- autor: Michał Woźny, 2013-04-28 00:23
-
Dawid Wadas wraz z kolegami w defensywie nie dopuścił dzisiaj do wielu okazji dla rywali, co z pewnością też miało wymierny wpływ na zwycięstwo. - Dobrze weszliśmy w mecz. Już po rozgrzewce było widać, że wszyscy jesteśmy nastawieni bojowo na to spotkanie – zdradził autor bramki na 3:1.
Oświęcimianie tylko przy prowadzeniu 2:0, dali chwilę pograć rywalom. - Po dwóch zdobytych przez nas bramkach, mieliśmy kryzysowy moment, gdzie zespół z Trzebini zaczął grać długimi podaniami i zrobiło się nerwowo pod naszą bramką. Po jednej z wrzutek udało im się strzelić gola. Na całe szczęście znowu przejęliśmy inicjatywę i zdobyliśmy bramkę na 3:1 – relacjonował 21-letni stoper.
Podopieczni Sebastiana Stemplewskiego wyraźnie brylowali w pojedynkach powietrznych. - Mamy wysoki zespół. Dobre dośrodkowania Pawła Cygnara i Łukasza Ząbka na pewno nam pomagają. Jak jest dobrze bita piłka i zawodnik wyskakuje do niej z nastawieniem zdobycia gola, to wtedy ta sztuka może się udać. Taką właśnie bramkę strzelił „Czarny” (Artur Czarnik – przyp.red.) i chwała mu za to – mówił środkowy obrońca.
Bramka Dawida Wadasa miał w sobie swój mały paradoks, a to za sprawą tego, że to stoper wcielił się w rolę snajpera. - Została zagrana piłka na napastnika MKS-u, ale wyprzedziłem go. Przyjąłem piłkę, zagrałem do Pawła Cygnara, wyszedłem na „klepkę” i był pewien moment, że stoperzy byli dość szeroko od siebie. Chciałem uderzyć, ale zauważyłem Adriana Stanka po prawej stronie i dograłem mu piłkę, po czym poszedłem w ciemno w pole karne. Bartek Jasiński trafił w słupek, po czym piłka się odbiła i wpadła mi pod nogi, więc dobiłem ją do bramki – opowiadał „na gorąco” strzelec jednej z bramek.
Co ciekawe było to premierowe trafienie Dawida Wadasa nie tylko jeśli chodzi o grę w Sole. - Odkąd gram w zespołach seniorskich, czyli dwa i pół sezonu, to jest to moja pierwsza bramka w oficjalnym występie. W zespole z Myszkowa i Wesołej nie trafiłem do siatki, ale jestem bardzo szczęśliwy z tego względu, że w Sole udało mi się ją zdobyć. Mam nadzieję, że tych trafień będzie jak najwięcej – zakończył uradowany popularny „Wadi”.