Rekordowe zwycięstwo odniosły rezerwy oświęcimskiej Soły w pojedynku z LKS-em Bulowice. Do przerwy podopieczni Tomasza Borowczyka prowadzili „tylko” 3:0, ale w drugich 45. minutach gole padały niczym z rogu obfitości i skończyło się na 15:0 dla gospodarzy.
Soła Oświęcim – LKS Bulowice 15:0 (3:0)
Bramki:
1:0 – Tobik 10 min.
2:0 – Mika 13 min.
3:0 – Tobik 29 min.
4:0 – Tobik 46 min.
5:0 – Gąsiorek 53 min.
6:0 – Hałat 61 min.
7:0 – Borowczyk 62 min. (karny)
8:0 – Borowczyk 69 min.
9:0 – Mika 74 min.
10:0 – Tobik 76 min.
11:0 – Tobik 78 min.
12:0 – D. Kowalski 79 min.
13:0 – Tobik 82 min.
14:0 – Tobik 85 min.
15:0 – Mika 90 min.
Składy:
Soła: Ł. Nowak (61 min. K. Kowalski) – Kyrcz (54 min. Piskozub), Mycyk, Majcherek, D. Kowalski – Hałat, Mika, Borowczyk, Gąsiorek (66 min. Samek) – Płatek (71 min. Kuwik), Tobik.
Bulowice: Piotrowski – Matejko, Matyszkowicz, Klebański, Dubiel – Kierpiec, Matusiak (69 min. Bąk), Partyczny (46 min. Waligórski), Kołaczyk – P. Wysogląd, G. Wysogląd (54 min. Olszyna).
Żółta kartka: Matusiak (Bulowice)
Kto nie był, niech żałuje. W końcu nieczęsto zdarza się oglądnąć aż 15 bramek w jednym meczu, a kilka z nich były wyjątkowej urody. Gdyby oświęcimianie zaprezentowali jeszcze lepszą skuteczność, to wynik oscylowałby koło 25:0. Goście trzymali się dzielnie tylko do 10. minuty. Wiesław Hałat minął na prawym skrzydle jednego z rywali, zagrał „crossa” do Michała Tobika, a ten przymierzył lewą nogą przy słupku. Trzy minuty później tym razem to Michał Tobik asystował, a Bartłomiej Mika przytomnie przelobował Jana Piotrowskiego. Doświadczony, bo aż 45-letni golkiper LKS-u raz po raz pokrzykiwał na swoich kolegów z drużyny, ale na niewiele to się zdało. W 29. minucie po akcji dwóch na jednego, dogrywał Dariusz Płatek, a do siatki w sytuacji „sam na sam” trafił Michał Tobik. Jeszcze przed przerwą Bartłomiej Mika z kilkunastu metrów trafił w poprzeczkę, ale rezultat w pierwszej części gry już się nie zmienił i był w miarę przyzwoity dla zespołu z Bulowic.
W drugiej połowie przyjezdni całkowicie stracili kontrolę nad wydarzeniami na boisku, a po każdej kolejnej straconej bramce wydawali się być jeszcze bardziej zniechęceni, momentami stojąc na boisku i czekając na wyrok. Zaraz po przerwie po podaniu z prawej strony Oskara Kyrcza, Michał Tobik z bliska trafił do siatki po raz trzeci. Efektownego gola w 53. minucie strzelił Patryk Gąsiorek, który pognał na bramkę z obrońcą na plecach i ładnym, technicznym strzałem pod poprzeczkę przelobował golkipera gości. Kilka minut później po dograniu Dawida Piskozuba, indywidualny pojedynek z bramkarzem przegrał Michał Tobik. Podopieczni Łukasza Matusiaka co dziwne, grali bardzo wysoko w obronie czym w zasadzie sami pomagali Solarzom, bo jedno prostopadłe podanie rozwiązywało sprawę. Po godzinie gry także ładnym trafieniem popisał się Wiesław Hałat, uderzając piłkę z woleja w długi róg. W 62. minucie faulowany w polu karnym był Bartłomiej Mika, a rzut karny pewnie wykorzystał Tomasz Borowczyk, który 7 minut później po ładnej kontrze rozegranej przez Bartłomieja Mikę i Michała Tobika, z kilku metrów pokonał Piotrowskiego. Nieco ponad kwadrans przed końcem prawym skrzydłem pognał Tomasz Kuwik i wyłożył futbolówkę Bartłomiejowi Mice, który nie mógł spudłować. Dwie minuty później Michał Tobik przelobował wychodzącego golkipera, podwyższając na 10:0. Napastnik miejscowych i król polowania w tym meczu, w 78. minucie po dograniu Tomasza Kuwika, wygrał „przebitkę” z Piotrowskim i dopełnił formalności. Około 60 sekund później na indywidualną szarżę zdecydował się Dawid Kowalski i co najważniejsze zakończył ją pełnym sukcesem, trafiając do siatki. Dobrą okazję na gola miał także Grzegorz Samek, dostając podanie… piętą od Tomasza Borowczyka, ale popularny „Samo” nie wykorzystał sytuacji „oko w oko” z golkiperem. Michał Tobik w tym jednostronnym pojedynku miał nosa do zdobywania bramek, bo w 82. minucie poprawił strzał Tomasza Borowczyka, po którym piłka zatrzymała się na słupku. „Bomba” pięć minut przed końcem meczu ładnie obrócił się z piłką i trafił z 16 metrów po ziemi, tuż przy słupku. Dzieła zniszczenia gości dopełnił Bartłomiej Mika, celnie „główkując” z najbliższej odległości, po wrzutce Tomasza Borowczyka. Oświęcimianom było łatwiej o bramki niż na treningu. Arbiter nie doliczył do spotkania ani sekundy, a nawet zakończył je odrobinę przed czasem, nie chcąc już chyba katować zawodników z Bulowic.
Autor: Michał Woźny