Do 44. minuty w meczu Ligi Małopolskiej Zachodniej pomiędzy młodzikami Unii Oświęcim a Soły Oświęcim zanosiło się na niespodziankę. To Solarze prowadzili na boisku rywala 1:0, jednak w drugiej połowie Unici zdobyli trzy bramki, dzięki czemu zwyciężyli 3:1.
Unia Oświęcim – Soła Oświęcim 3:1 (0:1)
Bramki:
0:1 – Polak 22 min.
1:1 – Amrozi 44 min.
2:1 – Amrozi 54 min.
3:1 – Cichoń 56 min.
Skład Soły: Hurnik – Nycz, Polak, Ogórek, Majchrzak, Klęczar, Bruski, B. Kot, Chrobok oraz Mondry, Gaweł, Smolarek, Wacławek.
Pojedynek od początku spotkania był zacięty. Solarze w pierwszej odsłonie zaskoczyli gospodarzy swoją agresywną grą, co zaowocowało bramką w 22. minucie. Po dośrodkowaniu Jakuba Majchrzaka z rzutu rożnego, piłkę głową zgrywał Jakub Ogórek, a z bliska trafił Mateusz Polak.
Unici od tego momentu wzięli się za grę, ale szczelna defensywa Soły do przerwy pozostała niezłamana. Biało-niebiescy w pierwszej części gry praktycznie nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Filipa Hurnika.
Goście mogli nawet podwyższyć prowadzenie, kiedy w 26. minucie na samotne spotkanie z bramkarzem wybrał się Witold Mondry, który w ostatniej chwili został jednak dogoniony przez powracającego defensora.
W drugiej połowie Unia wzięła się do odrabiania strat i aż trzy bramki zdobyła po stałych fragmentach gry. Najpierw po wrzutce z rzutu rożnego trafił Bartłomiej Amrozi, który dziesięć minut później powtórzył swój wyczyn i celnie uderzył z rzutu wolnego. Z pomocą przyszło mu jednak szczęście, bo piłka odbiła się po muru i rykoszet zmylił bramkarza.
Gol na 3:1 był kopią trafienia na 1:1, lecz tym razem na listę strzelców wpisał się Jakub Cichoń. Mimo ambitnej postawy Solarzy, w końcowym rozrachunku musieli oni uznać wyższość rywali zza miedzy.
- Za ten mecz należą się słowa podziękowania dla chłopców za walkę i wykonywanie elementów taktycznych. Mam nadzieję, że chłopcy w kolejnych meczach będą walczyli o każdą piłkę i wierzyli w zwycięstwo. Jedynym minusem w tym meczu była okrojona kadra. Mam nadzieję, że z racji tego, iż pogoda się zmieniła, to chłopcy chętniej będą się pojawiać na treningu – zaapelował trener Patryk Cienkosz.