- autor: Michał Woźny, 2013-04-23 23:52
-
Snajper Soły Oświęcim nie krył zadowolenia po pierwszym zwycięstwie w rundzie wiosennej. - Uważam, że rezultat 4:0 na wyjeździe w Kleczy Dolnej, gdzie Iskra zdobywa u siebie sporo punktów, to bardzo dobry wynik – mówił napastnik wicelidera IV ligi.
Soła po półgodzinie gry przełamała rywali, którzy już się nie podnieśli - do 29. minuty to był typowy mecz walki, gdzie jedna i druga drużyna grała bardzo zapobiegawczo, koncentrując się przede wszystkim na obronie. Jeden jak i drugi zespół szukał długich podań. Ogólnie mówiąc było dużo walki o każdy metr boiska. Pierwszy gol dodał nam niewątpliwie wiatru w żagle, a Iskrze nasze trafienie nieco podcięło skrzydła – analizował były gracz między innymi Cracovii.
Drugie trafienie Jakuba Snadnego dało niewątpliwie spory komfrot Sole. - Przy drugiej bramce wykorzystałem nieporozumienie w obronie, dopadłem do piłki i wykorzystałem sytuację – relacjonował autor dwóch trafień.
Solarze bez wątpienia zasłużyli na zwycięstwo na ciężkim terenie. - Uważam, że po przerwie kontrolowaliśmy w stu procentach ten mecz. Iskra raczej nam nie zagrała i starała się grać długimi podaniami, które nie przynosiły im zbyt wiele okazji. Moim zdaniem ważnym momentem była też czerwona kartka dla zawodnika gospodarzy. W tym momencie z rywali całkowicie zeszło powietrze i dzięki temu mieliśmy sporo sytuacji. Potem już zespół z Kleczy Dolnej czekał już tylko na końcowy gwizdek – mówił Jakub Snadny.
Dla strzelca dwóch goli, to były pierwsze trafienia od siedmiu ligowych spotkań. - Myślę, że bramki będę zdobywał. Jednak jak zawsze powtarzam, najbardziej cieszą mnie trzy punkty – zaznaczył.
Niestety Jakub Snadny w meczu z zespołem z Trzebini nie zagra z powodu czterech żółtych kartek. - Na pewno będąc na trybunach nerwy się bardziej kumulują niż na boisku, bo nie jest się w stanie pomóc, tylko ogląda się mecz z boku – przyznał jeden z trzech liderów klasyfikacji strzelców.