. Już w 5. minucie Konrad Sporysz uderzył w poprzeczkę. W pierwszej części gry najistotniejszym wydarzeniem była poważna kontuzja Mateusza Hankusa. Najlepszy strzelec gości prawdopodobnie skręcił kolano i musiał udać się do szpitala. To oznacza ni mniej, ni więcej niż to, że tego ważnego gracza zabraknie w barwach zespołu ze Skidzinia w ostatnich dwóch pojedynkach przed przerwą zimową. Drugą część gry w piorunującym stylu zaczęli Unici. Najpierw ładną bramkę po indywidualnej akcji zanotował Tomasz Kocoń, a dosłownie kilkadziesiąt sekund później Michał Barciak wygrał próbę nerwów z Tomaszem Kobylańskim. To był jednak dopiero początek emocji. Remis gościom uratowali… rezerwowi. Najpierw bramkę kontaktową zdobył Tomasz Tworek, a do remisu doprowadził Sebastian Nowak, dobijając strzał Szymona Żurka. Cała trójka weszła na plac gry z ławki rezerwowych, ratując cenny punkt przyjezdnym.
 
Komentarz pomeczowy Dariusza Adamczyka (zawodnika LKS Skidziń): „Remis uważam za sprawiedliwy, choć w końcówce mogliśmy się pokusić o zdobycie zwycięskiej bramki, ponieważ należał nam się rzut karny. Szkoda straconych punktów z Unią, ale myślę, że w niedzielę damy z siebie wszystko i zdobędziemy komplet punktów.”
 
Komentarz pomeczowy Rafała Nalepy (zawodnika LKS Skidziń): „Pierwsza połowa była dramatyczna i to dosłownie, bo straciliśmy "Mychę" (przyp.red. Mateusz Hankus), który nabawił się groźnej kontuzji, dlatego w drugiej połowie chcieliśmy zagrać i wygrać dla niego. Szkoda tylko, że wyszliśmy na boisko w 48. minucie. Wyciągnęliśmy wynik na 2:2, a w końcówce sędzia nie podyktował dla nas ewidentnego rzutu karnego.”
 
Komentarz pomeczowy Tomasza Kobylańskiego (zawodnika LKS Skidziń): „Mecz był wyrównany. Nie było w nim zbyt dużo ładnej gry. Dwie frajersko stracone bramki na początku drugiej połowy, bardzo utrudniły nam zadanie zdobycia kompletu punktów. Jednak dobre zmiany Szymka Żurka i Tomka Tworka pomogły w uzyskaniu remisu, a mogliśmy nawet ten mecz jeszcze wygrać.”
 
 
 
Skawa Wadowice – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 0:1 (0:1)
Rupa 17’
 
Swoiste „derby” powiatu wadowickiego były dość ciekawe i trzymały w napięciu do samego końca. Zwycięsko wyszła z nich Kalwarianka, która po ostatnich rezultatach na pewno nie była faworytem tego spotkania. Już w 13. minucie jeden z graczy Skawy trafił w poprzeczkę, co było ostrzeżeniem dla „meblarzy”. Goście już w 17. minucie objęli prowadzenie, a zrobił to niezawodny w takich sytuacjach Łukasz Rupa. Futbolówka po uderzeniu od poprzeczki znalazła się w posiadaniu Łukasza Rupy, a ten przymierzył z około 16 metrów, zdobywając jak się później okazało jedynego gola w tym meczu. Jeszcze przed przerwą ten sam zawodnik trafił nawet po raz drugi, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Potem jeszcze Mateusz Mosór w trudnej sytuacji, z dość ostrego kąta ostemplował słupek. Po przerwie Kalwarianka umiejętnie się broniła i wyprowadzała bardzo groźne kontry. Po jednej z nich Andrzej Sobieszczyk sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Sebastiana Marca. Sędzia ukarał golkipera Skawy czerwoną kartkę i dodatkowo podyktował rzut karny. Świetnie w tej sytuacji zachował się Krzysztof Gawlik, który obronił „jedenastkę” wykonywaną przez zwykle pewnego w takich sytuacjach Tomasza Stelmacha. Ta sytuacja nie zemściła się na szczęście dla gości, którzy dość nieoczekiwanie triumfowali.
 
 
 
MKS Alwernia – CDO Izdebnik 1:1 (0:0)
Dukała 85’ (karny) – Klimczyk 76’ (karny)
 
To był mecz z tych za "6 punktów". Żadnej drużynie nie udało się jednak wygrać, co z pewnością nie zadowalana obu ekip. Lepiej ten pojedynek rozpoczęła drużyna z Alwerni, która wykorzystywała całą szerokość boiska. Bardzo aktywny był prawy obrońca, który starał się stwarzać przewagę. Świetnie z tyłu grę prowadził doświadczony stoper Dukała, a w środku pola dobrą partię rozgrywał Jajko. Gospodarze dwukrotnie starali się prostopadłymi podaniami uruchomić napastników, jednak dobrze spisywał się Augustyn. W odpowiedzi Mikołajczyk wbiegł z prawej strony pola karnego i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył zbyt słabo. W drugiej odsłonie miejscowi ruszyli do ataków, często zapominając o obronie. Zespół z Izdebnika raz po raz wyprowadzał groźne kontry. Pierwszy sygnał od ataku dał Klimczyk, który ograł Dukałę i z siódmego metra strzelał na bramkę. Dukała jednak uratował sytuację wślizgiem i piłka o centymetry minęła poprzeczkę. Kolejny z kontrataków zaowocował rzutem karnym, a podcinany był Cebula. Do piłki poszedł Ziaja, ale jego strzał w prawy róg bramki świetnie obronił golkiper gospodarzy. Następnie po rzucie rożnym sędzia znów wskazał na wapno, za faul na Dawidzie Klimczyku. Sam poszkodowany strzałem po ziemi, w lewy róg dał prowadzenie CDO 1:0. Po tej sytuacji obraz gry niewiele się zmienił. Alwernia próbowała atakować, a CDO grało z kontry. Wyborne sytuacje mieli Ziaja, Cebula, Klimczyk i Frankowski, jednak strzały były niecelne, albo znakomicie spisywał się bramkarz. Niewykorzystane sytuacje potrafią się zemścić i tak też się stało. Gołąb sfaulował na linii pola karnego zawodnika Alwerni i arbiter bez namysłu podyktował "jedenastkę". Krzysztof Dukała pewnie uderzył w lewy róg bramki i Augustyn skapitulował. W doliczonym czasie gry Klimczyk uciekł rywalom i wyłożył piłkę na piąty metr do Ziaji, ale ten naciskany przez rywala, nieczysto trafił piłkę i wynik 1:1 stał się faktem.
 
Komentarz pomeczowy Michała Kucia (zawodnika MKS Alwernia): „To był wyrównany mecz z naszą lekką przewagą. W tym spotkaniu było dużo niewykorzystanych sytuacji z obu stron. My mieliśmy pięć "setek", a Izdebnik dwie. Wynik nie jest dla nas satysfakcjonujący. Mieliśmy zdobyć 3 punkty, a jest tylko jeden.”
 
Komentarz pomeczowy Pawła Pyli (trenera CDO Izdebnik): „W meczu z Alwernią zagraliśmy w mocno eksperymentalnym składzie. Nieobecni byli Oremus (kartki), Mackiewicz (kartki), Matuła, Pyla, Paweł Mzyk (kontuzje), Kalfas (sprawy rodzinne), jednak spotkanie układało się na naszą korzyść. Stwarzaliśmy sobie mnóstwo sytuacji, ale ze skutecznością było fatalnie. Drużyna zagrała bardzo ambitnie i walecznie. Wiedzieliśmy, że jest to mecz o "sześć" punktów i warto zgarnąć całą pulę. Jednak jeżeli nie możemy wykorzystać rzutu karnego oraz wybornych sytuacji, to trudno liczyć na dobry rezultat. Pozostaje duży niedosyt, bo zwycięstwo było o krok.”
 
 
 
Zagórzanka Zagórze – Brzezina Osiek 2:0 (1:0)
Oczkowski 41’, 51’
 
Zagórzanka zainkasowała do swojej kolekcji bezcenne trzy punkty, kończąc tym samym passę Brzeziny Osiek, która obejmowała cztery mecze z rzędu bez porażki. Jak to zwykle bywa w wyrównanych pojedynkach, to spotkanie różnie mogłoby się ułożyć, gdyby w 32. minucie trochę więcej zimnej krwi zachował Daniel Płonka, który dostał futbolówkę wręcz jak na tacy, po brawurowej akcji prawą stroną przeprowadzonej przez Seweryna Jaromina. Zawodnik Brzeziny uderzył jednak wprost w dobrze interweniującego Łukasza Gielarowskiego, który broniąc bardzo dobrze na przestrzeni całego meczu, niejako sam sprawił sobie urodzinowy prezent. W 41. minucie po wyrzucie z autu, Tomasz Wadoń chyba sam do końca nie wiedział co chce zrobić z piłką. Futbolówka trafiła ostatecznie do Artura Oczkowskiego, a ten nie zmarnował takiego prezentu. Zaraz po przerwie bramkę mógł zdobyć Paliwoda, który po dobrej wrzutce autorstwa Łukasika, idealnie nabiegł na piłkę i trafił „główką” w słupek. Chwilę później było już 2:0 dla zagórzan. Artur Oczkowski precyzyjnym strzałem w krótki róg z rzutu wolnego, zaskoczył golkipera gości. Potem osieczanie próbowali zmniejszyć straty, ale brakowało im pomysłu na rozbicie defensywy, a jak już mieli okazje, to nie potrafili z nich skorzystać, tak jak choćby Radosław Gros, który przegrał pojedynek z Łukaszem Gielarowskim, co zaowocowało zwycięstwem gospodarzy.
 
Komentarz pomeczowy Łukasza Gielarowskiego (zawodnika Zagórzanki Zagórze): „Bardzo ważne spotkanie z rywalem w bezpośrednim sąsiedztwie w tabeli zakończyło się po naszej myśli. Te punkty pozwolą nam na zaczęrpnięcie głębszego oddechu przed ostatnimi, ligowymi kolejkami. Na marginesie pragnę dodać, że koledzy zaserwowali mi cudowny prezent z okazji niedzielnych urodzin.”
 
 
 
Nadwiślanin Gromiec – Jałowiec Stryszawa 2:5 (0:3)
Zejma 66’; Manzel 90+2’ – Jodłowiec 17’; Świerkosz 43’; P. Bachorczyk 45’, 85’; Bach 46’
 
Rozstrzelani po mistrzowsku. Tak w telegraficznym skrócie można napisać o tym meczu. Co ciekawe od razu do ataku ruszył Nadwiślanin, ale pierwsza bramka dla gości musiała ostudzić zapędy miejscowych. Celnym uderzeniem w długi róg, z około 16 metrów popisał się Krzysztof Jodłowiec, czyli krótko mówiąc niekwestionowany lider środka pola Jałowca. Pod koniec pierwszej odsłony stryszawianie znowu włączyli piąty bieg i mocno odjechali rywalom. Najpierw Tomasz Świerkosz wykorzystał prostopadłe podanie i z lewej strony pola karnego podwyższył na 2:0, a niedługo potem Piotr Bachorczyk prosto z rzutu wolnego tuż zza 16 metrów pokonał Andrzeja Fijołka. Jeżeli podopieczni Roberta Saternusa mieli jeszcze resztki nadziei na choćby remis, to szybko one zostały rozwiane tuż po przerwie. Piotr Bachorczyk dośrodkował z rzutu rożnego, a Arkadiusz Bach w tempo nabiegł na piłkę i głową skierował ją do siatki. Gospodarze ambitnie walczyli chociaż o honorowe trafienie i udało im się je zanotować w 66. minucie. Po błędzie defensora Mateusz Zejma wyszedł „oko w oko” Andrzejem Dudkiem i wykorzystał nadarzającą się okazję. Pięć minut przed końcem tego pojedynku to samo zrobił Piotr Bachorczyk. Nadwiślanin walczył jeszcze o poprawę rezultatu i w doliczonym czasie gry Martin Manzel dopadł do zgranej piłki na 11 metr i kropnął pod poprzeczkę. To trafienie było tylko na osłodę.
 
Komentarz pomeczowy Andrzeja Fijołka (zawodnika Nadwiślanina Gromiec):Jałowiec był od nas zespołem lepszym. Umiejętnie konstruowali akcje ofensywne, a z kolei nasze kontry przerywali dużą ilością taktycznych fauli. Górowali również nad nami warunkami fizycznymi i posiadali dobre stałe fragmenty gry. Moim zdaniem jest to bardzo poukładana drużyna, ale również uważam, że mogliśmy zagrać o wiele lepszy mecz.”
 
 
 
Zgoda Malec – Babia Góra Sucha Beskidzka 4:0 (2:0)
Kukuła 18’ (karny), 73’ (karny); K. Drebszok 26’; Deska 63’
 
Zgoda Malec wyraźnie się rozpędziła i wcale nie zamierza zwalniać. Rozmiary zwycięstwa nad Babią Górą na pewno są sporym zaskoczeniem ale trzeba przyznać, ze wygrana gospodarzy nie podlegała dyskusji. W 18. minucie Jacek Kudzia sfaulował w polu karnym Kamila Kukułę i sam poszkodowany wykorzystał rzut karny. Kolejna bramka dla miejscowych to zasługa składnej akcji, którą wykończył Krzysztof Drebszok dopełniając formalności. Zgoda dalej nacierała i bliski szczęścia był chociażby Kamil Kukuła, lecz Jan Sulikowski wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Dość powiedzieć, że goście w pierwszych 45. minutach oddali tylko jeden celny strzał. Druga połowa była tylko egzekucją przyjezdnych. W 63. minucie po świetnym uderzeniu z dystansu Sebastiana Deski, piłka ugrzęzła w siatce Babiej Góry po raz trzeci. Im bliżej końca meczu, tym goście popełniali coraz bardziej zatrważające błędy. Paweł Starowicz chciał zagrać piłkę do swojego bramkarza, ale zrobił to na tyle niechlujnie, że Jan Sulikowski mógł tylko sfaulować wychodzącego na czystą pozycję Krzysztofa Drebszoka, za co otrzymał czerwoną kartkę. „Jedenastkę” po raz drugi wykorzystał Kamil Kukuła, ustalając rezultat na 4:0.
 
 
Zwycięstwa gospodarzy: 3
Remisy: 3
Zwycięstwa gości: 2
Bramki: 14-10 (łącznie: 24)
Średnia na mecz: 3,0
 
 
Tabela ligowa po 13. kolejce:
 
Lp. Nazwa drużyny M. Pkt. W. R. P. Br. Bil.
1.
13 32 10 2 1 29 - 12 +17
2.
13 27 8 3 2 26 - 14 +12
3.
13 26 8 2 3 34 - 16 +18
4.
13 24 8 0 5 28 - 22 +6
5.
13 22 6 4 3 24 - 21 +3
6.
13 20 6 2 5 22 - 19 +3
7.
13 18 5 3 5 24 - 19 +5
8.
13 18 5 3 5 21 - 16 +5
9.
13 16 5 1 7 23 - 22 +1
10.
13 16 4 4 5 21 - 20 +1
11.
13 16 5 1 7 21 - 31 -10
12.
13 15 4 3 6 9 - 22 -13
13.
13 13 3 4 6 16 - 26 -10
14.
13 12 3 3 7 22 - 31 -9
15.
13 9 2 3 8 7 - 20 -13
16.
13 9 3 0 10 22 - 38 -16

 

Autor: Michał Woźny (michu89)

 


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [1241]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Logowanie

Reklama

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 35

Ostatnie spotkanie

Wiślanie JaśkowiceSoła Oświęcim
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim
2018-06-16, 17:00:00
Stadion Miejski w Skawinie, ul. Mickiewicza 27
    relacja »
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 34
Stal Rzeszów 5:1 Podlasie Biała Podlaska
Podhale Nowy Targ 1:3 Resovia Rzeszów
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 Motor Lublin
Avia Świdnik 1:1 Karpaty Krosno
Orlęta Radzyń Podlaski 4:1 Unia Tarnów
Wólczanka Wólka Pełkińska 2:3 JKS 1909 Jarosław
Chełmianka Chełm 3:2 Spartakus Daleszyce
Wisła Sandomierz 2:0 MKS Trzebinia
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim