Soła II Oświęcim miała dzisiaj rozegrać mecz ligowy, tymczasem zagrała spotkanie, które bardziej przypominało trening i to tylko przez 45 minut. Goście z Palczowic, którzy przyjechali do Oświęcimia w jedenastu, na drugą połowę postanowili w ogóle nie wychodzić na murawę i udać się do domu. Tym samym rezultat został utrzymany po pierwszej części gry, po której to Solarze prowadzili z LKS Palczowice 6:0.
Soła II Oświęcim – LKS Palczowice 6:0 (mecz przerwany po 45 minutach)
Bramki:
1:0 – Płatek 2 min.
2:0 – Borowczyk 9 min.
3:0 – Hałat 23 min.
4:0 – Tobik 32 min.
5:0 – Borowczyk 43 min.
6:0 – Płatek 45+2 min.
Składy:
Soła II: Strąk – Domański, Majcherek, Mycyk, D. Kowalski – Hałat, Cienkosz, Tobik, Niewiedział – Płatek, Borowczyk.
Palczowice: Woźniak – Nowotarski, Świergosz, Romanowski, Podolak, Folga, Chachuła, Żmuda, Dzidek, Nowokuński, Sieprawski.
Po takim meczu, można się tylko zastanawiać, jaki jest sens rywalizacji w takiej lidze? Jeżeli zawodnicy przyjechali na mecz, to z pewnością powinni zagrać do końca choćby dla garstki kibiców, której chyba najbardziej żal. Tymczasem przyjezdni postanowili najzwyczajniej w świecie oddać drugą połowę bez walki.
Soła II Oświęcim przystąpiła do tego pojedynku wzmocniona trzema zawodnikami z pierwszej kadry, w osobach Tomasza Strąka, Sebastiana Domańskiego i Przemysława Niewiedziała. Nie da się ukryć, że faworyt tego meczu był tylko jeden, a byli nim gospodarze.
Oświęcimianie szybko udowodnili, że nie będą mieli litości dla rywala. Już po 65 sekundach gry, po dalekim wykopie Tomasza Strąka, Dariusz Płatek uprzedził bramkarza i strzałem głową go przelobował.
Goście przez niemal cały pojedynek się bronili, choć trzeba przyznać, że kilka razy wyszli z niebezpiecznymi kontrami. Chyba najgroźniejszą przeprowadzili w 5. minucie. Po prostopadłym podaniu na prawą stronę Łukasza Chachuły, Mateusz Dzidek przymierzył tuż zza pola karnego, dwa metry obok słupka.
Nie minęło dziesięć minut, a było już 2:0. Michał Tobik zagrał piłkę na prawej stronie do Wiesława Hałata, ten dograł ją na pole karne do Tomasza Borowczyka, który celnie uderzył głową z kilku metrów.
W 23. minucie tym razem na listę strzelców wpisał się Wiesław Hałat, popisując się indywidualną akcją na prawym skrzydle i strzałem w długi róg. Piłka po rykoszecie znalazła drogę do siatki.
Dwie minut później Przemysław Niewiedział zgrał głową piłkę do Tomasza Borowczyka, ten wyszedł na samotne spotkanie z golkiperem i trafił wprost w niego.
W 32. minucie defensorzy z Palczowic wyszli bardzo wysoko, co było wodą na młyn dla miejscowych. Po otwierającym drogę do bramki podaniu Patryka Cienkosza, Michał Tobik z wielkim spokojem minął bramkarza i skierował futbolówkę do pustej bramki.
W 43. minucie, po zgraniu Sebastiana Domańskiego, ładnym strzałem z 13 metrów, praktycznie w samo „okienko” popisał się Tomasz Borowczyk.
Gwóźdź do trumny rywali wbił przed przerwą Dariusz Płatek, który powtórzył swój wyczyn z 2. minuty. Po kolejnym, długim podaniu od Tomasza Strąka, minął on Michała Woźniaka i dopełnił formalności.
Zespół z Palczowic na drugą odsłonę już nie wyszedł, więc oświęcimianie zorganizowali sobie gierkę wewnętrzną na małe bramki, grając drugą połowę sami z sobą, skoro rywale nie chcieli z nimi grać.
Wynik po pierwszej połowie zostanie utrzymany jako końcowy.
Kolejny mecz rezerwy Soły Oświęcim 8 czerwca (sobota), o godzinie 17. Oświęcimianie w meczu na szczycie zagrają w Grojcu z Solavią.