Juniorzy starsi Soły Oświęcim źle rozpoczęli rozgrywki I ligi juniorów. Oświęcimianie w pojedynku, który zainaugurował rundę wiosenną, polegli u siebie z Beskidem Andrychów 0:1.
Soła Oświęcim – Beskid Andrychów 0:1 (0:1)
Bramka:
0:1 – Śliwa 24 min.
Skład Soły: Kotyza – Augustyn, Kaliciak, Boba, Miłoń – Migdałek, Jarnot, Hryncyszyn (80 min. Pająk), M. Czarnik (46 min. Sarnecki) – Kułas, Scąber.
Pierwszy mecz i to od razu z rywalem z wysokiej półki musieli grać Solarze. Podopieczni Łukasza Jaska rozpoczęli ten pojedynek bardzo nerwowo, nie potrafili wymienić kilku podań, a ich gra często była szarpana i chaotyczna.
Beskid na tle Soły wcale nie prezentował się wyraźnie lepiej, ale do około 30 minuty posiadał lekką inicjatywę. Już w 4. minucie Mateusz Boba źle zgrywał futbolówkę głową, więc zawodnik gości pognał na samotne spotkanie z Danielem Kotyzą, które przegrał.
Najważniejsza akcja w meczu miała miejsce w 24. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Filipa Jarosza skutecznie na drugim słupku zamknął Michał Śliwa. Niestety w tej sytuacji nieco „zdrzemnęli się” bramkarz wraz z zawodnikami, odpowiedzialnymi za krycie
Solarze po półgodzinie gry, nieco się otrząsnęli i zaczęli coraz śmielej atakować. W 36. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Krystiana Kułasa, bliski powodzenia był Mateusz Czarnik, ale nie zdołał on jednak wykorzystać błędu golkipera, który minął się z piłką.
Najlepszą sytuację do wyrównania miał w 54. minucie Arkadiusz Miłoń. Lewy defensor miejscowych po podaniu Michała Jarnota miał przed sobą tylko Jakuba Witkowskiego, ale nie znalazł na niego sposobu.
Trzy minuty później niewiele do szczęścia zabrakło Krystianowi Kułasowi. Filigranowy napastnik Pasiaków posłał „rogala” z kilkunastu metrów, myląc się o centymetry.
Solarze do końca próbowali zmienić rezultat meczu, ale dobrze grająca defensywa Beskidu nie dała się złamać i to goście zgarnęli komplet punktów.
Autor: Michał Woźny