- autor: Michał Woźny, 2013-09-05 11:16
-
Dla Mateusza Glenia pojedynek z Hutnikiem był szczególny. 20-letni pomocnik Soły zanotował długo wyczekiwaną bramkę i dorzucił do tego jeszcze asystę. - To moja pierwsza bramka ligowa od 2011 roku - zdradził autor pierwszego trafienia.
Bez wątpienia HKS postawił trudne warunki Solarzom. - Ciężko gra się z takimi drużynami jak Hutnik, ponieważ one potrafią stłamsić rywala. Umiejętnie przesuwanie się jest naprawdę męczące. Pięć, czy dwadzieścia metrów w lewo, czy prawo powoduje spory ubytek sił. Jednak takie zwycięstwa cieszą najbardziej - przyznał Mateusz Gleń.
Niemal od początku sezonu, były zawodnik Zagłębia Sosnowiec imponuje dobrą formą. - Powiem szczerze, że moja gra w III lidze wygląda lepiej. W IV starałem się, ale nie wychodziło, nie potrafiłem zdobyć bramki, a skończyłem na dwóch asystach. Cieszę się, bo nie przepracowałem w ogóle okresu przygotowawczego przez kontuzję. W pierwszym meczu jak wszedłem na boisko, to ten uraz dał mi o sobie znać. Teraz czasami nadal coś odczuwam, ale myślę, że jest w miarę w porządku. Cieszą mnie te zwycięstwa i to, że mogę grać cały czas - mówił.
Pojedynek z zespołem z Nowej Huty chyba na długo zapisze się w pamięci Mateusza Glenia. Jego zespół wygrał, a on na dodatek trafił do siatki rywala. - To mnie cieszy podwójnie. Dojrzę, że drużyna wygrała, to jeszcze w końcu udało mi się strzelić tego upragnionego gola. Oby dalej padały te bramki i drużyna zwyciężała, bo to jest najważniejsze - zakończył szczęśliwy pomocnik Pasiaków.
Autor: Michał Woźny