W przedostatnim sprawdzianie przed rozgrywkami III lidze, Soła Oświęcim bezbramkowo zremisowała z Górnikiem Wesoła. Bez wątpienia nie był to jednak typowy mecz bez bramek, gdzie na boisku mało się działo. Obie ekipy miały swoje szanse, a na boisku kości momentami trzeszczały.
Soła Oświęcim – Górnik Wesoła 0:0
Skład Soły: K. Talaga (46 min. Strąk) – Testowany 1 (59 min. Skrzypek), Wadas, Sałapatek, G. Talaga – Stanek (46 min. Testowany 2), Cygnar (68 min. Stemplewski), Dynarek (56 min. Czarnik), Stróżak (59 min. Ząbek) – Janeczko (60 min. Jasiński), Knapik (61 min. Snadny).
11 dni – dokładnie tyle zostało to ligowej inauguracji. Zapewne nie jest to dużo czasu, jednak trener wraz z zarządem szuka jeszcze zawodników. Na meczu pojawiło się dwóch testowanych młodzieżowców, a o ich przydatności zapewne zdecyduje Sebastian Stemplewski.
Przechodząc do spotkania, to szybciej w mecz weszli oświęcimianie. Nie minęły nawet dwie minuty, a przed niebagatelną szansą na bramkę stanął Przemysław Knapik. Po przytomnym, prostopadłym podaniu Pawła Cygnara, były napastnik Beskidu miał przed sobą tylko bramkarza, trafiając jednak wprost w niego.
Chwilę później kibice byli świadkami niemal kopii sytuacji z pamiętnego meczu Irlandii Północnej z Polską. Po podaniu obrońcy, w piłkę nie trafił Kamil Talaga, jednak na szczęście zagranie nie było w światło bramki i skończyło się na strachu.
Po tej dość dziwnej sytuacji, popychany w polu karnym był Paweł Cygnar, jednak arbiter sędziujący to spotkanie po wyspiarsku, nie dopatrzył się ewidentnego przewinienia w tej sytuacji.
W 18. minucie Soła groźnie zaatakowała po swojej klasycznej akcji. Paweł Cygnar dośrodkował z rzutu rożnego, a Bartłomiej Sałapatek przymierzył głową tuż nad poprzeczką.
Kilka minut później ciekawą akcję zaprezentowali miejscowi. Przemysław Knapik przedarł się lewą stroną, dograł na prawą do Adriana Stanka, ten wycofał futbolówkę do Pawła Cygnara, lecz z jego próbą poradził sobie bramkarz.
Górnik odpowiedział dość szybko. Sam na sam z bramkarzem wychodził Koulaty Thiam, ale po interwencji Kamila Talagi, piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.
W 39. minucie tym razem znakomitą szansę zaprzepaścił Maciej Stróżak. Po dograniu Pawła Cygnara, strzelił po ziemi z kilkunastu metrów obok słupka.
Trzy minuty później także po podaniu Cygnara i to między nogami, Adrian Stanek po prawej stronie pola karnego uderzył także obok dalszego słupka.
W pierwszej części gry podopieczni Sebastiana Stemplewskiego zmarnowali kilka znakomitych szans na bramkę i ten element muszą niewątpliwie poprawić.
Warto też zaznaczyć, że oba zespoły nie oszczędzały się. Nie brakowało fauli, momentami złośliwych i brutalnych, a zawodnicy obydwu zespołów musieli schodzić na przymusowe kary, za swoje nieprzepisowe zagrania.
W drugiej odsłonie to Górnik miał lepsze okazje na gola. W 53. minucie Thiam szarżował prawą stroną i dośrodkował w pole karne. Piłka minęła Tomasza Strąka, mimo tego Marcin Smarzyński głową nie potrafił jej skierować do pustej bramki.
W 67. minucie arbiter podyktował rzut karny za faul Rafała Skrzypka, choć kilka wcześniejszych sytuacji bardziej kwalifikowało się na „jedenastkę”. Do piłki podszedł jeden z graczy gości i kopnął futbolówkę w słupek.
Solarze także mieli jedną świetną, ale dość przypadkową sytuację. Bartłomiej Jasiński doskoczył do golkipera przyjezdnych, który ewidentnie się pogubił i nabił napastnika Pasiaków. Futbolówka na szczęście dla bramkarza zespołu z Wesołej, odbiła się od słupka.
Teraz przed Sołą został już tylko ostatni sparing, który zostanie rozegrany 3 sierpnia (sobota), o godzinie 12 w Żywcu. Po nim będzie już tylko wyczekiwanie na ligę.
Autor: Michał Woźny