- autor: Michał Woźny, 2013-09-02 13:51
-
Przebój Wolbrom z pewnością z pojedynku z Sołą zadowolony być nie może tym bardziej, że miał przynajmniej jeden punkt na wyciągnięcie ręki. - Ciężko wytłumaczyć tą porażkę. Uważam, że przez większość tego meczu byliśmy zespołem grającym w piłkę, mającym ją częściej przy nodze niż Soła - ocenił Maciej Antkiewicz, trener gości.
- Spotkanie rozpoczęło się od dwóch stałych fragmentów gry dla gospodarzy, na które zresztą się uczulaliśmy. Niefrasobliwość naszych zawodników spowodowała, że ten mecz został źle otwarty. Nasza gra do przodu wyglądała dobrze, potrafiliśmy dwa razy wyrównać stan meczu. Posiadając przewagę w drugiej części gry, mieliśmy kilka piłek na rozstrzygnięcie tego spotkania. Jednak nieskutecznie wykańczaliśmy swoje akcje. Ostatni kwadrans graliśmy z przewagą jednego gracza i mój zespół na pewno chciał ten pojedynek wygrać. Nasz atak pozycyjny, był jednak niedokładnie rozegrany. To się skończyło kontratakiem, a potem nieporozumieniem w obronie. Ciężko wytłumaczyć ten błąd w defensywie, bo ta sytuacja była dość prosta. Czwarta bramka była już konsekwencją wcześniejszych wydarzeń. Gratuluję gospodarzom - mówił szkoleniowiec zespołu z Wolbromia.
Wolbromianie przed sezonem dokonali sporych zmian w składzie. - Mamy młody zespół, który budujemy od nowa. Ta ekipa zbiera cenne lekcje, a dzisiaj to była z pewnością sroga lekcja. Ta drużyna się tworzy i nie gra źle. Wypracowuje sytuacje, ale na razie gra nieskutecznie. Myślę, że wszystko przed nią - powiedział trener Antkiewicz.
Opiekun przyjezdnych ocenił także pracę sędziego. - Było troszeczkę kontrowersji. Mam żal o sytuację z pierwszej połowy, gdzie brutalnie został zaatakowany nasz zawodnik, który był bez piłki. Moim zdaniem należała się rywalowi czerwona kartka. Sędzia jednak widział to inaczej, więc ja to akceptuję. Druga czerwona kartka dla gospodarzy była konsekwencją dwóch żółtych, więc myślę, że w tym przypadku nie ma żadnych kontrowersji. Wydaje mi się, że sytuacji stykowych, gdzie arbiter mógł zmienić losy spotkania nie było - stwierdził.
Autor: Michał Woźny