Soła Oświęcim - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Stal Rzeszów - Podlasie Biała Podlaska 5:1
  • Podhale Nowy Targ - Resovia Rzeszów 1:3
  • KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Motor Lublin 1:1
  • Avia Świdnik - Karpaty Krosno 1:1
  • Orlęta Radzyń Podlaski - Unia Tarnów 4:1
  • Wólczanka Wólka Pełkińska - JKS 1909 Jarosław 2:3
  • Chełmianka Chełm - Spartakus Daleszyce 3:2
  • Wisła Sandomierz - MKS Trzebinia 2:0
  • Wiślanie Jaśkowice - Soła Oświęcim 2:0
  •        

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. DarekA828 209
2. pstrag11 182
3. Nathan1500 176
4. maciacho1 174
5. StafBran 151
6. kustosz1919 134
7. blady76 108
8. sPLinteX 86
9. bula1919 74

Statystyki drużyny

Wyszukiwarka

Kontakty

Administrator
zostaw wiadomość
admin (michu89)
status Gadu-Gadu

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 16 gości

dzisiaj: 911, wczoraj: 831
ogółem: 9 151 021

statystyki szczegółowe

Aktualności

Podsumowanie 11. kolejki IV ligi

  • autor: michu89, 2012-10-09 22:59

11 kolejka IV ligi znów przyniosła sporo emocji. Na boiskach nie brakowało bramek, spornych sytuacji, a także... polała się krew. Lider rozgrywek, czyli Soła Oświęcim pokonała Świt Krzeszowice 3:0 i utrzymała pierwszą pozycję. - Uważam, że Soła była od nas w sobotę lepsza i wygrała zasłużenie. Poza tym, po 10 meczach w IV lidze uważam, że zespół z Oświęcimia jest najlepszą ekipą - ocenił z uznaniem Tomasz Wróbel, bramkarz Świtu Krzeszowice. Poniżej zapraszamy na podsumowanie 11. kolejki.

 

11 kolejka:
 
6 października (sobota)
Jutrzenka Giebułtów - Niwa Nowa Wieś 2:1
Karpaty Siepraw - Cracovia II Kraków 2:1
MKS Trzebinia-Siersza - Czarni Staniątki 0:0
Górnik Wieliczka - Borek Kraków 0:0
Iskra Klecza Dolna - Halniak Maków Podhalański 2:2
Świt Krzeszowice - Soła Oświęcim 0:3
 
7 października (niedziela)
Orzeł Piaski Wielkie - Orzeł Balin 2:1
Sokół Przytkowice - Garbarz Zembrzyce 2:2
 
 
Świt Krzeszowice – Soła Oświęcim 0:3 (0:1)
5’, 47’, 90+4’ Cygnar
 
Paweł Cygnar w znakomity sposób uczcił narodziny swojego syna i zaaplikował Świtowi trzy bramki. Warto zaznaczyć, że tym razem w rolę asystenta wcielił się Jakub Snadny, który dwukrotnie podawał autorowi hat-tricka. Rezultat może sugerować, że był to łatwy mecz dla gości, tymczasem wcale tak nie było. Krzeszowiczanie szczególnie w pierwszej odsłonie postawili trudne warunki i z przebiegu gry zasługiwali choćby na jedną bramkę, ale pewnie broniący Kamil Talaga nie dał się zaskoczyć ani razu. Szczególnie ładnej urody była bramka na 0:3, kiedy to popularny „Cyla” popisał się celnym okiem, trafiając niemal z połowy boiska do pustej bramki. - Nie udał nam się mecz. Wyszliśmy z założeniem, że nie możemy stracić szybko bramki, bo wtedy będzie nam bardzo trudno odrobić straty, a stało się zupełnie inaczej. Mimo wszystko uważam, że mecz mógł się podobać, bo obie drużyny pokazały fajny, ofensywny futbol. Niestety wygrała Soła i wykorzystała nasze błędy – przyznał Tomasz Wróbel, golkiper Świtu.
 
 
Jutrzenka Giebułtów – Niwa Nowa Wieś 2:1 (1:0)
44’ Powroźnik, 62’ Kozub – 90’ Góral
 
Jutrzenka w przekroju całego spotkania była zespołem lepszym i całkowicie zasłużenie zdobyła komplet punktów. Pojedynek nie był porywającym widowiskiem. Gospodarze udokumentowali swoją przewagę tuż przed przerwą. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, z około 30 metrów wykorzystał Piotr Powroźnik. Futbolówka po istnym „bilardzie” wpadła do siatki. Po godzinie gry trafił rozkręcający się z meczu na mecz Paweł Kozub, który często sieje spustoszenie na prawym skrzydle. Tym razem pomocnik gospodarzy mając przed sobą Artura Kuźmę nie silił się na siłowe rozwiązanie i z gracją przelobował golkipera. Goście zwietrzyli jeszcze szansę na remis w samej końcówce, kiedy dogrywającym był Przemysław Dudzic, a głową do siatki trafił Wojciech Góral. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i znalazła drogę do siatki. To było jednak zbyt późno, aby zagrozić miejscowym. - Jeśli chodzi o pozytywne strony pierwszej połowy, to w zasadzie można tylko powiedzieć, że na nią wyszliśmy. W drugiej było już nieco lepiej, choć nasza postawa i tak pozostawia wiele, a nawet bardzo wiele do życzenia. Niestety punkty uciekają, tym większa szkoda, że z takimi drużynami jak Jutrzenka, która wcale nie gra wielkiej piłki. Nie mniej jednak nasz przeciwnik był od nas lepszy i teraz musimy już myśleć o kolejnym spotkaniu – podkreślił Sebastian Kajor, pomocnik Niwy.
 
 
Karpaty Siepraw – Cracovia II Kraków 2:1 (1:0)
13’ Zając, 88’ Szymoniak – 77’ Darowski
 
Karpaty po dwóch porażkach, przystąpiły do kolejnego meczu mocno zmotywowane. Już w 13. minucie świetną asystą popisał się Marcin Szymoniak, a Milosa Budakovicia „na raty” pokonał Krzysztof Zając. Gospodarze nie załamali się nawet tym, że w 36. minucie usunięty z boiska przez sędziego został Tomasz Szablowski. Miejscowi nadal grali ambitnie i wysoko atakowali przeciwnika. Po przerwie nieco śmielej zaatakowali krakowianie i choć długimi momentami nie potrafili poważnie zagrozić bramce rywali, to w 77. minucie Grzegorz Darowski zwiódł w polu karnym Szczepana Galasa i trafił w długi róg. Podopieczni Roberta Nowaka do końca walczyli o zwycięską bramkę i opłaciło im się to. Po podaniu od Mariusza Kęska, efektownym strzałem z pierwszej piłki Marcin Szymoniak dał cenne 3 punkty gospodarzom.
 
 
MKS Trzebinia-Siersza – Czarni Staniątki 0:0
 
Okazji z obu stron nie brakowało, ale futbolówka wyjątkowo nie chciała się słuchać zawodników zarówno jednej jak i drugiej drużyny. Zdecydowanie najbliżsi szczęścia byli Norbert Ciepichał i Tomasz Szczepanik. Ten pierwszy będąc w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem chciał go lobować, ale zrobił odrobinę nieprecyzyjnie i piłka zatrzymała się na bocznej siatce, natomiast Tomasz Szczepanik w podobnej sytuacji nie znalazł złotego środka na Jakuba Machlowskiego. W zespole Czarnych w przodzie aktywny był Michał Gawlik, który w 15. minucie uderzył tuż nad poprzeczką, a 57. minucie z bliskiej odległości minimalnie się pomylił. - Remis traktujemy jako stratę dwóch punktów, bo mieliśmy obowiązek tą drużynę u siebie pokonać. Inna sprawa, że zagraliśmy słabe spotkanie. W naszej grze było dużo niedokładności i strat. Mimo tego stworzyliśmy sobie kilka świetnych okazji. Nie wykorzystaliśmy żadnej z nich, dlatego zremisowaliśmy. Można powiedzieć, że był to remis na własne życzenie – ubolewał Jakub Juraszek, obrońca MKS-u. - Jesteśmy bardzo rozczarowani ostatecznym rozstrzygnięciem. Trener ostrzegał nas w szatni, że aby udokumentować zwyżkę formy należy koniecznie z Czarnymi zwyciężyć. Niestety ten remis, to dla nas bardziej strata dwóch punktów. Ze swojej gry cieszy mnie tylko zero z tyłu i naprawdę bardzo solidna gra linii defensywnej – ocenił Łukasz Gielarowski, bramkarz MKS Trzebini-Sierszy. - To było dla nas bardzo ważne spotkanie. Wielu kibicom wydawać by się mogło, że przed meczem remis bralibyśmy w ciemno. Trzebinia jest na fali po zmianie trenera, więc to jest ciężki teren. Jednak z przebiegu gry jesteśmy zawiedzeni, bo mogliśmy wywieźć komplet punktów. Po raz kolejny szwankowała u nas skuteczność, a że gospodarze także mieli rozregulowane celowniki, to stąd wynik 0:0. Jest takie stare piłkarskie porzekadło, że jak nie możesz wygrać, to zremisuj i mimo niedosytu, remis jest dla nas dobrym wynikiem – podsumował Michał Gawlik, napastnik Czarnych.
 
 
Górnik Wieliczka – Borek Kraków 0:0
 
Mający nóż na gardle ostatni w tabeli Górnik Wieliczka, powinien przede wszystkim zacząć gromadzić punkty przede wszystkim u siebie. Podopieczni Roberta Włodarza muszą się jednak zadowolić remisem, co nie jest złym rezultatem z będącym w szerokiej czołówce zespołem z Krakowa. Podział punktów w tym pojedynku zdecydowanie nie krzywdzi żadnej ze stron. Po stronie gospodarzy po podaniu Karola Nędzy, w dobrej sytuacji nie trafił Szymon Rudzik. W zespole Borku dwukrotnie szczęścia próbował między innymi Piotr Bagnicki, ale Jakub Wałach był na posterunku. Druga połowa to typowy mecz walki, gdzie okazje dla obu stron można policzyć na palcach jednej ręki. Zdecydowanie najlepszą z nich miał Dawid Skiba, ale Dawid Macheta wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.
 
 
Iskra Klecza Dolna – Halniak Maków Podhalański 2:2 (1:2)
15’ Pindel, 90+3’ Kukieła – 32’ Praciak, 40’ Gałuszka
 
Derby powiatu wadowickiego w IV lidze były emocjonujące, choć poziom meczu nie oczarował. W 15. minucie po wrzutce Filipa Niewidoka, Patryk Pindel trafił do siatki. Do wyrównania doprowadził strzałem głową Bartosz Praciak, który zdaje się, że odblokował się na dobre. Goście wyszli na prowadzenie 5 minut przed przerwą. Przemysław Gałuszka zdecydował się na strzał z niemal 40 metrów. Błąd popełnił Konrad Kawaler, który przepuścił futbolówkę do siatki, choć z pewnością trzeba pochwalić autora bramki przede wszystkim za odwagę. W 78. minucie miała miejsce sytuacja mrożąca krew w żyłach. Dariusz Kapera łokciem zaatakował Tomasza Lipkę, który stracił dwa zęby. Na boisku zrobiło się gorąco, a winowajca całkowicie zasłużenie został odesłany przez sędziego do szatni. Iskra do końca walczyła choćby o remis i w doliczonym czasie gry Konrad Kukieła mocnym strzałem z rzutu wolnego, rzutem na taśmę zapewnił punkt swojej drużynie. - Według mnie zagraliśmy słabo. Brakowało walki i zawziętości z naszej strony. Po zdobyciu bramki na 1:0, oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi, który pod koniec pierwszej połowy strzelił nam dwa gole. Szczęście widocznie po części nam sprzyjało, bo udało się w ostatniej sekundzie meczu strzelić na 2:2 i uratować cenny punkt – powiedział Konrad Kukieła, autor bramki na 2:2.
 
 
Orzeł Piaski Wielkie – Orzeł Balin 2:1 (0:1)
77’ Ciepły, 82’ Czyżowski – 39’ (k.) Sermak
 
Po pierwszej połowie wszystko wskazywało na to, że goście są w stanie sprawić niespodziankę w Piaskach Wielkich. Groźnie kontrujący balinianie, wykorzystali jedną ze swoich szans. Po dośrodkowaniu Łukasza Rupy, piłkę ręką zagrał Tomasz Wolak. Paweł Sermak pewnym strzałem z rzutu karnego, pod poprzeczkę, otworzył wynik w tym spotkaniu. Zespół z Piasków Wielkich po przerwie poderwał się do ataków, które w ostatnim kwadransie przyniosły skutek. Po centrze z rzutu rożnego Krzysztofa Petho, bramkę „szczupakiem” zdobył Marcin Ciepły. Kilka minut po wyrównującej bramce znakomitą szansę zmarnował Tomasz Czyżowski, który dosłownie chwilę później, po podaniu od Konrada Gołosia, skutecznym uderzeniem z 14 metrów wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, które utrzymało się do ostatniego gwizdka sędziego. - Zagraliśmy niezły mecz, ale niestety tylko do 60 minuty. Przeciwnik dopiero w końcowej fazie meczu stworzył pierwsze groźne sytuacje i dwie z nich wykorzystał. Do tego czasu byliśmy lepszą drużyną. Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, że przegramy to spotkanie – mówił Łukasz Rupa, snajper Orła Balin.
 
 
Sokół Przytkowice – Garbarz Zembrzyce 2:2 (0:1)
55’, 74’ Lelek – 15’ Sadowski, 85’ Nawrocki
 
Do składu Garbarza powrócił Adrian Sadowski, który miał ważne egzaminy na uczelni i już dał się we znaki w 15. minucie, kiedy przymierzył z 20 metrów nie do obrony. Taki rezultat utrzymał się do końca pierwszej odsłony, ale później dał o sobie znać niegdyś zdecydowany lider Sokoła, czyli Łukasz Lelek, który dwukrotnie znalazł drogę do siatki Karola Obłazy. Za drugim razem pokonał bramkarza gości „na raty” z rzutu karnego. Sokół 5 minut przed końcem pojedynku nadział się na klasyczną kontrę Garbarza, którą wykończył Michał Nawrocki. Miejscowi prowadzili grę, więc mogą mówić o sporym niedosycie tym bardziej, że nadal znajdują się w strefie spadkowej. 
 
 
Zwycięstwa gospodarzy: 3
Remisy: 4
Zwycięstwa gości: 1
Bramki: 10-10 (łącznie: 20) 
Średnia na mecz: 2,5
 
Tabela ligowa po 11. kolejce:
 
Lp. Nazwa drużyny   M. Pkt. W. R. P. Br. Bil.
1.
11 28 9 1 1 26 - 6 +20
2.
10 22 7 1 2 22 - 8 +14
3.
10 22 7 1 2 17 - 8 +9
4.
11 18 5 3 3 22 - 19 +3
5.
11 16 4 4 3 21 - 9 +12
6.
11 15 4 3 4 10 - 14 -4
7.
10 15 4 3 3 10 - 9 +1
8.
11 14 3 5 3 21 - 19 +2
9.
10 14 3 5 2 12 - 11 +1
10.
10 14 4 2 4 12 - 15 -3
11.
10 11 3 2 5 8 - 11 -3
12.
10 10 2 4 4 9 - 11 -2
13.
10 9 2 3 5 8 - 12 -4
14.
10 9 2 3 5 7 - 24 -17
15.
10 8 2 2 6 9 - 23 -14
16.
10 8 2 2 6 13 - 20 -7
17.
11 7 1 4 6 7 - 15 -8

 

Autor: Michał Woźny


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [787]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Logowanie

Reklama

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 35

Ostatnie spotkanie

Wiślanie JaśkowiceSoła Oświęcim
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim
2018-06-16, 17:00:00
Stadion Miejski w Skawinie, ul. Mickiewicza 27
    relacja »
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 34
Stal Rzeszów 5:1 Podlasie Biała Podlaska
Podhale Nowy Targ 1:3 Resovia Rzeszów
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 Motor Lublin
Avia Świdnik 1:1 Karpaty Krosno
Orlęta Radzyń Podlaski 4:1 Unia Tarnów
Wólczanka Wólka Pełkińska 2:3 JKS 1909 Jarosław
Chełmianka Chełm 3:2 Spartakus Daleszyce
Wisła Sandomierz 2:0 MKS Trzebinia
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim