Juniorzy starsi Soły Oświęcim pokazali swoją siłę i spore możliwości, nie dając szans liderowi I ligi. Zespół z grodu nad Sołą pewnie pokonał Halniaka Targanice 5:1, znacznie zbliżając się do pierwszego miejsca w tabeli.
Soła Oświęcim – Halniak Targanice 5:1 (4:0)
Bramki:
1:0 – Kułas 8 min.
2:0 – Czarnik 12 min.
3:0 – Sarnecki 16 min.
4:0 – Kleczkowski 35 min.
4:1 – 70 min. (karny)
5:1 – Wołek 80 min.
Skład Soły: D. Kotyza – Augustyn, Jarnot, Kaliciak, Miłoń – Kleczkowski, Migdałek, Hryncyszyn (68 min. Rybczak), Czarnik (75 min. Pająk) – Sarnecki (68 min. Wołek), Kułas (85 min. Suślik).
Tuż przed bardzo istotnym pojedynkiem dla jednych jak i drugich, sporo kłopotów mieli gospodarze. Najpierw okazało się, że do gry niezdolny jest Bartosz Bułka, a potem Mateusz Boba. Tego pierwszego z marszu zastąpił Daniel Kotyza, który dojechał na mecz, a za Bobę na środek obrony cofnął się Michał Jarnot.
To jednak nie przeszkodziło Pasiakom w zdominowaniu rywala. Pierwsza połowa była znakomita w wykonaniu juniorów starszych Soły, którzy zagrali po prostu koncertowo i sprowadzili do parteru lidera z Targanic. Agresywna gra, ambicja, zaangażowanie i pomysł na grę zaowocowały tym, że właściwie już po 16 minutach było po emocjach.
Zaraz na początku spotkania, dwie znakomite szanse miał Rafał Kleczkowski. W obu przypadkach do siatki nie trafił, ale to było tylko odroczenie egzekucji, która zaczęła się dokonywać po ośmiu minutach gry. Mateusz Czarnik zagrał za linię obrony do Krystiana Kułasa, który przytomnie, z gracją i spokojem przelobował wychodzącego bramkarza.
Halniak nie zdążył otrząsnąć się po tej bramce, a straciłł kolejną. Po szybkim kontrataku, podanie Krystiana Kułasa z prawej strony, na bramkę zamienił Mateusz Czarnik. Lewy pomocnik Soły zamknął akcję na drugim słupku, trafiając w krótki róg.
W 16. minucie po podaniu od Łukasza Augustyna, Kamil Sarnecki zostawił w tyle obrońców, a potem bramkarza i strzałem głową dopełnił formalności.
To był istny nokaut i obnażenie słabości lidera. W 35. minucie było już nawet 4:0. Linia obronna gości dość często wysoko wychodziła, co oświęcimianie potrafili wykorzystać, mając w składzie zawodników szybkościowych. Jednym z nich jest Rafał Kleczkowski, który po prostopadłym zagraniu Krystiana Kułasa, stanął oko w oko z golkiperem i wygrał ten pojedynek.
Zespół z Targanic honorowa bramkę zdobył w 70. minucie, po rzucie karnym odgwizdanym za faul Łukasza Augustyna.
Ostatnie słowo należało jednak do Pasiaków. Trzecią asystę w meczu zanotował Krystian Kułas, a strzelcem bramki tym razem był Bartosz Wołek, znajdując sposób na osamotnionego golkipera.
Gospodarze mogli jeszcze bardziej pogrążyć rywali, bo między innymi dwa pojedynki z bramkarzem przegrał Kamil Sarnecki.
Solarze kontrowali przebieg całego meczu i w pełni zasłużenie zainkasowali komplet punktów, zbliżając się do Halniaka na jeden punkt (Soła ma rozegrany jeden mecz mniej - przyp.red.). – Zagraliśmy najlepszą pierwszą połowę, odkąd prowadzę zespół. Graliśmy wysoko i agresywnie. Poważnie podeszliśmy do tego meczu i byliśmy bardzo zmotywowani, bo to było spotkanie o wszystko. Moi zawodnicy stanęli na wysokości zadania pomimo korekt w składzie tuż przed meczem – podsumował trener Łukasz Jasek.
Kolejny mecz juniorzy starsi Soły Oświęcim rozegrają 1 czerwca (sobota), o godzinie 10. Podopieczni Łukasza Jaska u siebie zmierzą się z Hejnałem Kęty.