Bez większych problemów juniorzy młodsi Soły Oświęcim pokonali na wyjeździe Babią Górę Sucha Beskidzka. Podopieczni Sławomira Bałchuta ograli rywali z południowo-zachodniej małopolski 6:1.
Babia Góra Sucha Beskidzka – Soła Oświęcim 1:6 (0:4)
Bramki:
0:1 – B. Wołek 1 min.
0:2 – Dziuga 3 min.
0:3 – Marszałek 20 min.
0:4 – Figura 22 min.
0:5 – B. Wołek 41 min.
1:5 – 56 min.
1:6 – Piskozub 70 min.
Skład Soły: Chowaniec – Marszałek (45 min. Żyła), Chlebowski, Zygmunt, Jarosz – Nicieja (47 min. Zontek), B. Wołek, Rybczak, Dziuga (41 min. Piskozub) – Figura (41 min. Janus), Zegiel.
Tuż przed meczem ze składu wypadł Kamil Kotyza, który z powodu urazu kolana nie był zdolny do gry, więc trener Sławomir Błachut musiał poradzić sobie bez tego zawodnika.
Oświęcimianie szybko jednak ustawili ten mecz pod siebie i od razu „siedli” na przeciwnikach stosując agresywny pressing. Już w 1. minucie Solarze przechwycili piłkę. Tomasz Jarosz „wypuścił w uliczkę” Bartosza Wołka, który precyzyjnym uderzeniem sprzed pola karnego trafił niemal w samo „okienko”.
Dwie minut później znowu asystą popisał się Jarosz. Piłka powędrowała do Adriana Dziugi, który minął na lewej stronie zawodnika i przymierzył nie do obrony.
W 20. minucie było już praktycznie po meczu. Patryk Nicieja zagrał futbolówkę miedzy obrońcami, dopadł do niej Wojciech Marszałek, który „pociągnął” z 20 metrów i zdobył bramkę.
Chwilę później tym razem dobrym podaniem popisał się Marszałek. Co prawda indywidualną potyczkę z bramkarzem przegrał Patryk Nicieja, ale dobitka Patryka Figury była już skuteczna.
W pierwszej połowie Solarze grali bardzo konsekwentnie i wykorzystali większość okazji.
Zaraz po przerwie powtórzyła się sytuacja z początku meczu. Znowu Soła zaatakowała pressingiem i znów bramkę zdobył Bartosz Wołek, który wykorzystał prostopadłe podanie Patryka Nicieji.
Gospodarze strzelili honorowego gola po błędzie obrońcy i wykorzystaniu sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale ostatnio słowo należało do Pasiaków. Po zamieszaniu w polu karnym, piłkę przed polem karnym przechwycił Tomasz Żyła, zagrał na lewą stronę, gdzie celnym strzałem popisał się Michał Piskozub.
W drugiej odsłonie skuteczność oświęcimian było już gorsza, a na dodatek arbiter nie uznał Sole dwóch bramek dopatrując się pozycji spalonej. Miejscowi pod koniec meczu ożywili się i przez dziesięć minut przejęli inicjatywę, jednak wynik i tak już się nie zmienił.