Już za moment sezon 2012/2013 przejdzie do historii. Zwieńczenie tych jakże udanych dla Soły Oświęcim rozgrywek nastąpi w Makowie Podhalańskim, gdzie Pasiaki w najbliższą środę zmierzą się z Halniakiem. Solarzy z pewnością czekać będzie trudna przeprawa. – Będziemy grać o zwycięstwo, tak jak w każdym meczu. Chcielibyśmy godnie zakończyć sezon przed własną publicznością. Szanujemy rywala, ale na pewno tanio skóry nie sprzedamy – przekonuje obrońca makowian Piotr Balonek.
W ostatnich tygodniach podopieczni Piotra Stacha spisują się przyzwoicie. Z pięciu ostatnich spotkań wygrali trzy, a po jednym razie remisowali i przegrywali. Patrząc w przekroju całego kończącego się sezonu, makowianie osiągali… różnorodne wyniki. Najlepiej świadczy o tym ich bilans po 31 spotkaniach, który wynosi 11 zwycięstw, 10 remisów i tyle samo porażek. Przed ostatnim meczem, rozegranym w minioną sobotę, drużyna z Makowa Podhalańskiego legitymowała się samymi „dychami” w bilansie.
Takie rezultaty sprawiły, że Halniak swoje ostatnie mecze mógł rozgrywać bez większej presji, ponieważ zagwarantował sobie utrzymanie, a awans do III ligi także jej nie „groził”. Motywacji przed starciem z przyszłym III-ligowcem nikomu jednak nie zabraknie. – Do środowego spotkania z Sołą podchodzimy bardzo zmotywowani, ponieważ będziemy chcieli udanie zakończyć sezon. Naszym celem będzie na pewno zdobycie trzech punktów i z takim założeniem wyjdziemy na mecz – podkreśla obrońca Halniaka Daniel Cyzio.
Były zawodnik Łódzkiego Klubu Sportowego zwraca uwagę na chęć dobrego zakończenia sezonu. Podobnie na najbliższe spotkanie patrzy Sebastian Sepioł. – Mimo, że jest to ostatnie spotkanie w tym sezonie i to z drużyną, która już awansowała do III ligi, my będziemy w tym meczu grać o pełną pulę.
Pomocnik Halniaka docenia klasę zespołu z Oświęcimia. – Przed meczem na pewno pogratulujemy chłopakom z Soły wyniku, który osiągnęli, a później będziemy chcieli zagrać ładny, ofensywny futbol i zdobyć trzy punkty. Chcemy pokazać naszym kibicom, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze. Myślę, że spotkają się dwie drużyny z dużymi umiejętnościami piłkarskimi i stworzą emocjonujące widowisko, zakończone oczywiście naszym zwycięstwem – kończy Sepioł.
Pewność siebie makowian wcale nie musi okazać się przesadna. W środowym meczu można bowiem spodziewać się eksperymentalnego zestawienia drużyny Soły. – Na pewno będzie duży problem ze skonstruowaniem składu na to spotkanie. Szansę występu dostaną ci, którzy do tej pory grali mniej – mówi trener Solarzy Sebastian Stemplewski.
A stanie się tak, ponieważ sytuacja kadrowa mistrzów IV ligi jest w tej chwili naprawdę bardzo trudna. W środowe popołudnie nie zagra siedmiu zawodników. Są nimi: Jakub Snadny, Sebastian Stemplewski, Łukasz Ząbek, Artur Czarnik i Wojciech Jamróz, którzy mają kontuzje, oraz Paweł Cygnar i Rafał Skrzypek, którzy muszą pauzować, odpowiednio za nadmiar żółtych oraz za czerwoną kartkę. W zespole gospodarzy wszyscy zawodnicy powinni być gotowi do gry.
O chęci zrehabilitowania się Solarzy za sobotnią porażkę mówi Paweł Cygnar, który, jak wspomnieliśmy, w środę nie zagra. – Na pewno żal straconych punktów z Jutrzenką, ale mamy przed sobą jeszcze jedną kolejkę. Jest to okazja dla pozostałych zawodników, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony i wywieźć trzy punkty z Makowa Podhalańskiego – ocenia najskuteczniejszy zawodnik Soły.
Z kolei zdecydowanie najskuteczniejszym graczem Halniaka jest Bartosz Praciak, który 14-krotnie trafiał do siatki rywali w tym sezonie, w rozgrywkach ligowych. Drugi w tej klasyfikacji wśród makowian, Dariusz Szymoniak zdobył dwa razy mniej goli niż Praciak.
Najlepszy strzelec makowian zapowiada, że jego drużyna ma jeszcze swoje cele do zrealizowania. – Jest to nasz ostatni mecz i to w dodatku przed własną publicznością, więc na pewno zagramy o trzy punkty. Mamy szacunek do Soły za to, co osiągnęła w tym sezonie, ale na pewno nie będzie w naszych szeregach strachu i taryfy ulgowej. My też gramy o swoje cele, czyli punkty i premie. Zapowiada się ciekawe spotkanie – uważa Bartosz Praciak.
Poprzednie starcie Soły z Halniakiem kończyło rundę jesienną rozgrywek. Niemal do końca spotkania wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, a kibice nie zobaczą ani jednego gola. W doliczonym czasie gry, bramkarza przyjezdnych pokonał jednak Bartłomiej Sałapatek i to Solarze zdobyli trzy „oczka”. Dzięki temu oświęcimianie zimową przerwę spędzili w fotelu lidera rozgrywek, czyli w tym miejscu, w którym znajdują się aktualnie i którego nikt im już nie odbierze.
Żądzą rewanżu za to właśnie spotkanie pała Kamil Szewczyk. – Na początku chciałem pogratulować Sole awansu. Życzę powodzenia i samych zwycięstw w III lidze. Co do meczu, to w środę powalczymy o trzy punkty i jak najlepsze miejsce w tabeli. Chcemy wygrać to spotkanie, ponieważ w poprzedniej rundzie straciliśmy bramkę w końcówce meczu i mam nadzieję, że tym razem to my będziemy górą. Na pewno nie przestraszymy się lidera i zostawimy dużo zdrowia na boisku – zapowiada pomocnik Halniaka.
Na dobry mecz i liczne przybycie kibiców liczy Paweł Kaczmarczyk. – Do meczu z Sołą podejdziemy zmotywowani jak na każdy mecz. Nie ma to znaczenia, że drużyna gości ma już zapewniony awans do III ligi, a my gramy tylko o wyższe miejsce w tabeli. Będziemy starać się grać swoją piłkę, dominować na boisku przez całe spotkanie. Miejmy nadzieję, że rywalizacja z takim zespołem przyciągnie na stadion sporą liczbę kibiców, którzy zobaczą naprawdę dobry futbol – mówi pomocnik makowian.
Środowy mecz zwieńczy kapitalny sezon Pasiaków, okraszony trzecim z rzędu awansem do wyższej klasy rozgrywkowej. Jeszcze kilka lat temu oświęcimianie rywalizowali z drużynami z okolicznych miejscowości, a już w przyszłym sezonie wyjeżdżać będą poza województwo. Niekiedy taki wyjazd do którejś ze świętokrzyskich drużyn może liczyć nawet 250 kilometrów! Zatem mimo, że szczebel centralny zaczyna się od II ligi, to śmiało można stwierdzić, że także w III lidze nie można już mówić o graniu na poziomie stricte lokalnym. To wszystko rozpocznie się już za niespełna dwa miesiące, a teraz, w najbliższą środę, Pasiakom pozostaje już tylko godnie pożegnać IV-ligowe rozgrywki.
Autor: Tomasz Spyra