Runda jesienna to już przeszłość, ale warto jeszcze do niej powrócić. W rozwinięciu newsa prezentujemy dość nietypowe podsumowanie tego, co działo się na boiskach V ligi.
Największa rewelacja rozgrywek:
Iskra Brzezinka – taki, a nie inny wybór nie powinien być raczej zaskoczeniem. Drużyna futbolowych walczaków i rzemieślników bez większych artystów. Taki przepis na sukces też działa. Nikt na nich nie stawiał, a oni tymczasem zajmują wysoką, trzecią lokatę, a najciekawsze w tym wszystkim jest to, że prym w tej ekipie wiedli „niechciani” w niektórych zespołach. Cóż, los czasem potrafi spłatać figla. Na pewno Iskrze należą się wielkie brawa ale wątpliwie jest, że ten sukces zostanie powtórzony podczas wiosny. Nie dlatego, że nic dwa razy się nie zdarza, tylko z powodu kłopotów „ekonomicznych” w drużynie z Brzezinki.
Największe rozczarowanie:
D&R Unia Oświęcim – 12 miejsce na pewno nie jest szczytem marzeń biało-niebieskich. Miała być walka nawet o awans, a wyszło zupełnie co innego. Ta runda jest jedną z najgorszych w wykonaniu Unii w wadowickiej „okręgówce”. W zespole widać brak lidera, który pociągnąłby za sobą resztę zespołu. Być może na ten fakt poradzi coś nowy szkoleniowiec Jacek Dobrowolski. Były trener między innymi KS Chełmek będzie mógł przepracować z drużyną całą zimę i lepiej poznać ekipę. Wiosna będzie bardzo istotna dla Unii, bo trzeba będzie szybko odbić się od dolnych rejonów tabeli, aby nie drżeć do końca o utrzymanie.
Najskuteczniejsza drużyna:
Jałowiec Stryszawa – 39 goli zdobytych w rundzie jesiennej pozwoliło tej ekipie uzyskać miano tej najskuteczniejszej, o największym potencjale ofensywnym. Stryszawianie trafiali średnio 2,6 bramek w meczu, co jest wynikiem godnym pochwały. Na taki stan rzeczy składają się przede wszystkim zwycięstwa z zespołami nie należącymi do czołówki. W tych pojedynkach Jałowiec był po prostu bezlitosny, często odprawiając rywali z bagażem pięciu goli. Warto także zaznaczyć, że rozkład zdobywania bramek w tej ekipie rozłożył się praktycznie na cały zespół. W poprzednim sezonie przodownikiem w tej klasyfikacji był Tomasz Świerkosz, teraz już tak nie jest.
Najlepsza defensywa:
KS Chełmek – najlepsza defensywa obecnie jest w Chełmku. Żelazna obrona rodziła się jednak w bólach, bo trener Mariusz Wójcik często rotował w linii defensywnej. W końcówce rundy jesiennej szkoleniowiec konsekwentnie zaczął stawiać jednak na czwórkę w postaci Bartłomieja Kumanka, Kamila Górskiego, Bartosza Chylaszka i Marcina Tekielaka. Ci odpłacili mu się dobrą grą, bo biało-zieloni w drugiej części jesieni sporadycznie tracili bramki. KS Chełmek średnio stracił 0,87 gola na mecz co jest naprawdę niezłą średnią. Sama defensywna ekipy z Chełmka grała raczej równo i w każdym ligowym pojedynku nie dała się zaskoczyć więcej niż dwa razy.
Największy skandal:
Sędziowanie na boisku w Wadowicach – wszem i wobec słyszy się o dość dziwnym sędziowaniu w Wadowicach głównie na korzyść gospodarzy. A to nieuznana bramka, a to kontrowersyjny spalony, a to znowu co innego. Ciężko powiedzieć na ile w tym prawdy, ale skoro kilka stron narzekało po pojedynkach w Wadowicach na nietykalnych arbitrów, to z pewnością coś w tym jest. Pokrzywdzone zespoły sugerują, że skoro liga należy do podokręgu wadowickiego, to przecież trzeba zrobić wszystko, aby Skawa nie spadła. Wadowiczanie zapewne są na tyle dobrą drużyną, że bez niczyjej pomocy są w stanie się utrzymać.
Najwyższe zwycięstwo:
KS Chełmek – Cedron Brody 6:0 – Chełmek w tym spotkaniu po prostu zniszczył Cedron. Taki rezultat nie był jednak jakąś wielką niespodzianką. Gospodarze już przed sezonem byli uważani za jednego z głównych faworytów do awansu, natomiast brodzianie na początku rundy byli w zasadzie pod formą. Takie lanie w Chełmku, dało im się we znaki niczym kubeł zimnej wody. Kto wie, czy to nie pomogło, bo potem Cedron spisywał się już trochę lepiej. Wracając do tego pojedynku katem gości okazał się Przemysław Niewiedział, który zapewne śnił im się po nocach. Cztery bramki w jednym spotkaniu to wynik dość niecodzienny.
Najwięcej goli w jednym spotkaniu:
Brzezina Osiek – LKS Skidziń 3:6; Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Iskra Brzezinka 4:5 - Skidziń nie miał litości w Osieku dla miejscowej Brzeziny, jednak sam też nie ustrzegł się błędów, w związku z czym kibice nudzić na pewno się nie mogli. Jeszcze ciekawiej było w 7. kolejce. Kalwarianka i Iskra nie stroniły od błędów w obronie, w związku z czym wynik był iście hokejowy. Z pewnością 9 bramek to była nie lada gratka dla kibiców głównie… przyjezdnych, bo to ich drużyny po meczu obfitującym w radosny futbol, mogły cieszyć się z kompletu punktów. A przecież nic tak nie cieszy oko kibica jak bramki, które są solą futbolu.
Najbardziej sensacyjny wynik:
Zgoda Malec – KS Chełmek 1:1 – większych bądź mniejszych niespodzianek w całej rundzie trochę było. Za taką największą z największych można chyba uznać pojedynek Zgody z Chełmkiem, a w właściwie jego rezultat. Nic nie ujmując zespołowi z Malca wydawało się, że biało-zieloni mogą jechać jak po swoje. Jakby na to nie patrzeć, ostatni zespół grał z pierwszym więc czysto herezją byłaby mowa, że goście nie są murowanym faworytem w tym meczu. Zgoda postawiła jednak zdecydowany opór i niespodziewany remis stał się faktem. Ta sytuacja dobitnie potwierdza tezę, że w tej lidze każdy może powalczyć z każdym.
Najlepszy stadion:
Stadion Zgody Malec – na chwilę obecną głównie ze względu na reprezentacyjną trybunę i niezły kompleks można uznać stadion Zgody za ten najlepszy. Szkoda by było, aby ta drużyna wraz z nim spadła do A klasy, ale przecież to nie stadiony grają, a zawodnicy. W tym roku ma jednak ruszyć budowa trybun na obiekcie Soły. Po jej skończeniu stadion solarzy powinien być wówczas niezaprzeczalnie najlepszy w całej V lidze. To jest jednak póki co melodia przyszłości.
Najgorszy stadion:
Stadion LKS Skidziń i Brzeziny Osiek – w tym temacie raczej nie może być inaczej. Pod względem trybun oba obiekty nie spełniają choćby średnich na poziomie V ligi. Stare, drewniane ławeczki to na pewno nie są gwarancją komfortowego oglądania piłkarskiego spektaklu. Budynki klubowe, a szczególnie ich wnętrzna też nie powalają. Ciasno w środku, a wręcz i obskurno. W Osieku będzie jednak dużo lepiej, bo budują już nowy stadion.
Najlepsi kibice:
Kibice Soły Oświęcim – tutaj wątpliwości być nie powinno. Fani Soły dają popis kibicowania. Są z drużyną na dobre i na złe, a co za tym idzie można ich spotkać nie tylko na meczach u siebie, ale także na wyjazdach, często dość dalekich. Sympatycy solarzy charakteryzują się także niesamowitym dopingiem. W skład „niesamowitego” dopingu wchodzą przede wszystkim śpiewy i okrzyki, które nie mają w sobie ani prowokacji, ani wulgarnych słów co na pewno jest rzeczą niestety rzadką na polskich stadionach. Krótko mówiąc oby tak dalej.
Najlepszy snajper:
Przemysław Niewiedział – 14 bramek w 13 rozegranych przez tego zawodnika spotkaniach. Komentarz jest chyba zbędny. To była runda Przemysława Niewiedziała. Trafiał praktycznie w każdej kolejce. Do takich statystyk potrzebna jest skuteczność, umiejętność odnajdywania się w sytuacjach, spryt, czy także odpowiedni „timing”. Najwidoczniej wszystkie te cechy lider klasyfikacji strzelców posiada. Z pewnością wypożyczenie tego zawodnika była bardzo dobrym posunięciem zespołu z Chełmka, który bez bramek swojego snajpera nie miałby tylu punktów, ile ma teraz.
Największe objawienie (zawodnik):
Michał Tobik – któż by się spodziewał, że siedzący zazwyczaj w Sole na ławce rezerwowych Michał Tobik, powstanie niczym feniks z popiołów w barwach Iskry Brzezinki. Pod względem zdobytych bramek, ta runda na pewno była bardzo udana dla tego zawodnika. W Iskrze obdarzono go zaufaniem i postawiono na niego w ataku. Ta pozycja chyba jest najbardziej odpowiednia dla popularnego „Bomby”, który czuł się w niej jak ryba w wodzie.
Najwięcej zwycięstw u siebie:
KS Chełmek – podopieczni Mariusza Wójcika na własnym stadionie prócz jednego wyjątku byli bezkompromisowi. Były takie spotkania, kiedy biało-zieloni u siebie nie błyszczeli, ale potrafili w niech przepchać wynik co jest rzeczą najważniejszą. Niech puentą tego będzie fakt, że ekipa z Chełmka na własnym stadionie 7 razy triumfowała, a tylko 1 podzieliła się z punktami i było to już na inaugurację. Teren w Chełmku jako jedyny pozostał jeszcze niezdobyty.
Najwięcej zwycięstw na wyjeździe:
Soła Oświęcim – Soła grą na wyjazdach zaskoczyła nie tylko siebie ale i chyba kibiców. Spotkania na „obczyźnie” nigdy nie należały do specjalności solarzy. Tymczasem na początku sezonu, oświęcimianie zdecydowanie lepiej poczynali sobie na wyjazdach i ciężko było w tej sytuacji znaleźć logiczne wytłumaczenie tego faktu. Potem co prawda zarówno z grą jak i rezultatami u rywali było już gorzej, ale 5 zwycięstw na koncie i tak pozwoliło pasiakom na zajęcie pierwszego miejsca w lidze pod tym względem. Najwyraźniej Soła potrafiła najskrzętniej wykorzystać gościnność gospodarzy.
Najmniej porażek:
KS Chełmek – w tym rankingu także triumfuje aktualny lider wadowickiej V ligi. Zespół z Chełmka pogromcę znalazł tylko raz, a była nim Soła Oświęcim. Zawodnicy Mariusza Wójcika nie zwykli przegrywać i swoimi dobrymi wynikami dali dowód temu, że gorycz porażki nie jest rzeczą dla nich. Na wiosnę ciężko będzie nie złamać te postanowienie tym bardziej, że nie ma już trenera Mariusza Wójcika, a reszta stawki na pewno dodatkowo będzie się chciała spinać na lidera.
Najwięcej porażek:
Zgoda Malec – na taki stan rzeczy składa się głównie 10 pierwszych kolejek. W nich Zgoda nie zdobyła nawet jednego punktu. Wydawało się, że los tej ekipy wydaje się być coraz bardziej przesądzony. Drużyna z Malca kolokwialnie rzecz ujmując ruszyła jednak z kopyta i to konkretnie. Teraz w Malcu mogą gdybać, co by było gdyby ten zespół grał tak od początku. Trzeba się cieszyć jednak tym co jest, bo jest naprawdę obiecująco i nie wszystko jeszcze stracone.
Najlepszy transfer:
Przemysław Niewiedział – są tacy trenerzy, którzy w chwili obecnej za dobrego napastnika oddaliby wszystko. Snajperzy są w cenie, bo przecież nie jest łatwo trafiać do siatki, a regularnie to robić jest już sztuką. Ekipa z Chełmka podczas jesieni o zdobywanie bramek nie musiała się martwić, bo w dużej mierze zajął się tym Przemysław Niewiedział. 14 na 31 bramek drużyny zdobył właśnie on, więc nie trudno obliczyć, że jest to prawie połowa.
Największe brutale:
Mateusz Szczepaniak, Tomasz Kulig, Mateusz Mędrysa, Maciej Oremus – 7 żółtych kartek w całej rundzie to naprawdę „imponujący” wynik. Mateusz Szczepaniak, Tomasz Kulig, Mateusz Mędrysa i Maciej Oremus najwidoczniej do łagodnych baranków nie należą i nie uznają zasady półśrodków. Czasami to popłaca ale są chwile, kiedy taka gra nie jest pożyteczna, choćby ze względu na pauzy i kary pieniężne.
Autor: Michał Woźny (michu89)