Po przekonującym zwycięstwie w Kleczy Dolnej i przy jednoczesnej porażce lidera z Sieprawia, Soła Oświęcim traci do Karpat już tylko jeden punkt. W najbliższą sobotę o godz. 17 rywalem oświęcimian będzie MKS Trzebinia-Siersza. Będzie to długo wyczekiwane, bo pierwsze tej wiosny, spotkanie rozegrane na stadionie w Oświęcimiu.
Drużyna z Trzebini obecny sezon rozpoczęła fatalnie. W pierwszych sześciu spotkaniach nie potrafiła zdobyć bowiem ani jednego punktu. Jednak wraz z przybyciem trenera Roberta Moskala, wyniki trzebinian poprawiły się. Na potwierdzenie tych słów wystarczy fakt, że pod jego wodzą, „żółto-czarni” przegrali tylko jedno ligowe spotkanie. Lepsza okazała się Jutrzenka Giebułtów, zwyciężając 1:0.
Wiosną piłkarze MKS-u wyłącznie… remisują. Z trzech dotychczas rozegranych spotkań, „żółto-czarni” dwukrotnie osiągali wynik bezbramkowy, w spotkaniach z Sokołem Przytkowice i Świtem Krzeszowice. Trzeci podział punktów tej wiosny, to mecz z Karpatami Siepraw. Spotkanie bardzo emocjonujące, ale także obfitujące w kontrowersyjne decyzje sędziów. Ostatecznie pojedynek w Sieprawiu zakończył się wynikiem 3:3, a wyrównującą bramkę podopieczni trenera Moskala zdobyli w końcówce spotkania, grając w „dziewiątkę”! Po tej bramce, sędzia usunął z boiska jeszcze jednego zawodnika gości, którzy musieli kończyć mecz w ośmiu, a i tak utrzymali remis do końca. To pokazuje ogromną ambicję i wolę walki zawodników z Trzebini oraz fakt, że żadna sytuacja nie jest w stanie ich załamać.
Do tego właśnie spotkania, w wypowiedzi dla naszego portalu, nawiązał trener biało-czerwonych z Oświęcimia, Sebastian Stemplewski, chwaląc najbliższego rywala swoich podopiecznych. – Trzebinia na pewno pokazała wielki charakter w meczu z Karpatami i można tylko przyklasnąć takim drużynom, które zawsze próbują urwać punkty, nawet tym najlepszym – mówi popularny „Stempel”. Grający szkoleniowiec Soły zaznacza, że zarówno najbliższy pojedynek, jak i kolejne ligowe spotkania, będą niezwykle trudne. – Pojedynek z Trzebinią nie będzie łatwy. Można powiedzieć generalnie, że w rundzie rewanżowej nie będzie łatwych spotkań. W każdym z nich będziemy musieli dać z siebie maksimum sił i umiejętności.
Bramkarz trzebinian, Łukasz Gielarowski uważa mecz z Karpatami za przełomowy dla swojej drużyny. – Nasz zespół, zbudowany po dramatycznym spotkaniu w Sieprawiu, w ostatnim meczu z Krzeszowicami znowu pokazał kawałek dobrego, lecz niestety bardzo nieskutecznego futbolu. Golkiper MKS-u zwraca uwagę na fakt, że to na oświęcimianach ciążyć będzie presja wyniku. – W meczu z faworyzowanym zespołem Soły, zamierzamy po raz kolejny dobrze grać w piłkę. To oświęcimianie muszą wygrać, my jedynie możemy – kończy.
Na nieskuteczność zwraca uwagę również obrońca sobotniego rywala Solarzy, Jakub Juraszek. – Jak na razie, w tej rundzie, bardziej zadowoleni możemy być z gry niż z osiąganych wyników. Defensor trzebinian wierzy jednak w zwycięstwo na trudnym terenie zaznaczając, że jest ono bardzo potrzebne drużynie. – Mimo że jedziemy do lidera i głównego kandydata do awansu, będziemy starali się o to, by zwycięstwem przełamać serię remisów. Dolna część tabeli jest bardzo płaska i w naszej sytuacji nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów.
W jesiennym meczu obu drużyn, rozegranym w Trzebini, Solarze wygrali 2:1. Bramki dla oświęcimian zdobyli Sebastian Stemplewski i Jakub Snadny, a dla gospodarzy trafił Norbert Ciepichał. Żadnego z tych zawodników nie zobaczymy jednak w sobotnim meczu. Grający trener oświęcimian nadal ma problemy z żebrem, a zdobywca dwóch bramek w ostatnim ligowym meczu z Iskrą Klecza Dolna, musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. Z kolei Ciepichał zimą opuścił Trzebinię i przeniósł się do Zagórzanki Zagórze.
Jakub Snadny wprawdzie nie wystąpi w sobotnie popołudnie, ale podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat najbliższego meczu. – Trzebinia na pewno będzie wymagającym rywalem. Gramy jednak u siebie, także myślę, że będzie dobrze i pokażemy to, że jesteśmy na fali wznoszącej. Mam nadzieję, że zdobędziemy kolejne trzy punkty.
Do drużyny MKS-u, w przerwie zimowej, dołączyło czterech zawodników. Z Orła Balin przyszedł Maciej Domurat, który w minionej rundzie zdobył dla tej drużyny jednego gola. Sławomir Smoleń występował w A-klasowej Arce Babice, a Kamil Wojdyła również w występującej w A klasie, Błyskawicy Myślachowice. Rafał Grzebinoga grał już do tej pory w żółto-czarnych barwach, jednak tylko w drużynie juniorów.
Również czterech piłkarzy opuściło szeregi trzebinian. Oprócz wspomnianego wcześniej Norberta Ciepichała są to: bramkarz Jakub Wilk, który odszedł do występującego w „okręgówce” IKS Olkusz, a także Michał Urbański oraz Michał Krawczyk, który z powodu ciężkiej kontuzji nie jest zdolny do gry.
W obozie Soły wszyscy, oprócz wspomnianych Snadnego i Stemplewskiego, są gotowi do gry. Z kolei w drużynie MKS-u wykluczony jest występ Krzysztofa Pająka, który musi odcierpieć karę za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu juniorów.
Także pomocnik trzebinian, Dominik Rolka wierzy, że goście będą w stanie zgarnąć pełną pulę w sobotę. – Mając na uwadze nasze ostatnie mecze i dobrą grę, śmiało możemy powiedzieć, że chcemy wyjechać nawet z kompletem punktów. Ale żeby to osiągnąć, musimy zagrać konsekwentnie w obronie i poprawić skuteczność, względem choćby meczu ze Świtem – ocenia. Zdobywca dwóch ligowych goli w tym sezonie jest również przekonany, że oba zespoły, mimo dużej różnicy w tabeli, podejdą do sobotniej potyczki z maksymalnym zaangażowaniem. – Z pewnością będzie to mecz z gatunku bardzo ważnych dla obu drużyn i każdy będzie chciał zwyciężyć. Jednak dopiero boisko wszystko zweryfikuje.
Po prawie półrocznej przerwie, stadion przy ul. Przecznej znów będzie areną zmagań IV-ligowców. Mecz z Trzebinią powinien być już czwartym, rozgrywanym wiosną w Oświęcimiu, jednak przeciągająca się zima sprawiła, że będzie to wiosenna inauguracja na Sole. Tym bardziej zachęcamy, by w sobotnie popołudnie wesprzeć Solarzy gorącym dopingiem!
Autor: Tomasz Spyra