W dobrych humorach sezon w I lidze zakończyli juniorzy starsi Soły Oświęcim. Podopieczni Łukasza Jaska zrobili swoje i wygrali z Halniakiem Maków Podhalański 2:0. Oświęcimianie muszą teraz czekać na potknięcie się Halniaka Targanice w dwóch najbliższych meczach. Jeśli tak się stanie, to wtedy Solarze awansują do Małopolskiej Ligi Juniorów Starszych.
Soła Oświęcim – Halniak Maków Podhalański 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0 – Kułas 32 min.
2:0 – Sarnecki 55 min.
Skład Soły: Bułka – Chlebowski, Augustyn, Jarnot, Miłoń – Kleczkowski (80 min. Pająk), Rybczak, Migdałek, Wołek – Sarnecki, Kułas (83 min. Suślik).
Początek był zdecydowanie dla Soły, która mocno zaatakowała. Później pojedynek się wyrównał, ale to gospodarze zdobyli bardzo ważną, pierwszą bramkę.
Krystian Kułas dostał dobre podanie z prawej strony od Rafała Kleczkowskiego, po czym wbiegł z piłką do środka i popisał się skutecznym uderzeniem z lewej nogi w długi róg.
Dziesięć minut po przerwie było już 2:0, a bramkę zdobył drugi z napastników. Kamil Sarnecki, bo o nim mowa, po dośrodkowaniu Rafała Kleczkowskiego, uprzedził defensorów i strzałem głową z pięciu metrów zapewnił Sole dwubramkowego prowadzenie.
Oświęcimianie śmiało mogli pokusić się o kolejne bramki, bo swoje szanse mieli Kułas, Sarnecki, Kleczkowski, czy Rybczak, ale rezultat się już nie zmienił.
- W tym meczu było widać narastające zmęczenie wśród chłopaków, ponadto brak sześciu zawodników robi swoje. Trzeba jednak pochwalić chłopaków za walkę, bo wybiegali ten mecz i dali z siebie wszystko. Jestem z tego spotkania zadowolony – ocenił trener Soły Łukasz Jasek.
To był ostatni pojedynek Solarzy w tym sezonie. – Tą rundę uważam za udaną, bo wywalczyliśmy dziesięć zwycięstw i zanotowaliśmy trzy porażki. Moim zdaniem każdy z zawodników zrobił postęp – podsumował szkoleniowiec Pasiaków.