Soła Oświęcim - strona nieoficjalna

  • Wyniki ostatniej kolejki:
  • Stal Rzeszów - Podlasie Biała Podlaska 5:1
  • Podhale Nowy Targ - Resovia Rzeszów 1:3
  • KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Motor Lublin 1:1
  • Avia Świdnik - Karpaty Krosno 1:1
  • Orlęta Radzyń Podlaski - Unia Tarnów 4:1
  • Wólczanka Wólka Pełkińska - JKS 1909 Jarosław 2:3
  • Chełmianka Chełm - Spartakus Daleszyce 3:2
  • Wisła Sandomierz - MKS Trzebinia 2:0
  • Wiślanie Jaśkowice - Soła Oświęcim 2:0
  •        

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.
1. DarekA828 209
2. pstrag11 182
3. Nathan1500 176
4. maciacho1 174
5. StafBran 151
6. kustosz1919 134
7. blady76 108
8. sPLinteX 86
9. bula1919 74

Statystyki drużyny

Wyszukiwarka

Kontakty

Administrator
zostaw wiadomość
admin (michu89)
status Gadu-Gadu

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 199, wczoraj: 831
ogółem: 9 150 309

statystyki szczegółowe

Aktualności

Podsumowanie 22. kolejki IV ligi

  • autor: Michał Woźny, 2013-04-17 00:41

Runda wiosenna w IV lidze zachodniej w końcu ruszyła z kopyta i od razu sypnęło niespodziankami. Jedną z największych była porażka Soły Oświęcim z Górnikiem Wieliczka 1:2. - Wiedzieliśmy z kim gramy w tym spotkaniu, więc i założenia taktyczne mieliśmy pod Sołę. Były nimi szybki pressing i odbiór piłki oraz długie utrzymywanie się przy niej. Myślę, że wyszło to nie najgorzej z czego bardzo się cieszę. Oby tak dalej – cieszył się strzelec dwóch goli w tym meczu Paweł Grzesiak. Zapraszamy na obszerne podsumowanie 22. kolejki IV ligi zachodniej, w którym nie brakuje licznych komentarzy zawodników także tych, którzy nie mieli okazję wypowiadać się na naszym portalu.

Wyniki 22. kolejki:

13 kwietnia (sobota)
Soła Oświęcim - Górnik Wieliczka 1:2
Karpaty Siepraw - MKS Trzebinia-Siersza 3:3
Czarni Staniątki - Borek Kraków 1:0
Orzeł Balin - Niwa Nowa Wieś 0:3
Garbarz Zembrzyce - Przeciszovia Przeciszów 0:0
Świt Krzeszowice - Iskra Klecza Dolna 2:0

14 kwietnia (niedziela)
Cracovia II Kraków - Jutrzenka Giebułtów 1:1
Sokół Przytkowice - Orzeł Piaski Wielkie 2:3
Halniak Maków Podhalański - pauza

 

Soła Oświęcim – Górnik Wieliczka 1:2 (1:1)
22’ Cygnar – 18’, 48’ P. Grzesiak

Ledwo co ruszyła piłkarska wiosna, a już jesteśmy świadkami pierwszej sensacji. Patrząc jednak na grę obu ekip, to wynik sensacyjny już tak nie jest, bo zespół z Wieliczki krótko mówiąc zasłużył na to zwycięstwo. Goście to zupełnie inna ekipa niż w rundzie jesiennej i pokazali to w meczu z Sołą. Wieliczanie mający w swoich szeregach zawodników grających wcześniej w fustal, na sztucznej murawie w Chełmku czuli się jak ryba w wodzie, a na dodatek mieli w swoich szeregach Pawła Grzesiaka, który już w 18. minucie dał próbkę swoich umiejętności, po mistrzowsku przymierzając z rzutu wolnego. Co prawda chwilę później w identyczny sposób wyrównał Paweł Cygnar, ale ostatnie słowo należało do Górnika, a konkretnie do Pawła Grzesiaka, który wykończył akcję Tomasza Grzesiaka, celnym strzałem z kilkunastu metrów. W taki oto sposób zespół z Wieliczki przybliżył się do utrzymania, a Soła z kolei oddaliła się od III ligi.

- Przyjechaliśmy do Chełmka wygrać, bo tylko wygrane nas interesują w tej rundzie. Po to też między innymi zostaliśmy sprowadzeni do Górnika, abt utrzymać zespół z IV lidze. Zagraliśmy to co umiemy najlepiej, czyli techniczną, szybką piłkę oraz pokazaliśmy duże zaangażowanie w tym meczu. Nie mogło być jednak inaczej, bo każdy mecz w tej rundzie jest dla nas bardzo ważny i mam nadzieję, że zagramy w podobny sposób – mówił niekwestowany bohater tego meczu Paweł Grzesiak.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa nad pretendentem do awansu jakim niewątpliwie jest Soła. Zakładaliśmy sobie walkę, nieustępliwość i wysoki pressing. Wszystko to udało nam się zrealizować od pierwszej do ostatniej minuty. Oczywiście też nie ma co ukrywać, że mieliśmy bardzo dużo szczęścia, zwłaszcza w ostatnich dziesięciu minutach gry, kiedy to gospodarze nie byli w stanie umieścić piłki w siatce z kilku metrów. Wygrana z drużyną Soły dała nam ogromną nadzieję na pozostanie w IV lidze i napawa nas optymizmem przed następnym meczem z Cracovią. Będziemy na pewno walczyć do samego końca o utrzymanie Górnika w obecnej klasie rozgrywkowej – zadeklarował Dawid Skiba, napastnik Górnika.

 

Karpaty Siepraw – MKS Trzebinia-Siersza 3:3 (1:2)
17’ (k.), 60’ (k.) Szczytyński, 83’ Mieszczak – 27’ Lickiewicz, 35’ Kowalik, 89’ Juraszek


Świetny mecz pełny dramaturgii oraz fatalne sędziowanie – tak w skrócie można podsumować ten pojedynek. Najpierw na 1:0 trafił Tomasz Szcztyński po faulu na nikim innym jak Krzysztofie Zającu, więc ten schemat jest wszystkim znany. Później Damian Lickiewicz z rzutu wolnego oraz Michał Kowalik, który trafił,po pięknej, indywidualnej akcji i strzale z 25 metrów wyprowadzili gości na prowadzenie. Po przerwie z rzutu karnego znowu nie pomylił się Szczytyński, po faulu na Zającu. Kiedy w zamieszaniu podbramkowym bramkę dla gospodarzy zdobył Marcin Mieszczak wydawało się, że grający w „dziewiątkę” goście, nie będą mieli argumentów aby odpowiedzieć. Trzebinanie do końca walczyli ambitnie po celnym strzale z rzutu wolnego autorstwa Jakuba Juraszka, uratowali remis. Warto wspomnieć o skandalicznych decyzjach arbitra, który według gości, sprezentował pierwszego karnego rywalom i pokazał kilka dziwnych żółtych kartek. MKS kończył ten mecz w „ósemkę”, co jest wręcz ewenementem. Można tylko żałować, że sędzia zepsuł ten mecz koncertowo tym bardziej, że Karpaty to na tyle mocny i klasowy zespół, że bez wątpienia bez pomocy arbitrów potrafi wygrywać, co już niejednokrotnie udowodnił.

- Mecz odbywał się na bardzo grząskiej murawie, która była nie do końca przygotowana po długiej zimie, także wiadomo było, że będzie bardzo ciężko wywalczyć trzy punkty. Goście zaskoczyli nas trochę swoją postawą w pierwszej i drugiej połowie meczu, grając bardzo ambitnie i konsekwentnie. Szkoda, że w ostateczności nie udało się jednak dociągnąć wyniku 3:2 do końca, ale patrząc z perspektywy całego meczu, rezultat jest sprawiedliwy i uczy nas tego, że gra się do końca – przypomniał strzelec dwóch goli Tomasz Szczytyński.

 

Czarni Staniątki – Borek Kraków 1:0 (1:0)
10’ Gawlik


Walczący o utrzymanie Czarni zdobyli bezcenne punkty. Decydująca o losach bramka padła w 10. minucie. Po podaniu grającego trenera gospodarzy Piotra Gruszki, okazji nie zmarnował Michał Gawlik. Później ten sam zawodnik miał jeszcze trzy okazje, ale nie udało mu się powtórzyć wyczynu z 10. minuty. Wyjątkowo słabo jak na swoje możliwości zagrał Borek Kraków, który nie potrafił uporządkować gry i wymienić choćby kilku podać, co zaowocowało porażką w tym meczu.

- Nie udało nam się zrealizować przedmeczowych założeń. Mieliśmy uniknąć prostych błędów, które zdarzały się w sparingach, po czym straciliśmy właśnie tak bramkę. Musimy szybko coś zmienić w naszej grze, bo nie wygląda to dobrze – zauważył obrońca Borku Adam Popowicz.

 

Orzeł Balin – Niwa Nowa Wieś 0:3 (0:3)
12’ (k.), 30’ Swarzyński, 22’ Dudzic

Zbudowany na prędce zespół z Balina nie był w stanie przeciwstawić się Niwie i już po półgodzinie gry było w zasadzie po meczu. Najpierw po prostopadłym podaniu Przemysław Dudzic ruszył na bramkę rywali ale był faulowany w polu karnym, więc rzut karny pewnie wykorzystał Bogdan Swarzyński. Dziesięć minut później Przemysław Dudzic sam już trafił do siatki. Po świetnym, długim i dokładnym podaniu z linii obrony od Mateusza Śleziaka, snajper Niwy nie dał odebrać sobie piłki atakującym go dwóm obrońcom i celnie przymierzył z 15 metrów. Emocje skończyły się w 30. minucie, kiedy dogrania Szymona Nowickiego, na bramkę zamienił Bogdan Swarzyński, uprzedzając defensorów. Później na boisku nic ciekawego się nie działo i Niwa dowiozła korzystny rezultat do końca.


- Najpierw źle ustawiony Pałka dał pretekst do podyktowania arbitrowi karnego, a potem dwa indywidualne błędy w obronie ustawiły cały mecz. Tak legły w gruzach nasze przedmeczowe założenia. W drugiej połowie nie brakowało ambicji, więc kolejnych bramek nie straciliśmy. Brakowało nam jednak umiejętności, aby zmusić bramkarza gości do kapitulacji. Niwa choć nie stworzyła jakichś klarownych sytuacji, to wygrała zasłużenie, strzelając gola przy naszej wydatnej pomocy. Miejmy nadzieję, że to były frycowe, które musimy zapłacić po tak głębokiej przebudowie drużyny. Po takiej inauguracji rundy pozostaje wziąć się w garść i szukać swoich szans punktowych w kolejnych meczach tak, aby zapewnić sobie utrzymanie w gronie IV-ligowców – podsumował Tomasz Antonik, defensor Orła.

- Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. Widać było, że gospodarze są mocno przebudowani i jeszcze nie do końca się rozumieją. Na szczęście udało nam się to wykorzystać i zdobyć cenne trzy punkty, bo Balin to zawsze mocna ekipa. Założeniem przedmeczowym było nie stracić gola i to nam się udało – powiedział autor dwóch bramek Bogdan Swarzyński.

- Po strzeleniu gola grało nam się na pewno łatwiej, czego efektem było dwa kolejne. Chcieliśmy zagrać na zero z tyłu, co nam się udało, więc założenia przedmeczowe w pewnym sensie zrealizowaliśmy. Moim zdaniem na pewno dużo było niedokładności chociażby z mojej strony jak i reszty zespołu, lecz liczą się ważne dla nas trzy punkty na inaugurację rozgrywek, na które tak długo zresztą wszyscy czekaliśmy – stwierdził Arkadiusz Januszyk, obrońca Niwy.

 

Garbarz Zembrzyce – Przeciszovia Przeciszów 0:0

Bezbarwny mecz, bez większych emocji w Zembrzycach. Co prawda bliżsi zdobycia punktów byli gospodarze, ale nie stworzyli sobie oni także zbyt wielu sytuacji bramkowych. Goście kończyli mecz w „dziesiątkę”, po czerwonej kartce w 83. minucie dla Rafała Przybyły, lecz Garbarz nie potrafił tego wykorzystać, w związku z tym pojedynek zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.

- Naszym założeniem było wygrać ten mecz. Dla nas i dla kibiców było to spotkanie o „sześć” punktów. Nie udało nam się tego dokonać i musieliśmy cieszyć sie podziałem punktów, choć nie ukrywam, że mieliśmy dwie, a nawet trzy sytuacje stuprocentowe – zaznaczył Marcin Sala, pomocnik Garbarza.

- Naszym założeniem było zwycięstwo. Uzyskaliśmy tylko remis, ale będziemy walczyć o każdy punkt. W meczu mieliśmy kilka dobrych okazji, ale jakoś brakowało nam szczęścia pod bramką – podsumował pomocnik gospodarzy Kamil Lenik.

 

Świt Krzeszowice – Iskra Klecza Dolna 2:0 (1:0)
26’ Chlipała, 90+1’ Para

Zasłużone zwycięstwo Świtu, który zdecydowanie miał lepszy pomysł na grę od Iskry. Miejscowi w 26. minucie objęli prowadzenie, kiedy to defensywa Iskry wyraźnie zaspała. Futbolówkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przejął Strzeboński, oddał strzał, a ta odbita od jednego z zawodników gości, trafiła do Piotra Chlipały, który z 7 metrów wiedział co z nią zrobić. Później kleczanie nieudolnie próbowali przedrzeć się przez defensywę gospodarzy, ale robili to zbyt wolno i schematycznie. Widząc, że kolegom z pola zdobywanie bramek nie idzie, pod bramkę Świtu powędrował bramkarz Konrad Kawaler, który miał stworzyć przewagę liczebną po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Iskrze nie udało się wykorzystać stałego fragmentu gry. To Świt przejął piłkę i błyskawicznie wykorzystał brak Kawalera w bramce, dzięki czemu z bramki pieczętującej zwycięstwo mógł cieszyć się Sławomir Para.

- Przeciwnik nam praktycznie nie zagroził. My też co prawda stworzyliśmy sobie mało sytuacji, ale dwie udało się wykorzystać – skwitował Grzegorz Krzysiak, napastnik Świtu.

- Boisko było ciężkie do gry. Na pewno ono nie sprzyjało do rozgrywania piłki, bo było grząskie i miękkie, co dało się odczuć. Spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Obie drużyny stworzyły niewiele klarownych sytuacji. Przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść ,z czego bardzo się cieszymy tym bardziej, że można było nazwać ten mecz jako o „sześć” punktów – podkreślił Dawid Zgoda, obrońca miejscowych.

- Brak koncentracji przy stałym fragmencie gry zdecydował o straconej bramce. Można powiedzieć, że dopiero to zmobilizowało nas do lepszej gry. Niestety w drugiej połowie zabrakło nam wytrwałości w konstruowaniu akcji. Im bliżej było końca, tym więcej w naszej grze było nerwowości, a co tym idzie niedokładnych, długich piłek w pole karne, które często były zamieniane przez gospodarzy na groźne kontry – mówił niezadowolony defensor Iskry Marcin Dudała.

- Źle weszliśmy w mecz i dopiero od straty bramki zaczęliśmy grać. Szukaliśmy gola, ale to Świt w 90. minucie nas skontrował i rozstrzygnął losy spotkania. Porażka boli, ponieważ jeśli mecz skończyłby się remisem, to Świt nie mógłby mieć pretensji. Patrzymy tylko przed siebie i już w sobotę mamy okazję do zrehabilitowania się i zrobimy wszystko, aby ten mecz wygrać – zadeklarował Kamil Kozioł, obrońca Iskry.

 

Cracovia II Kraków – Jutrzenka Giebułtów 1:1 (0:0)
90+5’ Wzorek – 52’ Wojdała

Rezerwy Cracovii rzutem na taśmę wywalczyły punkt. Zanim jednak doszło do tragedii dla gości, to Jutrzenka osiągnęła przewagę, ale znakomicie dysponowany był bramkarz Pasów Marcin Skrzeszewski. To właśnie on dwukrotnie wygrał indywidualne pojedynki z Pawłem Wojdałą, który wyciągnął jednak wnioski z nieudanych akcji i w 52. minucie minął krakowskiego golkipera i dopełnił formalności. Po tej bramce do gry wzięli się gospodarze, którzy ładnie grali piłką, ale dość długo nie potrafili stworzyć sobie klarowanych sytuacji. W piątej minucie doliczonego czasu, po dośrodkowaniu Kłuska z rzutu wolnego i przedłużeniu podania głową przez Pająka, do siatki z bliska trafił Bartosz Wzorek ratując remis. Przyjezdni mieli ogromne pretensje do sędziego, że ten nie zakończył meczu wcześniej, bo doliczył cztery minuty. Tuż po bramce dla Cracovii II, arbiter zakończył mecz, więc dramat dla gości był ogromny.

- Spotkanie było bardzo wyrównane, obie drużyny stworzyły sobie mało sytuacji bramkowych. Goście mieli ich trochę więcej, ale większość sprokurowana była naszymi indywidualnymi błędami. Nasza gra nie do końca wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale spowodowane to było nowym systemem, który przyswajamy od jakiegoś czasu. Staramy się grać jak pierwsza drużyna, ale jesteśmy jeszcze młodzi i nie do końca nam to wychodzi. Wracając do pojedynku, to mecz toczy sie do ostatniego gwizdka sędziego i myślę, że Jutrzenka sama powinna o tym dobrze wiedzieć. My za wszelką cenę staraliśmy się wyrównać i wyszarpać jeden punkt co też się udało, z czego się cieszymy – mówił Maciej Zieliński, pomocnik zespołu z Krakowa.

- Na pewno nie spełniliśmy wszystkich założeń przedmeczowych. Cieszyć może jedynie to, że graliśmy do samego końca co skutkowało wyrównującą bramką – przyznał stoper Cracovii II Radosław Kuligowski.

 

Sokół Przytkowice – Orzeł Piaski Wielkie 2:3 (0:1)
66’ Mazurek, 90’ (k.) W. Stokłosa – 30’ Petho, 47’ Adamczyk, 69’ Czyżowski

Orzeł Piaski Wielkie udanie rozpoczął piłkarską wiosnę, a z dobrej strony dał się poznać nowy nabytek piaszczan Bartosz Sieradzki. Zanim jednak do gry włączył się napastnik gości, to najpierw precyzyjnym strzałem z 16 metrów błysnął Krzysztof Petho. Już w drugiej odsłonie, po asyście Sieradzkiego, sytuacji sam na sam nie zmarnował Łukasz Adamczyk. Po podaniu Łukasza Lelka z rzutu rożnego, kontakt miejscowym dał Kamil Mazurek, ale piękny strzał z pół woleja Tomasza Czyżowskiego, dał Orłowi ponownie dwubramkowe prowadzenie, które chyba za bardzo uspokoiło podopiecznych Marka Holochera, bo do gry włączyli się miejscowi. Sławomir Szymacha musiał się dwoić i troić, aby zatrzymywać strzały zawodników Sokoła. Po zagraniu ręka w polu karnym Mroza, rzut karny wykorzystał Witold Stokłosa i przytkowiczanie zwietrzyli szansę na remis. Mieli nawet na niego realną szansę, ale strzał z bliska Michorczyka obronił Szymacha.

 

Tabela ligowa po 22. kolejce: 

Lp. Nazwa drużyny   M. Pkt. W. R. P. Br. Bil.
1.
herb
plus 18 42 13 3 2 38 - 16 +22
2.
herb
minus 17 38 12 2 3 35 - 13 +22
3.
herb
bz 17 32 9 5 3 26 - 20 +6
4.
herb
bz 17 30 9 3 5 26 - 21 +5
5.
herb
bz 17 24 7 3 7 27 - 29 -2
6.
herb
plus 17 23 6 5 6 32 - 18 +14
7.
herb
minus 17 22 6 4 7 20 - 24 -4
8.
herb
plus 17 21 5 6 6 18 - 15 +3
9.
herb
bz 17 20 4 8 5 13 - 28 -15
10.
herb
minus 16 20 5 5 6 22 - 18 +4
11.
herb
minus 18 20 5 5 8 14 - 24 -10
12.
herb
plus 18 19 4 7 7 21 - 26 -5
13.
herb
plus 17 18 5 3 9 11 - 21 -10
14.
herb
minus 17 18 4 6 7 15 - 18 -3
15.
herb
minus 18 17 4 5 9 16 - 31 -15
16.
herb
plus 17 17 4 5 8 17 - 23 -6
17.
herb
minus 17 16 3 7 7 26 - 32 -6

 

Autor: Michał Woźny


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [894]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Logowanie

Reklama

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 35

Ostatnie spotkanie

Wiślanie JaśkowiceSoła Oświęcim
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim
2018-06-16, 17:00:00
Stadion Miejski w Skawinie, ul. Mickiewicza 27
    relacja »
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 34
Stal Rzeszów 5:1 Podlasie Biała Podlaska
Podhale Nowy Targ 1:3 Resovia Rzeszów
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 Motor Lublin
Avia Świdnik 1:1 Karpaty Krosno
Orlęta Radzyń Podlaski 4:1 Unia Tarnów
Wólczanka Wólka Pełkińska 2:3 JKS 1909 Jarosław
Chełmianka Chełm 3:2 Spartakus Daleszyce
Wisła Sandomierz 2:0 MKS Trzebinia
Wiślanie Jaśkowice 2:0 Soła Oświęcim