Pierwsze zwycięstwo w I lidze juniorów młodszych wywalczyła Soła Oświęcim. Po ostatniej porażce z MKS-em Trzebinią w hokejowych rozmiarach 3:5, tym razem Solarze wygrali… 5:3. Ich ofiarą był Karol Wadowice.
Soła Oświęcim – Karol Wadowice 5:3 (2:1)
Bramki:
0:1 – 21 min.
1:1 – Stańczyk 26 min. (karny)
2:1 – Stańczyk 34 min.
2:2 – 44 min.
3:2 – Stańczyk 55 min.
4:2 – Stańczyk 62 min.
5:2 – Marszałek 75 min.
5:3 – 78 min.
Skład Soły: Błazenek – Żyła, Karpiel, Zygmunt (46 min. Gaweł), Kozak (41 min. Sz. Wołek) – Janiga (66 min. K. Wajda), Zięba (56 min. Walus), Kawa (72 min. Pilarski), Marszałek – Stańczyk (75 min. Łajka), Majdanik.
Czerwona kartka: Majdanik 62 min. (niesportowe zachowanie)
Z nowymi zawodnikami składzie rozpoczęła ten mecz Soła. Włodarze klubu pozyskali z LKS-u Skidziń Jakuba Kawę (pomocnik), Pawła Karpiela (obrońca), Damiana Błazenka (bramkarz) oraz z LKS-u Żarki Mateusza Łajkę (napastnik).
Choć to Soła sprawiała od początku lepsze wrażenie, bo już w 10. minucie niezłą okazję zmarnował Grzegorz Stańczyk, a chwilę później to samo zrobił Krystian Janiga, to Karol jako pierwszy rozpoczął ostre strzelanie na boisku w Oświęcimiu.
Zawodnik gospodarzy w środku pola stracił piłkę, wadowiczanie natychmiast wyczuli szansę i poszli ze skuteczną kontrą, otwierając wynik meczu.
W 26. minucie rzut karny wywalczył Oskar Majdanik, który poradził sobie z trzema defensorami i kiedy już niemal wyszedł na samotne spotkanie z bramkarzem, został sfaulowany. „Jedenastkę” na gola zamienił Grzegorz Stańczyk.
Osiem minut później po podaniu od Wojciecha Marszałka, Stańczyk wpadł w pole karne z obrońcą na plecach, zachował zimną krew do końca i przymierzył obok bramkarza.
Solarze wygrywali, choć do końca zadowoleni być nie mogli. Dwukrotnie świetne okazje na bramkę zaprzepaścił Wojciech Marszałek, a raz Krystian Janiga.
Zaraz na początku drugiej połowy był już remis. Gospodarze wymieniali piłkę między sobą, aż w końcu stracił ją Krystian Zygmunt. Gracz gości wyszedł oko w oko z golkiperem i pokonał go. Winowajca zgłaszał jednak kontuzję i został po chwili zmieniony.
Ten dzień był jednak popisem Grzegorza Stańczyka, który znowu wyprowadził Pasiaki na prowadzenie. Tym razem dostał futbolówkę przed polem karnym i w zamieszaniu podbramkowym wpakował ją do siatki.
W 64. minucie rzut wolny wywalczył Jakub Kawa. Celnym strzałem ze stałego fragmentu gry popisał się nie kto inny jak Grzegorz Stańczyk. Wtedy oświęcimianie grali już w „dziesiątkę”, ponieważ Oskar Majdanik próbował sam wymierzyć sprawiedliwość rywalowi, za co został odesłany przez sędziego do szatni.
Mimo liczebnego osłabienia, Soła punktowała rywali. Jakub Kawa oddał strzał, wychodzący bramkarz odbił go przed siebie, gdzie futbolówkę przejął Wojciech Marszałek i trafił do opuszczonej bramki.
Karol odpowiedział tylko raz. Wadowicki zawodnik wszedł z piłką z prawej strony boiska i trafił w długi róg. To było wszystko, co było stać przyjezdnych.
- Cieszy przede wszystkim wynik końcowy, który jest dobry. Musimy jednak poprawić grę w obronie i wykorzystywać sytuacje, który sobie stwarzamy – ocenił Sławomir Błachut, trener juniorów młodszych zespołu z Oświęcimia.
Kolejny mecz juniorzy młodsi Soły rozegrają 7 września (sobota), o godzinie 11. Solarze zmierzą się w Kalwarii Zebrzydowskiej z Kalwarianką Kalwaria Zebrzydowska.