- autor: Michał Woźny, 2013-08-19 12:37
-
Soła Oświęcim dość pewnie pokonała Dalin Myślenice 3:0, jednak dopiero w drugiej połowie oświęcimianie pokazali próbkę swoich możliwości. - Ostre słowa w szatni spowodowały naszą lepszą grę. Dodatkowo pomogły nam zmiany, które według mnie były bardzo dobre. Ruszyliśmy do ataku, zdobyliśmy trzy bramki i wygraliśmy mecz – ocenił Bartłomiej Sałapatek.
Pierwsza część gry nie była dobra w wykonaniu gospodarzy - Muszę przyznać, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo senna. Wyszliśmy na boisko trochę za mało skoncentrowani. Nie było z naszej strony zaangażowania i walki – przyznał stoper Pasiaków.
Bartłomiej Sałapatek z meczu na mecz gra coraz lepiej. - Myślę, że powoli wracam do formy. Mecz z Koroną II był pierwszym spotkaniem Soły w III lidze i trzeba przyznać, że pierwsze 25 minut obrona przespała. Zgadzam się z tym w stu procentach i biorę to na siebie. Nie chcę już wracać do tamtego pojedynku – powiedział.
Oświęcimianie zapowiadają „gryzienie trawy” w każdym meczu - Dzisiaj udowodniliśmy, że nie będziemy chłopcami do bicia w tej lidze i wszystkim postawimy wysokie warunki. Na pewno w każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty. Natomiast swojej postawy oceniał nie będę, bo od tego jest trener. Ja natomiast staram się udowadniać szkoleniowcowi, że chcę walczyć o skład w tej drużynie. Z pewnością nikomu tanio skóry nie sprzedamy i to mogę powiedzieć zarządowi oraz kibicom – podkreśla kapitan Soły w meczu z Dalinem.
W oświęcimskim zespole na razie nie ma wielkiego ciśnienia na czwarty z rzędu awans. - Na razie o tym nie mówimy. Do tego jest jeszcze daleka droga – uważa Bartłomiej Sałapatek.
Autor: Michał Woźny