W przedostatnim ligowym meczu w Małopolskiej Lidze Młodzików, Solarze mówiąc wprost zadrwili sobie z kolegów z drużyny, trenerów i klubu. Do Wadowic pojechało ledwie siedmiu zawodników i choć walczyli oni zaciekle, to przegrali z miejscowym Karolem 1:2.
Karol Wadowice – Soła Oświęcim 2:1 (2:0)
Bramki:
1:0 – 16 min.
2:0 – 20 min.
2:1 – Ryszka 33 min.
Skład Soły: Hurnik – Polak, Ogórek, Wacławek, Gaweł, Ryszka, Mondry.
W lidze wojewódzkiej w polu jest dziewięciu zawodników, ale to nie zmienia faktu, że to Karol miał o dwóch graczy więcej i było niemal pewne, że oświęcimianie tego meczu nie będą w stanie wygrać.
Solarze grali jednak bardzo dzielnie i do przerwy przegrywali dwoma bramkami. Najpierw jeden z obrońców popełnił szkolny błąd i nie trafił w piłkę, co wykorzystał rywal, a następnie zawodnicy Karola po ładnej akcji lewą stroną i dograniu wzdłuż bramki, podwyższyli na 2:0.
Ogromny charakter oświęcimianie pokazali po przerwie, gdzie w końcówce mogli nawet wyrównać. Warto odnotować, że rzut karny obronił Filip Hurnik, który na bramce spisywał się bez zarzutów.
Jedyny gol dla Pasiaków padł w 33. minucie. Filip Hurnik wykopał piłkę w kierunku osamotnionego w linii ataku Michała Ryszki, który sprytnie przepchał obrońcę i pokonał bramkarza.
Tak niska porażka to i tak niewątpliwy sukces tych, co przyjechali i walczyli. Z pewnością w kompletnym składzie goście mogliby wygrać, ale pretensje należy mieć do tych, którzy zachowali się po prostu skandalicznie.
- Niektórzy nie rozumieją, że reprezentują klub, rodziców, czy trenera. Takie zachowanie, kiedy nie przychodzi się bez powodu na mecz jest niedopuszczalne – stwierdził bez ogródek trener Patryk Cienkosz.
Następny mecz, oby już w pełnym składzie, młodzicy Soły Oświęcim rozegrają 12 czerwca, o godzinie 17. Solarze zmierzą się na wyjeździe z Unią Oświęcim.