W sobotę, na boisku Soły, spotkały się dwie drużyny, które jako jedyne nie straciły jeszcze w rozgrywkach ligowych ani jednego punktu. Lepsze okazały się rezerwy oświęcimskiej Soły, które po ciężkim spotkaniu wygrały ze Skawą Podolsze 3:0.
Soła II Oświęcim – Skawa Podolsze 3:0 (1:0)
Bramki:
1:0 – Płatek 5 min.
2:0 – Piskozub 82 min.
3:0 – Borowczyk 90+2 min.
Skład Soły: Ł. Nowak – Gąsiorek (87 min. Samek), Mycyk, Majcherek, D. Kowalski – Hałat (65 min. Kyrcz), Borowczyk, Mika, Jamróz (46 min. Baluś) – Tobik (72 min. Piskozub), Płatek.
Żółte kartki dla Soły: Mika, Majcherek, Hałat, Borowczyk
Czerwona kartka: Krzysztof Chłopek (za dwie żółte) – 64 min.
Nie było to wielkie widowisko. Kibice na trybunach sprawiali wrażenie znudzonych, a część z nich, która oczekiwała wysokiego zwycięstwa gospodarzy twierdziła, że odrabiali oni pańszczyznę. Trudno się jednak dziwić temu, skoro oświęcimianie już w 5. minucie objęli prowadzenie, więc później nie musieli specjalnie forsować tempa. Dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Wojciech Jamróz, a akcję głową wykończył Dariusz Płatek. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Dla asystenta był to powrót na boisko po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. W 8. minucie Dawid Kowalski trafił do siatki z rzutu wolnego, ale arbiter dopatrzył się faulu jednego z zawodników w biało-czerwonych strojach. W 19. minucie bliski szczęścia był Wojciech Jamróz, ale jego „główka” po centrze Tomasza Borowczyka, minimalne minęła lewy słupek bramki. Później na boisku nie działo się nic ciekawego. Solarze mieli optyczną przewagę, a Skawa próbowała groźnie kontrować. Sytuacji dla obu stron jednak nie było. Na boisku dominował chaos. Dopiero pod koniec pierwszej odsłony, z rzutu wolnego golkipera ekipy z Podolsza próbował zaskoczyć Wojciech Jamróz. Bramkarz gości sparował futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę.
Kwadrans przerwy nie wyzwolił dodatkowych pokładów energii u jednych i drugich, bo na boisku nadal niewiele się działo, choć w 47. minucie sędzia nie wiedzieć czemu, nie przyznał gospodarzom rzutu karnego po ewidentnym zagraniu ręką zawodnika przyjezdnych. Pięć minut później po dograniu wzdłuż bramki Wiesława Hałata, znakomitą okazję miał Michał Tobik, ale świetną interwencją na refleks błysnął golkiper Skawy. W 64. minucie za dwie żółte kartki z boiska usunięty został grający trener gości, Krzysztof Chłopek. Mimo tego podolszanie ambitnie walczyli o remis i w ostatnim kwadransie przycisnęli Solarzy. Jeden z graczy Skawy wykorzystał zawahanie obrońców i minął już nawet Łukasza Nowaka, ale za daleko wypuścił sobie futbolówkę. Dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego spotkanie w zasadzie było już rozstrzygnięte. Do wybitej piłki przez obrońców dopadł Dawid Piskozub i efektownym strzałem z woleja, z 20 metrów, wpakował futbolówkę pod poprzeczkę. Podopieczni Krzysztofa Chłopka pod koniec spotkania walczyli chociaż o honorową bramkę i odkryli się. Ten fakt natychmiast wykorzystali Solarze i już w doliczonym czasie gry, po podaniu wzdłuż bramki Oskara Kyrcza do Tomasza Borowczyka, popularny „Boro” mając przed sobą tylko bramkarza, pewnie trafił do siatki, ustalając rezultat tego pojedynku.
Autor: Michał Woźny