W ostatnim pojedynku w Małopolskiej Lidze Zachodniej, młodzicy Soły Oświęcim po bardzo dobrej grze szczególnie w pierwszej połowie, zremisowali na własnym stadionie z MKS Trzebinia-Siersza 2:2.
Soła Oświęcim - MKS Trzebinia-Siersza 2:2 (2:0)
Bramki:
1:0 - Nycz 13 min.
2:0 - Majchrzak 21 min.
2:1 - 42 min.
2:2 - 59 min.
Skład Soły: Hurnik – Ogórek, Nycz, Polak, B. Kot, Majchrzak, Gaweł, Chrobok, Klęczar oraz Mondry, Wacławek, Ryszka, Zając.
Pierwsza połowa w wykonaniu Soły była taka, jakiej oczekiwał trener. Oświęcimianie dali prawdziwy popis dobrej gry, długo utrzymując się przy piłce i całkiem składnie ją wymieniając. Naprawdę widowiskowa gra miejscowych mogła się podobać, a docenili ją nawet arbiter dzisiejszego meczu oraz trener rywali.
Oświęcimianie objęli prowadzenie w 13. minucie. Po prawej stronie ładną akcją przeprowadzili Bartosz Kot, Jakub Majchrzak i Krystian Chrobok. Skorzystał z tego Szymon Nycz, który zakończył te popisowe rozegranie precyzyjnym strzałem z 18 metrów.
W 21. minucie było już 2:0. Odpowiednią rotację piłce nadał Jakub Majchrzak, który dośrodkował z 25 metrów. Przed bramkarzem przebiegli Krystian Chrobok i Bartosz Kot. To na tyle zmyliło golkipera, że choć obaj zawodnicy nie dotknęli piłki, to ta wpadła do siatki.
Solarze mogli prowadzić nawet wyżej, ale Krystiana Chroboka uprzedził bramkarz, a z kolei strzał Konrada Gawła zatrzymał się na słupku.
Po przerwie było widać spore już zmęczenie Pasiaków i gra stała się bardziej wyrównana. Przy stanie 2:0, gospodarze mieli kontrę trzech na jednego, ale nie potrafili jej wykorzystać, co natychmiast się zemściło.
Po rzucie wolnym z prawej strony, zawodnik przyjezdnych przymierzył głową do siatki.
Soła powinna jednak ten mecz wygrać, ale w kluczowych momentach zabrakło chłodnej głowy w sytuacjach podbramkowych.
Szczególnie dobry okres oświęcimianie mieli między 46 a 50 minutą, kiedy stworzyli naprawdę trzy, świetne szanse na bramkę. Po podaniu Chroboka do Kota, ten drugi „ostemplował” słupek, następnie strzał Jakuba Wacławka zatrzymał się na poprzeczce, a dobitka Gawła trafiła w słupek, by chwilę później bramkarz zatrzymał niezłą próbę Kota.
Za nieskuteczność biało-czerwoni z Oświęcimia zostali ukarani w 59. minucie. Po indywidualnej akcji i strzale z 10 metrów, w długi róg, zespół z Trzebini wyrównał na 2:2.
- Szkoda, że drużyna z Trzebini wykorzystała wszystkie szanse, które miała, ale jestem zadowolony z tego meczu. W pierwszej połowie chłopcy bardzo ładnie grali piłką. Przed meczem mieliśmy zagęścić środek pola i dobrze to wykonywaliśmy, bo rywale szczególnie w pierwszej odsłonie nie stworzyli żadnej okazji. Przed meczem mieliśmy rozmowę wychowawczą co do meczu z Karolem Wadowice, gdzie było tylko siedmiu młodzików i to chyba poskutkowało. Widać było, że chłopcy chcą zmazać plamę za tamten incydent – przyznał trener Soły Patryk Cienkosz.
To był ostatni mecz młodzików Soły w Małopolskiej Lidze Zachodniej, w której Soła zajmie prawdopodobnie przedostatnie, jedenastce miejsce. – Druga runda w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza niż pierwsza, podczas której byliśmy chłopcami do bicia. W rundzie wiosennej chłopcy pokazali się z dobrej strony i jeżeli to dalej będzie szło w takim kierunku, to z kilku zawodników będziemy mieć pociechę – podsumował szkoleniowiec młodzików zespołu z grodu nad Sołą.
Następny mecz, tym razem w Lidze Powiatowej Młodzików, oświęcimianie rozegrają prawdopodobnie 20 czerwca (czwartek), o godzinie 17. Ten termin musi jednak zostać jeszcze potwierdzony.
1 
4
