Soła Oświęcim - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Stal Rzeszów - Podlasie Biała Podlaska 5:1
  • Podhale Nowy Targ - Resovia Rzeszów 1:3
  • KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Motor Lublin 1:1
  • Avia Świdnik - Karpaty Krosno 1:1
  • Orlęta Radzyń Podlaski - Unia Tarnów 4:1
  • Wólczanka Wólka Pełkińska - JKS 1909 Jarosław 2:3
  • Chełmianka Chełm - Spartakus Daleszyce 3:2
  • Wisła Sandomierz - MKS Trzebinia 2:0
  • Wiślanie Jaśkowice - Soła Oświęcim 2:0
  •        

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. DarekA828 209
2. pstrag11 182
3. Nathan1500 176
4. maciacho1 174
5. StafBran 151
6. kustosz1919 134
7. blady76 108
8. sPLinteX 86
9. bula1919 74

Statystyki drużyny

Wyszukiwarka

Kontakty

Administrator
zostaw wiadomość
admin (michu89)
status Gadu-Gadu

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 6 gości

dzisiaj: 162, wczoraj: 1046
ogółem: 9 158 730

statystyki szczegółowe

Aktualności

Podsumowanie sezonu w V lidze

  • autor: michu89, 2012-06-26 21:51

Zapraszamy na obszerne podsumowanie sezonu 2011/12 w wadowickiej V lidze z licznymi komentarzami zawodników (także tych, którzy wcześniej nie wypowiadali się na łamach naszego portalu).

 

Soła Oświęcim
 
Zwycięstwa: 24
Remisy: 3
Porażki: 3
Bramki: 79-19
Najcenniejszy wynik: Soła Oświęcim – D&R Unia Oświęcim 1:0
Największa wpadka: Soła Oświęcim – CDO Izdebnik 3:3
Najwyższe zwycięstwo: Zgoda Malec – Soła Oświęcim 0:7
Najwyższa porażka: Soła Oświęcim – Jałowiec Stryszawa 0:3
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 1 miejsce
Najlepsi strzelcy: 28 bramek – Przemysław Niewiedział, 15 bramek – Bartłomiej Jasiński
„Gwiazda drużyny”: -
Największy plus: wyrównana kadra, duża siła ofensywna oraz przede wszystkim mocna i zgrana defensywa, która wraz z bramkarzem w rundzie wiosennej dała się zaskoczyć tylko cztery razy
Największy minus: Soła w większości spotkań nie porażała swoim stylem gry oraz kilkukrotnie traciła punkty na własne życzenie
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 5 (skala od 1 do 6)
 
Liczby nie kłamią. Co prawda można się przyczepić czasami stylu gry, przegranej w bardzo ważnym meczu z Chełmkiem, ale to Soła ma awans, w związku z czym ten sezon trzeba zaliczyć jako udany. Po nie do końca udanej jesieni, niemal tradycją stała się świetna wiosna w wykonaniu Solarzy. Podobny scenariusz potwierdził się także w tym sezonie. Oświęcimianie wygrali aż czternaście spotkań, zaledwie jedno przegrywając. Mimo tej świetnej statystyki, Soła niemal do końca biła się o pierwsze miejsce z Chełmkiem. Biało-czerwoni z Oświęcimia wyszli z tej rywalizacji zwycięsko, bo mimo słabszych meczów, które im się przytrafiały, potrafili jakoś „przepchać” wynik na swoją stronę, czego nie udawało się ekipie z Chełmka. Ciężka praca w zimie zapewne przysłużyła się temu, że ekipa z grodu nad Sołą może już zacząć przygotowywać się do sezonu w IV lidze. W ciągu dwóch lat Soła praktycznie przeskoczyła o trzy poziomy (jeden nadrobiła dzięki likwidacji VI ligi – przyp.red.), co jest zapewne sporym sukcesem tej ekipy. Kibice w Oświęcimiu liczą na to, że ta tendencja zwyżkowa zostanie podtrzymana także w IV lidze, gdzie Solarze wydają się mieć szanse na walkę o najwyższe cele.
 
 
KS Chełmek
 
Zwycięstwa: 21
Remisy: 6
Porażki: 3
Bramki: 68-27
Najcenniejszy wynik: KS Chełmek – Soła Oświęcim 1:0
Największa wpadka: Iskra Brzezinka – KS Chełmek 1:1
Najwyższe zwycięstwo: KS Chełmek – Cedron Brody 6:0
Najwyższa porażka: Soła Oświęcim – KS Chełmek 2:0, Babia Góra Sucha Beskidzka – KS Chełmek 3:1
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 2 miejsce
Najlepsi strzelcy: 20 bramek – Grzegorz Bąk, 6 bramek – Kamil Górski
„Gwiazda drużyny”: Grzegorz Bąk
Największy plus: przede wszystkim w drugiej rundzie był nim zdecydowanie kolektyw i niezła siła ofensywna z Grzegorzem Bąkiem na czele, groźne stałe fragmenty gry, skoczni zawodnicy
Największy minus: brak odporności na presję i zbyt mały zasób na sił na końcówkę sezonu, drużyna często była uzależniona od bramek Grzegorza Bąka
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 5 (skala od 1 do 6)
 
To był niezwykle burzliwy sezon dla zespołu z Chełmka, zawierający mnóstwo zwrotów akcji. Patrząc krytycznym okiem surowego kibica, nominalnie runda wiosenna nie powinna cieszyć tej ekipy, bo przecież po piłkarskiej jesieni biało-zieloni byli liderem. W przerwie zimowej z Chełmka odeszło jednak kilku zawodników, w tym najlepszy snajper ligi, Przemysław Niewiedział. Wówczas niemal każdy skazywał ten zespół na porażkę choćby przez wzgląd na odejście jednego z głównych architektów sukcesu na półmetku rozgrywek, czyli Mariusza Wójcika. Paradoksalnie tak duże ubytki dały drużynie dodatkowego kopa. Przed dłuższy czas zespół z Chełmka przewodził w stawce i po wygranym meczu w korespondencyjnym pojedynku z Sołą Oświęcim wydawało się, że podopieczni Pawła Sidorowicza już widzą metę z napisem „IV liga”. Chełmkowianie nie dali rady i tuż przed nią złapali sporą zadyszkę. Seria meczów z wymagającymi przeciwnikami pod koniec sezonu okazał się nie do przejścia dla biało-zielonych. KS Chełmek pogubił sporo punktów, tymczasem Soła Oświęcim kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa. Drużyna z Chełmka nie była już w stanie dogonić oświęcimian i tak naprawdę ciężko jednoznacznie określić, czy ten sezon można uznać za udany. Pod względem gry i wyników zdecydowanie tak, ale wypuszczenie z rąk w ostatnim momencie pewnego awansu na pewno boli i zaciemnia obraz tego sezonu.
 
Podsumowanie okiem Patryka Żołneczki (zawodnika KS Chełmek): „Ten sezon można spokojnie zaliczyć do bardzo udanych, a szczególnie rundę wiosenną, kiedy odeszło od nas kilku wartościowych zawodników i wszyscy postawili nas na straconej pozycji. Co do moich osobistych dokonań, to nie ma się co szczycić. Jestem po prostu zadowolony, że mogłem pomóc drużynie.”
 
 
Jałowiec Stryszawa
 
Zwycięstwa: 17
Remisy: 4
Porażki: 9
Bramki: 72-44
Najcenniejszy wynik: Jałowiec Stryszawa – Babia Góra Sucha Beskidzka 3:2
Największa wpadka: Iskra Brzezinka – Jałowiec Stryszawa 1:0
Najwyższe zwycięstwo: Zagórzanka Zagórze – Jałowiec Stryszawa 1:6
Najwyższa porażka: Jałowiec Stryszawa – Soła Oświęcim 0:3
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 3 miejsce
Najlepsi strzelcy: 16 bramek – Piotr Bagnicki, 12 bramek – Tomasz Świerkosz
„Gwiazda drużyny”: Piotr Bagnicki
Największy plus: zazwyczaj solidnie oparcie w bramkarzach, duży potencjał w ofensywie
Największy minus: brak charakteru w niektórych spotkaniach, nie do końca wykorzystany potencjał zespołu, który jest spory, momentami słaba szybkość środka defensywy
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 4 (skala od 1 do 6)
 
Sytuację Jałowca można zobrazować poprzez ciekawą historię przyczajonego, ale najedzonego tygrysa, który poluje na swoją zwierzynę, a w tym przypadku na fotel lidera tabeli, ale tak naprawdę sam nie wie, czy chce ją upolować. W tym sezonie prezes Jałowca Stryszawy w wywiadzie udzielonym dla jednego z portali przyznał, że… walka o awans go nie interesuje i to nie jest żaden żart. Ciężko w to uwierzyć, skoro stryszawianie dysponują sporym potencjałem, który dodatkowo został wzmocniony przed rundą wiosenną o napastnika z ekstraklasową przeszłością, jakim jest Piotr Bagnicki. Wydawało się, że na wskutek kłopotów Chełmka, to Jałowiec z Sołą będzie toczył bój o pierwsze miejsce. Słabsza pierwsza połowa rundy wiosennej, podczas której stryszawianie rozgrywali spotkania z wymagającymi przeciwnikami, spowodowała to, że pierwsze miejsce, a także i drugie odjechało Jałowcowi sprzed nosa na zbyt dużą odległość. Potem pod wodzą nowego trenera, którym został Piotr Bagnicki było lepiej i ekipa ze Stryszawy w końcowym rozrachunku uplasowała się na trzecim miejscu. Z jednej strony to dobra pozycja, ale z drugiej ekipa ze Stryszawy po raz drugi z rzędu otarła się o miejsce uprawniające do gry lub barażu o IV ligę. Ten fakt mimo wszystko może jednak trochę boleć.
 
 
Babia Góra Sucha Beskidzka
 
Zwycięstwa: 16
Remisy: 6
Porażki: 8
Bramki: 51-36
Najcenniejszy wynik: Babia Góra Sucha Beskidzka – Jałowiec Stryszawa 2:1
Największa wpadka: Babia Góra Sucha Beskidzka – Zagórzanka Zagórze 2:2
Najwyższe zwycięstwo: Babia Góra Sucha Beskidzka – Brzezina Osiek 4:0
Najwyższa porażka: Zgoda Malec – Babia Góra Sucha Beskidzka 4:0
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 4 miejsce
Najlepsi strzelcy: 18 bramek – Michał Pacyga, 12 bramek – Robert Starowicz
„Gwiazda drużyny”: Michał Pacyga
Największy plus: dobra gra u siebie poparta zazwyczaj dobrą organizacją gry w defensywie, solidny bramkarz, świetny duet snajperów
Największy minus: brak alternatywy dla duetu Pacyga-Starowicz, momentami zbyt duże wahania formy u zawodników, Babia Góra zazwyczaj często charakteryzowała się także prostą grą, opierającą się na długich wrzutkach za linię obrony
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 4 (skala od 1 do 6)
 
Skoro beniaminek V ligi zajmuje w niej czwarte miejsce, to zazwyczaj z góry sezon można uznać za udany. Na początku Babia Góra uczyła się grać w V lidze, przyjmując bardzo prosty schemat. Kluczem dla suszan były zwycięstwa na własnym stadionie, gdzie czuli się pewnie. Na wyjazdach natomiast dominowała taktyka defensywna i wywiezienie remisu było trak taktowane przez podopiecznych Jacka Kudzi jako sukces. Suszanie realizowali powyższą taktykę niemal w stu procentach, od początku dając się poznać jako twarda, bezkompromisowa i charakterna ekipa. Złośliwi często jednak twierdzili, że Babia Góra gra bardzo toporną piłkę, polegającą na wrzucaniu długich piłek na rosłego Roberta Starowicza lub szybkiego Michała Pacygę. Cóż… cel jednak uświęca środki. Druga runda była już jednak niemal popisem tej ekipy, która nie tylko wygrywała u siebie, ale coraz śmielej poczynała sobie na wyjeździe. Podopieczni Jacka Kudzi nabrali niezbędnego, V-ligowego doświadczenia i praktycznie dla każdej ekipy byli bardzo niewygodnym i trudnym do przejścia rywalem. W ataku świetnie współpracowali Robert Starowicz z Michałem Pacygą. Kiedy ta dwójka nie trafiała, to były momenty, kiedy wyręczali ją z tego choćby Michał Bałos, czy Kamil Dyduch. Finalny efekt był taki, że zespół z Suchej Beskidzkiej zajął wysoką, czwartą lokatę na koniec sezonu i ma dobre perspektywy na kolejny sezon. Jeżeli skład nie zostanie osłabiony, a wręcz wzmocniony, to suszanie mogą nawet myśleć o zaatakowaniu pozycji lidera.
 
 
D&R Unia Oświęcim
 
Zwycięstwa: 13
Remisy: 6
Porażki: 11
Bramki: 45-35
Najcenniejszy wynik: D&R Unia Oświęcim – KS Chełmek 1:0
Największa wpadka: D&R Unia Oświęcim – Nadwiślanin Gromiec 1:2
Najwyższe zwycięstwo: D&R Unia Oświęcim – Zgoda Malec 5:2, Iskra Brzezinka – D&R Unia Oświęcim 0:3
Najwyższa porażka: CDO Izdebnik – D&R Unia Oświęcim 4:1
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 5 miejsce
Najlepsi strzelcy: 7 bramek – Jakub Korba, 6 bramek – Michał Barciak, Daniel Boba, Dariusz Łukaszka, Tomasz Kocoń
„Gwiazda drużyny”: Jakub Korba
Największy plus: stabilny formacja defensywna, mocny środek pomocy
Największy minus: brak stabilizacji formy i typowego „żądła” w ataku, słabsza runda jesienna podczas której środek obrony często się gubił, a drużyna lubiła przespać początek meczów
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 4 (skala od 1 do 6)
 
To były dwie różne rundy dla Unii. Po części wytłumaczenie takiego stanu rzeczy, można zwalić na mocniejsza kadrę na wiosnę, bo nie ulega wątpliwości, że była ona lepsza od tej z jesieni. Wszystko za sprawą Jacka Dobrowolskiego, który chyba znalazł wspólny język z drużyną i sięgnął po zawodników, których znał jeszcze za czasów trenowania ekipy z Chełmka. Mowa tutaj o Arielu Afeltowiczu i Dariuszu Łukaszce. Ponadto szkoleniowiec Unitów ściągnął do zespołu jeszcze między innymi Przemysława Kubasa, Sebastiana Szewczyka i Jakuba Korbę. Te zmiany wyszły na dobre biało-niebieskim i dały tej ekipie nową jakość. Zanim ta drużyna zaczęła grać na miarę możliwości musiało trochę minąć, ale końcówka sezonu zakończyła się dla Unii pełnym sukcesem. Co ważne podkreślenia, w drużynie nie było tylko jednego strzelca, bo ciężar zdobywania bramek, był praktycznie rozłożony na cały zespół. Nie da się ukryć, że oświęcimianie dzięki udanej piłkarskiej wiośnie uniknęli kompromitacji, jaką byłby spadek do A klasy. Jacek Dobrowolski zbudował ciekawy zespół, który może sporo namieszać w przyszłym sezonie. Jedno jest pewne. Po rundzie jesiennej, piąte miejsce w Oświęcimiu braliby w ciemno. Nowy sezon przyniesie zapewne nowe nadzieje, a co najważniejsze każdy będzie miał równe szanse. Jeżeli Unia podtrzyma dobrą dyspozycję z końcówki tego sezonu, to ma duże szanse włączyć się do gry o najwyższe laury.
 
Podsumowanie okiem Sebastiana Szewczyka (zawodnika D&R Unii Oświęcim): „Patrząc przez pryzmat rundy jesiennej, rundę wiosenną można uznać za udaną. Przed startem wiosny, naszym celem było miejsce w pierwszej ósemce i to udało się zrealizować. Nie możemy jednak za bardzo się cieszyć, ponieważ mogło być jeszcze lepiej. Drużyna ma spory potencjał i przy odpowiednio przepracowanym okresie przygotowawczym, stać nas w przyszłym sezonie na miejsce w czołówce. Na pewno powinniśmy poprawić skuteczność, bo jako drużyna nie zdobywaliśmy dużo bramek oraz koncentracje, aby nie przegrywać wygranych meczów, tak jak to miało miejsce z Jałowcem i z Nadwiślaninem. Jeśli następny sezon rozpoczniemy w takim samym składzie, to myślę, że będzie dobrze. Natomiast od oceny mojej gry są inni.”
 
 
LKS Skidziń
 
Zwycięstwa: 11
Remisy: 9
Porażki: 10
Bramki: 51-52
Najcenniejszy wynik: Jałowiec Stryszawa – LKS Skidziń 2:3
Największa wpadka: LKS Skidziń – Skawa Wadowice 2:7
Najwyższe zwycięstwo: LKS Skidziń – Zagórzanka Zagórze 5:0
Najwyższa porażka: LKS Skidziń – Skawa Wadowice 2:7
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 6 miejsce
Najlepsi strzelcy: 11 bramek – Michał Tobik, 10 bramek – Dariusz Adamczyk, Mateusz Hankus
„Gwiazda drużyny”: Dariusz Adamczyk
Największy plus: ciekawy i ofensywny styl gry, który nie zawsze przekładał się na wyniki, odważna i bezkompromisowa gra młodych zawodników wchodzących do zespołu, w rundzie jesiennej Skidziń grał bardzo wysoko i agresywnie
Największy minus: krótka ławka rezerwowych, która dała się we znaki pod koniec sezonu, słabsza gra obronna, a co za tym idzie, zbyt duża ilość straconych bramek, dużo straconych bramek po stałych fragmentach gry
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 3 (skala od 1 do 6)
 
Ten sezon niewątpliwie mógłby być lepszy dla ekipy ze Skidzinia. Warunki były tylko, albo i aż dwa. Mniejsza pech spowodowany „szpitalem” w drużynie, bądź też szersza kadra, która pozwalałby trenerowi Janowi Sporyszowi na zastąpienie kontuzjowanych zawodników innymi. Nie było jednak ani tego, ani tego, więc efekt był taki, że LKS Skidziń zajął na koniec sezonu szóste miejsce. Zważywszy na to, że po rundzie jesiennej skidzinianie byli „oczko” wyżej, a na wiosnę w pewnym momencie usadowili się na trzecim miejscu, to mogło być zdecydowanie lepiej. Sytuacja w pewnym momencie stała się jednak tragiczna. Jan Sporysz posiłkował się juniorami, którzy jednak grali też swoje pojedynki, więc między innymi do Brzezinki, ekipa ze Skidzinia przyjechała gołą „jedenastką”, desygnując do gry w ataku… nominalnego bramkarza, co w zasadzie mówi wszystko. Końcówka sezonu była bardzo zła dla tego zespołu, który nie potrafił wygrać od 21 kolejki, aż do końca. W Skidziniu mogą się cieszyć, że utrzymanie zapewnili sobie dużo wcześniej, bo tak fatalna końcówka sezonu, mogła być tragiczna w skutkach. Z pewnością brakowało także Mateusza Hankusa, który został ciężko kontuzjowany w rundzie jesiennej. To był ważny gracz dla tego zespołu, który strzelał gole jak na zawołania. Tak, czy inaczej, ostatnie kolejki mogą wzbudzić jednak trochę niesmaku w Skidziniu.
 
Podsumowanie okiem Tomasza Kobylańskiego (zawodnika LKS-u Skidziń): „Nasza gra w tym sezonie była strasznie nierówna. Przeplataliśmy dobre mecze tragicznymi. Na pewno duży wpływ na to miały problemy kadrowe. Co do mojej dyspozycji, to do momentu kontuzji byłem bardzo mocnym punktem zespołu. Teraz mam nadzieję wyleczyć się szybko i dojść do swojej optymalnej dyspozycji, do której powoli dochodziłem, do momentu kontuzji.”
 
 
Brzezina Osiek
 
Zwycięstwa: 12
Remisy: 4
Porażki: 14
Bramki: 54-68
Najcenniejszy wynik: Brzezina Osiek – Zgoda Malec 3:2
Największa wpadka: Brzezina Osiek – LKS Skidziń 3:6
Najwyższe zwycięstwo: MKS Alwernia – Brzezina Osiek 0:4, Brzezina Osiek – Zagórzanka Zagórze 5:1
Najwyższa porażka: Babia Góra Sucha Beskidzka – Brzezina Osiek 4:0, Soła Oświęcim – Brzezina Osiek 5:1
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 7 miejsce
Najlepsi strzelcy: 14 bramek – Seweryn Jaromin, 8 bramek – Daniel Płonka
„Gwiazda drużyny”: Seweryn Jaromin
Największy plus: utalentowani, młodzi bramkarze, szybkie przechodzenie z kontry do ataku, ruchliwi napastnicy
Największy minus: brak na ławce rezerwowych wartościowych zmienników, brak wiary we własne umiejętności przy stanie 0:2, 0:3, często brak kluczowego, ostatniego podania
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 4 (skala od 1 do 6)
 
Sezon zakończony sukcesem. Właśnie w taki sposób mają prawo myśleć w Osieku. Jeżeli ktoś powiedziałby po 23 kolejce, kiedy Brzezina przegrała w fatalnym stylu z Unią, że ten zespół zajmie stosunkowo wysokie, siódme miejsce, to część kibiców mogłaby w to nie uwierzyć. Co prawda ścisk w środku tabeli praktycznie w całej rundzie wiosennej był straszny, ale nic nie wskazywało na to, że osieczanie znajdą się w górnej części tabeli. Koniec sezonu był jednak świetnym okresem dla podopiecznych Włodzimierza Kowalczyka. Ekipa z Osieka wykonała zadanie i utrzymała się. To zadanie było nadrzędne wobec chociażby budowanego nowego, pięknego stadionu. Brzezina jak do tej pory cechowała się tym, że sporo zawodników podochodziło właśnie z Osieka. Od pewnego czasu wróble ćwierkają, że to się może zmienić, ponieważ pewien sponsor ma ambitne plany co do tego klubu. Gdyby tak było, to z pewnością kibice z Osieka mieliby powody do radości. Oglądanie na nowym stadionie drużyny walczącej o awans do IV ligi, to zapewne marzenie niejednego fana Brzeziny. Jak będzie, pokaże jak zwykle czas, ale bez wątpienia potencjał w Osieku jest duży. Na pewno w przyszłym sezonie, zespołu nie poprowadzi już Włodzimierz Kowalczyk, który wykonał zadanie i z czystym sumieniem mógł odejść.
 
 
Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska
 
Zwycięstwa: 11
Remisy: 5
Porażki: 14
Bramki: 45-45
Najcenniejszy wynik: Babia Góra Sucha Beskidzka – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 2:0
Największa wpadka: Iskra Brzezinka – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 1:0
Najwyższe zwycięstwo: Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Zagórzanka Zagórze 5:0
Najwyższa porażka: Soła Oświęcim – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 4:0, KS Chełmek – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 4:0
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 8 miejsce
Najlepsi strzelcy: 16 bramek – Łukasz Rupa, 7 bramek – Tomasz Stelmach
„Gwiazda drużyny”: Łukasz Rupa
Największy plus: Kalwarianka była określana jako drużyna, która gra ładną dla oka piłkę, choć wyników w parze z ładną grą zazwyczaj nie było, dużo indywidualności w drużynie
Największy minus: Liczenie w większości meczów na jednego strzelca, którym zazwyczaj był Łukasz Rupa, to zbyt mało, szczególnie w pierwszej rundzie zaskakująco słabe drugie połowy, być może spowodowane słabym przygotowaniem motorycznym
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 3 (skala od 1 do 6)
 
Miała być walka o awans, tymczasem trzeba się cieszyć… z utrzymania. Te słowa mogą brzmieć jak niesmaczny żart dla fanów z Kalwarii Zebrzydowskiej, tymczasem to jest brutalna prawda. Z tego miejsca należy się zastanowić, czy ambicje Kalwarianki nie były zbyt duże? Nie da się ukryć, że mając w składzie Łukasza Rupę, Tomasza Stelmacha, czy Sebastiana Marca można myśleć o walce o czołówkę, ale inne zespoły także nie zasypywały gruszek w popiele i wzmocniły się. Początek sezonu wskazywał na to, że „meblarze” rzeczywiście mogą nawet awansować. Potem, było już tylko gorzej. Siła ofensywna zespołu i ciężar zdobywania bramek spoczywał praktycznie tylko na Łukaszu Rupie, którego jeszcze na początku sezonu wspomagał Dariusz Hobrzyk, a później w niektórych meczach Tomasz Stelmach. To jednak było zbyt mało na rywali. Kalwarianka traciła punkty seriami, a efekt tego był taki, że trenerami pod koniec rundy jesiennej zostali z musu Łukasz Rupa i Sebastian Marzec. Podczas rundy wiosennej Kalwariankę prowadził już Krzysztof Szopa. Co prawda cudu z drużyną on nie dokonał, ale ekipa nie bez problemów utrzymała się w środku tabeli i co najważniejsze utrzymała się, a były momenty, kiedy byt V-ligowy zespołu z Kalwarii Zebrzydowskiej wisiał na włosku. Ostatecznie V liga została utrzymana, ale już wiadomo, że w przyszłym sezonie Krzysztof Szopa nie poprowadzi Kalwarianki.
 
Podsumowanie okiem Łukasza Rupy (zawodnika Kalwarianki Kalwarii Zebrzydowskiej): „Niestety ten sezon musimy zaliczyć do nieudanych, ponieważ naszym celem była walka o awans od IV ligi, a sezon zakonczyliśmy w środku tabeli. Gra w naszym wykonaniu była bardzo "szarpana", nie potrafiliśmy ustabilizować formy i to było główną przyczyną takich, a nie innych wyników. Potrafiliśmy rozegrać bardzo dobrą pierwszą połowę meczu, żeby po 15 minutach wyjść na drugą i przegrać mecz w kiepskim stylu, po wielu błędach. W rundzie jesiennej było takich 7 spotkań. Szczególnie zawodziliśmy na własnym boisku i tu właśnie najbardziej było żal tych straconych punktów. W okresie zimowym doszło do kilku roszad w zespole i wydawało się, że po dobrych wynikach w sparingach, runda wiosenna będzie udana, jednak znowu rozczarowaliśmy swoją dyspozycją i w pewnym momencie do Kalwarii zapukało widmo spadku. Na szczęście końcówka sezonu pokazała, że potrafimy grać w piłkę z dużym zaangażowaniem i nie przegrać kilku meczów z rzedu, co dało nam utrzymanie i 8 miejsce na "finiszu" rozgrywek. Szkoda tylko, że nie potrafiliśmy w taki sporób rozegrać większości meczów, wtedy na pewno nasz cel byłby w zasięgu. Natomiast jeśli chodzi o moją osobę, to powiem krótko. Mógłbym zdecydowanie więcej zdrowia zostawić na boisku i zdobyć jeszcze dużo bramek. Przychodziłem do Kalwarii jako drugoligowy zawodnik i na pewno dużo więcej ode mnie oczekiwano niż to, co pokazałem. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że gra w II lidze, a w "okręgówce" jest całkiem inna. Różni się między innymi podejście niektórych zawodników do meczu, czy do treningu. To pozostawiało wiele do życzenia i często odbierało chęci do gry”.
 
Podsumowanie okiem Łukasza Krzystka (zawodnika Kalwarianki Kalwarii Zebrzydowskiej): „Celem naszej drużyny w rundzie rewanżowej była pozycja w czołowej „czwórce”, zatem nie możemy zaliczyć tego sezonu do udanych. Szczególnie istotna w tym kontekście była porażka w Stryszawie, gdzie praktycznie cały mecz prowadziliśmy grę. Później tak naprawdę było nam bliżej dolnych rejonów tabeli, ale potrafiliśmy się zmobilizować na ostatnie, ważne mecze. Osobiście mimo problemów z kręgosłupem na starcie sezonu, jestem zadowolony ze swojej gry (wyłączając ostatnie, fatalne spotkanie derbowe z Cedronem).”
 
 
CDO Izdebnik
 
Zwycięstwa: 10
Remisy: 7
Porażki: 13
Bramki: 55-59
Najcenniejszy wynik: Skawa Wadowice – CDO Izdebnik 0:1
Największa wpadka: CDO Izdebnik – Skawa Wadowice 1:6
Najwyższe zwycięstwo: Zagórzanka Zagórze – CDO Izdebnik 1:4, Nadwiślanin Gromiec – CDO Izdebnik 1:4
Najwyższa porażka: CDO Izdebnik – Skawa Wadowice 1:6
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 9 miejsce
Najlepsi strzelcy: 17 bramek – Dawid Klimczyk, 10 bramek – Adrian Cebula
„Gwiazda drużyny”: Dawid Klimczyk
Największy plus: umiejący się znaleźć w polu karnym rywali Dawid Klimczyk, środkowi pomocnicy często uruchamiają grę bokami
Największy minus: drużyna budziła się zazwyczaj po straceniu bramki, duża ilość błędów w kryciu po dośrodkowaniach, a co za tym idzie wiele straconych bramek w ten sposób
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 3 (skala od 1 do 6)
 
Utrzymanie się było głównym celem ekipy z Izdebnika, która liczyła jednak na to, że znajdzie się nawet w czołowej „piątce”. Tak się jednak nie stało, a przyczyn tego jest wiele. Słabszy początek sezonu sprawił, że CDO zamiast atakować czołówkę, musiało odbić się od dna, co nigdy nie jest łatwym zadaniem. Rundę jesienną można uznać jako średnio udaną. Na wiosnę drużynę z Izdebnika poprowadził już Piotr Giza, piłkarz znany między innymi z występów w Cracovii Kraków i Legii Warszawa. Prowadzony przez niego zespół spisywał się różnie, potrafiąc urwać punkty Chełmkowi, czy przegrać z Kalwarianką. Ostatecznie jednak udało się utrzymać, a taki był cel przed piłkarską wiosną. Mimo spełnionego zadania i przychylności zarządu, Piotr Giza pożegnał się po sezonie z drużyną i swoją trenerską karierę będzie kontynuował w innym klubie. Duży wkład w wyniki CDO miał między innymi Dawid Klimczyk, który po słabszym początku sezonu, później przebudził się na dobre i był w ścisłej czołówce klasyfikacji strzelców. Przyszły sezon może być niezwykle ciekawy dla tej drużyny. Przy odpowiednich wzmocnieniach i dobrym szkoleniowcu, CDO może pokusić się o coś więcej niż tylko utrzymanie.
 
Podsumowanie okiem Pawła Frankowskiego (zawodnika CDO Izdebnik): „Głównym celem drużyny przed sezonem było zajęcie miejsca w pierwszej piątce i ten pułap niestety nie został zrealizowany. Graliśmy bardzo chimerycznie, przeplatając dobre mecze, katastrofalnymi. Nie potrafiliśmy ustabilizować formy głównie w defensywie, co było naszą największą bolączką. Do tego nie wszystkie mecze wychodziły nam też w ataku, gdzie stwarzaliśmy sporo okazji bramkowych, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Na pewno miały na to wpływ częste, wymuszane zmiany pozycji zawodników w trakcie całego sezonu. Z mojego wkładu w wyniki drużyny nie do końca jestem zadowolony, bo wydaje mi się, że mogłem zaliczyć więcej asyst i bramek, co znacząco poprawiłoby naszą pozycję w tabeli. Samemu jest mi ciężko obiektywnie ocenić moją postawę, bo ja na pewne rzeczy postrzegam inaczej, a osoby z boku inaczej, więc tutaj bardziej obiektywny byłby trener, który na wszystko patrzył z boku.”
 
 
Cedron Brody
 
Zwycięstwa: 10
Remisy: 6
Porażki: 14
Bramki: 52-61
Najcenniejszy wynik: Cedron Brody – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 1:0
Największa wpadka: MKS Alwernia – Cedron Brody 1:0
Najwyższe zwycięstwo: Cedron Brody – Iskra Brzezinka 6:1
Najwyższa porażka: KS Chełmek – Cedron Brody 6:0, Soła Oświęcim – Cedron Brody 6:0
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 10 miejsce
Najlepsi strzelcy: 19 bramek – Gabriel Wolski, 9 bramek – Marcin Ciemiera
„Gwiazda drużyny”: Grzegorz Barcik
Największy plus: Niezła siła ofensywna i współpraca duetu Wolski – Ciemiera, rozgrywający przytomnie rozprowadzają piłki do boku, gdzie boczni pomocnicy wywiązują się z zadań
Największy minus: momentami w grze Cedronu wkradał się chaos i dużo przypadku, boki obrony często wyglądały słabiej od środka
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 3 (skala od 1 do 6)
 
Nie udało się być wyżej w tabeli od lokalnego rywala, czyli Kalwarianki Kalwarii Zebrzydowskiej, ale za to Cedronowi udało się „meblarzy” pokonać i z nimi zremisować, a co najważniejsze, utrzymać się. Zespół z Brodów stanowi pewnego rodzaju modelowy przykład zespołu, jak powinno się grać u siebie oraz czego nie robić, aby nie przegrywać na wyjeździe. Cedron tak bardzo polubił swoje boisko, że tylko na nim gra bardzo dobrze. Gdyby grało się tylko u siebie, to brodzianie byliby na wysokim, piątym miejscu. Rzecz w tym, że trzeba tez toczyć pojedynki na wyjeździe, a tam zazwyczaj była katastrofa. Suma sumarum porażki na wyjeździe i zwycięstwa u siebie dały miejsce niemal w środku tabeli, choć do końca podopieczni Pawła Wilka musieli bić się o utrzymanie. Niewątpliwie powody do zadowolenia mogą mieć napastnicy Cedronu. Gabriel Wolski na wiosnę wyraźnie się odblokował, a transfer Marcina Ciemiery okazał się prawdziwym strzałem w „dziesiątkę”. Ten sezon dla Cedronu można uznać za względnie dobry, bo w przyszłym sezonie w Brodach nadal będzie V liga. Być może w kolejnym będzie lepiej pod warunkiem, że ekipa z Brodów zaprezentuje podobną grę i skuteczność na wyjeździe, do tej u siebie.
 
Podsumowanie okiem Huberta Skiby (zawodnika Cedronu Brody): „Pierwszy cel, czyli środek tabeli nie został spełniony głównie przez słabą pierwszą rundę. W drugiej rundzie celem było utrzymanie się i to zostało spełnione, więc można to jakoś zrównoważyć, biorąc pod uwagę kadrę, jaką dysponujemy. Ze swoich indywidualnych dokonań jestem zadowolony co najwyżej w 30 procentach.”
 
 
Iskra Brzezinka
 
Zwycięstwa: 11
Remisy: 3
Porażki: 16
Bramki: 41-59
Najcenniejszy wynik: D&R Unia Oświęcim – Iskra Brzezinka 0:1
Największa wpadka: Iskra Brzezinka – Nadwiślanin Gromiec 0:3
Najwyższe zwycięstwo: Brzezina Osiek – Iskra Brzezinka 1:4, Iskra Brzezinka – Zgoda Malec 4:1, LKS Skidziń – Iskra Brzezinka 1:4
Najwyższa porażka: Cedron Brody – Iskra Brzezinka 6:1
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 11 miejsce
Najlepsi strzelcy: 5 bramek – Piotr Maciesza, 3 bramki – Dawid Skiernik
„Gwiazda drużyny”: Piotr Maciesza
Największy plus: w rundzie jesiennej świetna organizacja zespołu, błyskawiczne wychodzenie do kontrataku nawet pięcioma, czy sześcioma zawodnikami
Największy minus: brak kadry, która bez wspomagających juniorów byłaby niepełna, brak doświadczenia młodych zawodników
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 3 (skala od 1 do 6)
 
Iskra była zdecydowanie najgorszym zespołem w rundzie wiosennej i gdyby nie wspaniała runda jesienna, to zespół spadłby z hukiem do A klasy. Taki stan rzeczy, to nie jest jednak żadne zaskoczenie. Sam start i zdobyte jakiekolwiek punkty, już są pewnego rodzaju sukcesem zawodników z Brzezinki. Przed wiosną, w Iskrze doszło do prawdziwego rozbioru drużyny, bo odeszli niemal wszyscy czołowi zawodnicy. Powód był prosty – brak pieniędzy i dobrych perspektyw na przyszłość. Podopieczni Grzegorza Pławnego szybko zaczęli osuwać się w tabeli, aż wylądowali na 11 miejscu. Sześć punktów zdobyte na wiosnę okazało się jednak bezcenne, bo gdyby nie one, to Iskra znalazłaby się na przedostatnim miejscu. Przede wszystkim, to jednak jesienią zespół z okolic Oświęcimia pokazał się z dobrej strony i był prawdziwą rewelacją rozgrywek, plasując się na półmetku na trzeciej pozycji. Tamta Iskra dała się poznać, jako mądrze grająca i groźna ekipa dla każdego. Wiosną natomiast byli ogrywani przede wszystkim juniorzy, którzy zostali wsparci byli kilkoma doświadczonymi zawodnikami. Ci ostatni nie uciekli z tonącego okrętu. Nieraz zdarzały się mecze, kiedy w składzie drużyny z Brzezinki w pierwszej „jedenastce” wystąpiło dziewięciu młodzieżowców, co jest bardzo rzadko spotykanym zjawiskiem. Utrzymanie w obecnej sytuacji kibiców Iskry cieszy, ale ciężko powiedzieć, jakie będą dalsze losy tego klubu.
 
Podsumowanie okiem Pawła Barusia (zawodnika Iskry Brzezinki): „Ten sezon był dla klubu bardzo ciężki. Kłopoty finansowe dopadły nas już dawno i tu był problem. Na szczęście w pierwszej rundzie udało nam się zdobyć aż 30 punktów, co pomogło w utrzymaniu, po rozsypaniu się drużyny w okresie zimowym, gdzie odeszło dużo zawodników. Dzięki temu, że w drużynie zostało paru weteranów, a do tego zostali dorzuceni młodzi zawodnicy, udało nam się skoczyć sezon i utrzymać w lidze. Oceniając moje grę, to pierwszą rundę spędziłem na ławce, bo pewną „jedynką” w bramce był Kuba Jasiński, który zimną wstąpił do szkółki policyjnej, co dało mi szansę na grę. Czy ją wykorzystałem? To pytanie należałoby zadać trenerowi. Uważam, że początek miałem dobry, natomiast później była mała zadyszka. Na cztery kolejki przed końcem rozpoczęły się moje słabsze mecze. Lekka poprawa nastąpiła w meczu z Unią.”
 
 
Zagórzanka Zagórze
 
Zwycięstwa: 9
Remisy: 6
Porażki: 15
Bramki: 31-67
Najcenniejszy wynik: Nadwiślanin Gromiec – Zagórzanka Zagórze 0:1
Największa wpadka: Brzezina Osiek – Zagórzanka Zagórze 5:1
Najwyższe zwycięstwo: Zagórzanka Zagórze – Brzezina Osiek 2:0, Zgoda Malec – Zagórzanka Zagórze 1:3, Zagórzanka Zagórze – Iskra Brzezinka 3:1
Najwyższa porażka: Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Zagórzanka Zagórze 5:0, Jałowiec Stryszawa – Zagórzanka Zagórze 5:0, LKS Skidziń – Zagórzanka Zagórze 5:0, Zagórzanka Zagórze – Jałowiec Stryszawa 1:6
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 12 miejsce
Najlepsi strzelcy: 10 bramek – Artur Oczkowski, 4 bramki – Sławomir Smoleń
„Gwiazda drużyny”: Artur Oczkowski
Największy plus: Zagórzanka tworzyła spore zagrożenie po stałych fragmentach gry, w rundzie jesiennej boki pomocy były oparciem dla drużyny
Największy minus: na wiosnę brak pewnej „jedynki” w bramce, problem w defensywie z wygraniem pojedynku jeden na jednego oraz brak poradzenia sobie z wysokim i krótkim kryciem
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 2,5 (skala od 1 do 6)
 
Zagórzanka z wielkimi problemami znalazła się w gronie drużyn, które zapewniły sobie udział w V lidze w sezonie 2012/13. Zadanie zostało spełnione, ale na przestrzeni całego sezonu, gra zespołu łagodnie mówiąc nie zachwycała, a wyniki zazwyczaj nie powalała na kolana. Ciężko, żeby było inaczej, skoro najpierw Artur Oczkowski, a później Władysław Bębenek, często nie mieli do dyspozycji pełnej kadry z różnych powodów. To właśnie w głównej mierze dzięki Arturowi Oczkowskiemu, ekipa z powiatu potrafiła się utrzymać. Najpierw jako grający trener, a później jako zawodnik często ratował swoją ekipę, między innymi zdobywając gole jako środkowy obrońca. Jego dwa trafienia w ostatnim meczu sezonu dały Zagórzance cenny punkt i utrzymanie się. Wiadomo jednak, że tego zawodnika nie będzie już w przyszłym sezonie w zagórzańskim klubie. Tak naprawdę Zagórzanka wykorzystała swoją szansę od 21 kolejki. Pierwsze spotkania rundy wiosennej to były zazwyczaj pojedynki z bardzo wymagającymi przeciwnikami, więc ciężko było o jakiekolwiek punkty. Kiedy jednak przyszły potyczki z rywalami w zasięgu, to podopieczni Władysława Bębenka zrobili swoje i zaczęli seryjnie gromadzić punkty, które okazały się bezcenne w końcowym rozrachunku. Być może wynik byłby lepszy, gdyby w rundzie rewanżowej Zagórzanka miała pewną „jedynkę” na bramce. To chyba będzie głównie zadanie działaczy w kontekście przyszłego sezonu.
 
Podsumowanie okiem Dawida Kulawika (zawodnika Zagórzanki Zagórze): „Wystąpiłem tylko w kilku meczach drużyny i od początku celem było utrzymanie, co z resztą udało się wykonać, a w jakim to było stylu, to myślę, że za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał. Indywidualnie podjąłem grę w Zagórzu, jedynie ze względu na możliwości bycia w treningu. Przed pierwszym meczem byłem w treningu rychło 2 tygodnie, a wcześniej kopałem piłkę we wrześniu ubiegłego roku. Wiem, że stać mnie na grę wyżej, jednak działacze wyciągnęli do mnie pomocną rękę i myślę, ze mimo braku rewelacji w grze, dołożyłem swoją cegiełkę do tego utrzymania.”
 
 
MKS Alwernia
 
Zwycięstwa: 8
Remisy: 9
Porażki: 13
Bramki: 30-47
Najcenniejszy wynik: CDO Izdebnik – MKS Alwernia 1:3
Największa wpadka: MKS Alwernia – Brzezina Osiek 0:4
Najwyższe zwycięstwo: MKS Alwernia – Iskra Brzezinka 3:0
Najwyższa porażka: KS Chełmek – MKS Alwernia
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 13 miejsce
Najlepsi strzelcy: 10 bramek – Paweł Łukasik, 8 bramek – Miłosz Burza
„Gwiazda drużyny”: Miłosz Burza
Największy plus: uważna gra w obronie, dynamiczne kontrataki przeprowadzone głównie bokami, umiejętne wybijanie z rytmu rywala
Największy minus: Przede wszystkim w rundzie jesiennej potężna luka w środku pola oraz często bezradność w ataku
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 3 (skala od 1 do 6)
 
Mission impossible – czyli misja niemożliwa do spełnienia czekała na trenera Łukasza Jagodę na rundę wiosenną. Dlaczego? Ponieważ podczas jesieni MKS Alwernia była najsłabszą ekipą. Ostatnie miejsce i zaledwie dziewięć punktów, to było zbyt mało, aby myśleć o utrzymaniu się w lidze. W klubie wierzyli w to jednak do końca i zimową przerwę wykorzystali na budowę zespołu, który będzie w stanie straty odrobić. Na ławce trenerskiej postawiono na Łukasza Jagodę, a ten nie zawiódł działaczy i kibiców, tworząc zespół, który nie dość, że grał ofensywną i składną piłkę, to zaczął gromadzić punkty. Efekt był tego taki, że podczas jesieni ekipa z Alwerni zgromadziła 26 punktów i praktycznie rzutem na taśmę uratowała ligowy byt w V lidze. Duża w tym zasługa trenera i nowych zawodników, choćby w postaci Miłosza Burzy, czy Konrada Podobińskiego. Cały zespół pokazał, że drzemią w nim spore możliwości i wykonał ze szkoleniowcem zadanie wzorowo. Sympatycy zespołu z Alwerni mogli się cieszyć, ale działacze myśląc już o przyszłym sezonie, postanowili dość nieoczekiwanie podziękować za współpracę Łukaszowi Jagodzie. Jeżeli MKS Alwernia będzie potrafiła grać tak, jak na wiosnę, to nie powinna już drżeć o utrzymanie do samego końca.
 
Podsumowanie okiem Miłosza Burzy (zawodnika MKS Alwerni): „Wykonaliśmy kawał dobrej pracy. Cała drużyna pokazała, iż ma charakter i że potrafi walczyć do samego końca. W każdym meczu dawaliśmy z siebie wszystko i byliśmy bardzo zmotywowani przed wszystkimi spotkaniami, ponieważ każdy punkty po pierwszej rundzie, był dla nas na wagę złota.  Wszyscy skazywali nas na spadek, a tu jednak zaskoczenie. Zrobiliśmy coś, co większość uważała za niemożliwe. Pracował na to każdy, czyli zawodnicy, trener, kierownik i cała reszta osób, które nam pomagała. Po kilku meczach mieliśmy co prawda niedosyt, bo mogliśmy osiągnąć lepsze wyniki, ale taka jest piłka. Co do moich dokonań, to nie widzę w nich nic nadzwyczajnego. Jestem na boisku tak, jak moich 10 kolegów i ta jak oni, staram się dać z siebie wszystko.”
 
 
Skawa Wadowice
 
Zwycięstwa: 9
Remisy: 5
Porażki: 16
Bramki: 51-49
Najcenniejszy wynik: LKS Skidziń – Skawa Wadowice 2:7
Największa wpadka: Skawa Wadowice – Cedron Brody 1:2
Najwyższe zwycięstwo: CDO Izdebnik – Skawa Wadowice 1:6, LKS Skidziń – Skawa Wadowice 2:7
Najwyższa porażka: Babia Góra Sucha Beskidzka – Skawa Wadowice 2:0, Skawa Wadowice – LKS Skidziń 0:2, D&R Unia Oświęcim – Skawa Wadowice 3:1, Soła Oświęcim – Skawa Wadowice 2:0
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 14 miejsce
Najlepsi strzelcy: 11 bramek – Klemens Drobniak, 7 bramek – Jan Bogucki
„Gwiazda drużyny”: Jan Bogucki
Największy plus: szybcy skrzydłowi, pomocnicy często rzucają dobre piłki zza plecy obrońców
Największy minus: słabsze boki obrony, duża ilość straconych bramek po stałych fragmentach gry
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 2 (skala od 1 do 6)
 
Nie pomogła zmiana trenera tuż przed końcem rozgrywek oraz zaskakujące zwycięstwo w Skidziniu. Przegrany baraż o IV ligę przez Chełmek pociągnął za sobą spadek do A klasy Skawy Wadowice. To bez wątpienia pewnego rodzaju niespodzianka, bo to zasłużony klub, który jednak przez ostatnie sezony staczał się tylko w ligowej hierarchii. Cóż z tego, że Skawa była niewygodnym rywalem dla każdego, o czym świadczą wyniki. Wadowiczanie nie przegrali ani razu więcej, niż dwoma bramkami. Ekipa z Wadowic dała się we znaki przede wszystkim biało-zielonym z Chełmka, remisując z nimi dwa razy. Wszystkie te aspekty nie mają teraz żadnego znaczenia, bo wadowiczan w przyszłym sezonie czekają występy w A klasie. Szczególnie nieudana była runda wiosenna. Skutkiem tego była między innymi okrojona kadra, spowodowana między innymi kontuzjami niektórych zawodników. Gwoździem do trumny, okazało się pięć porażek z rzędu w końcowej fazie sezonu. Straty punktowe okazały się już nie do odrobienia. Ciężko powiedzieć jaka będzie przyszłość klubu. Z pewnością wyróżniający się zawodnicy, tacy jak chociażby Jan Bogucki, Klemens Drobniak, czy Andrzej Sobieszczyk poszukają sobie innych klubów. Zarząd klubu będzie musiał coś wymyślić, aby odbić się niemal od dna.
 
Podsumowanie okiem Jana Boguckiego (zawodnika Skawy Wadowice): „Osobiście jestem rozczarowany miejscem w tabeli. Na pewno zakładaliśmy sobie, że będziemy mieli o kilka oczek więcej. Trudno niestety osiągnąć dobry wynik nawet w okręgówce, kiedy nie ma odpowiedniej kadry w postaci ilości zawodników. Nie wspomnę już o słabej frekwencji na treningach, co niestety moim zdaniem było przyczyną przegrywania meczów głównie w końcówkach. Jestem zawiedziony tą rundą z racji tego, że udało mi się zagrać tylko w czterech meczach, bo dokuczały mi wciąż kontuzje. Niestety za szybko chciałem wrócić na boisko. Jedynym indywidualnym pocieszeniem są statystyki. W czterech meczach udało mi się zanotować 3 bramki i 4 asysty. Plan na najbliższe tygodnie, to wykurować się i wrócić do dyspozycji na 100 procent.”
 
Podsumowanie okiem Przemysława Dyrcza (zawodnika Skawy Wadowice): „Ten sezon nie był najlepszy, jeżeli by patrzeć 3 lata wstecz, od kiedy to się wszystko zaczęło sypać. Uzbieraliśmy na jesień wystarczająco punktów, aby zająć miejsce w środku stawki. Niestety na wiosnę było znacznie gorzej. Myślę, że głównie zabrakło szczęścia i zaangażowania ze strony niektórych zawodników. Na treningach było nas maksymalnie dziesięciu, czasami więcej. Wiadomo, że każdy ma jakieś zajęcia, ale można poświęcić czas na 3 treningi w tygodniu. Indywidualnie nie będę oceniał ani siebie, ani kolegów z drużyny, bo tworzymy jedną całość i każdy odpowiada za każdego.”
 
 
Nadwiślanin Gromiec
 
Zwycięstwa: 8
Remisy: 7
Porażki: 15
Bramki: 40-58
Najcenniejszy wynik: D&R Unia Oświęcim – Nadwiślanin Gromiec 1:2
Największa wpadka: Nadwiślanin Gromiec – Zagórzanka Zagórze 0:1
Najwyższe zwycięstwo: Zgoda Malec – Nadwiślanin Gromiec 1:6
Najwyższa porażka: Nadwiślanin Gromiec – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 1:4, Babia Góra Sucha Beskidzka – Nadwiślanin Gromiec 3:0, Nadwiślanin Gromiec – Jałowiec Stryszawa 2:5, Nadwiślanin Gromiec – Soła Oświęcim 0:3, Nadwiślanin Gromiec – CDO Izdebnik 1:4, Nadwiślanin Gromiec – KS Chełmek 0:3, Cedron Brody – Nadwiślanin Gromiec 3:0, Jałowiec Stryszawa – Nadwiślanin Gromiec 3:0
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 15 miejsce
Najlepsi strzelcy: 8 bramek – Mateusz Zejma, 6 bramek – Robert Rojek
„Gwiazda drużyny”: Mateusz Zejma
Największy plus: drużyna grająca twardo, która nie odstawia nogi, w większości spotkaniach Nadwiślanin zaskakiwał przeciwników mocnymi pierwszymi 15 minutami gry
Największy minus: defensywa często było pogubiona przy szybszej grze, słaba współpraca poszczególnych formacji, zbyt mała siła w ofensywie
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 2 (skala od 1 do 6)
 
Nadwiślanin zawiódł na całej linii i co do tego nie ulega wątpliwości. Ekipa z Gromca jak szybko awansowała, tak szybko spadła. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zespół z powiatu chrzanowskiego na półmetku rozgrywek zajmował wysokie, siódme miejsce i nic nie wskazywało na to, że może pożegnać się tak szybko z V ligą. Co się zatem potem stało? Ciężko powiedzieć. Nadwiślanin z drużyny walczącej, która nie odstawiała nogi i często zaskakiwała rywali swoim mocnym początkiem, stał się ekipą przewidywalną i łatwą do ogrania niemal dla każdego. Na wiosnę gromczanie zdobyli zaledwie dziesięć punktów, a to jest zdecydowanie za mało, aby myśleć o utrzymaniu się. Podopieczni najpierw Roberta Saternusa, a później Andrzeja Pactwy przede wszystkim zawalili pojedynki z rywalami do walki o ligowy byt, czyli z drużynami z Izdebnika, Malca, Wadowic, Alwerni, Brodów, Zagórza, czy Osieka. Żadnego z tych spotkań Nadwiślanin nie potrafił wygrać, co w zasadzie mówi wszystko. Ciężko powiedzieć, jaka przyszłość czeka ten klub, bo z funkcji prezesa zrezygnował Andrzej Pactwa. Nowy zarząd zapewne nie będzie miał łatwego zadania, bo trzeba będzie poskładać zespół na nowo. Kto wie, czy nie niespodziewany awans Nadwiślanina, spowodowany wycofaniem się rezerw Orła Balin, nie odbije się im czkawką, bo teraz przyjdzie pora budować prawie wszystko od początku.
 
Podsumowanie okiem Przemysława Nowickiego (zawodnika Nadwiślanina Gromiec): „Sezon w wykonaniu naszej drużyny był przeciętny. Runda jesienna była bardzo udana, natomiast na wiosnę szło nam już gorzej i nie zdołaliśmy się utrzymać w Lidze Okręgowej. Ciężko mi jest oceniać samego siebie, starałem się jak mogłem, zostawiałem na boisku swoje zdrowie i nigdy nie wychodziłem na boisko z chęcią przegranej. Zawsze dążyłem do zwycięstwa i chciałem pomóc drużynie w walce o punkty i o utrzymanie, jednak się nie udało.”
 
 
Zgoda Malec
 
Zwycięstwa: 5
Remisy: 4
Porażki: 21
Bramki: 40-79
Najcenniejszy wynik: Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska – Zgoda Malec 1:2
Największa wpadka: Zgoda Malec – Nadwiślanin Gromiec 1:6
Najwyższe zwycięstwo: Zgoda Malec – Nadwiślanin Gromiec 4:0
Najwyższa porażka: Zgoda Malec – Soła Oświęcim 0:7
Miejsce na koniec sezonu 2011/12: 16 miejsce
Najlepsi strzelcy: 18 bramek – Kamil Kukuła, 6 bramek – Łukasz Chrapkiewicz
„Gwiazda drużyny”: Kamil Kukuła
Największy plus: drużyna walczaków, choć nie zawsze ta ekipa, to pokazywała, całkiem niezłe stałe fragmenty gry
Największy minus: opieranie ofensywy w dużej mierze na Kamilu Kukule to zbyt mało, słabsze boki obrony, drużyna często „pękała” po straconych bramkach
Ocena gry, oraz pozycji w tabeli: 1 (skala od 1 do 6)
 
Najpierw była zupełnie nieudana ponad połowa rundy jesiennej, potem nieoczekiwany zryw zespołu i szansa na to, co wcześniej wydawało się niemożliwe, a później znowu powrót do początku rozgrywek. Można pisać wiele o Zgodzie Malec, ale jedno jest pewne. Ten zespół mimo walki, nieustępliwości, był jednak najsłabszym w lidze i zasłużenie spadł do A klasy. Na początku podopieczni Józefa Gembali przegrali 10, na 10 spotkań w lidze. Potem coś jednak drgnęło. Szkoleniowiec tchnął w zespół nowego ducha i ekipa z Malca nagle wygrała 3 mecze z rzędu, co było sporym zaskoczeniem. Początek piłkarskiej wiosny i dwa zwycięstwa zwiastowały to, że Zgoda jest w stanie dokonać rzeczy wielkiej, patrząc na jej dorobek punktowy po 10 kolejkach i może się utrzymać. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Zespół znowu zaczął seryjnie tracić punkty i przegrywać, a później potoczyło się to już lawinowo. Kamil Kukuła to zbyt mało, aby zaskoczyć defensywę wielu zespołów. To właśnie napastnik Zgody jako jeden z nielicznych, nie może mieć nic sobie do zarzucenia, bo zdobył aż 18 bramek w zespole, który był zdecydowanie najgorszy. Indywidualne statystyki nijak mają się jednak do zespołowych. Zgoda spada do A klasy, gdzie najprawdopodobniej będzie miała… najładniejszy stadion, bo na trybunę i murawę na pewno nie można narzekać. Dość powiedzieć, że zarówno jedno i drugie wykracza poza standardy V-ligowe. W tym momencie to nie ma jednak żadnego znaczenia.
 
 
Autor: Michał Woźny

  • Komentarzy [0]
  • czytano: [1368]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Logowanie

Reklama

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 35

Ostatnie spotkanie

Wiślanie JaśkowiceSoła Oświęcim
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim
2018-06-16, 17:00:00
Stadion Miejski w Skawinie, ul. Mickiewicza 27
    relacja »
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 34
Stal Rzeszów 5:1 Podlasie Biała Podlaska
Podhale Nowy Targ 1:3 Resovia Rzeszów
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 Motor Lublin
Avia Świdnik 1:1 Karpaty Krosno
Orlęta Radzyń Podlaski 4:1 Unia Tarnów
Wólczanka Wólka Pełkińska 2:3 JKS 1909 Jarosław
Chełmianka Chełm 3:2 Spartakus Daleszyce
Wisła Sandomierz 2:0 MKS Trzebinia
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim