- autor: Michał Woźny, 2013-09-05 11:36
-
Grający szkoleniowiec Soły nie krył zadowolenia po spotkaniu. - To były bardzo ciężko wywalczone trzy punkty. Wiedzieliśmy, gdzie przyjeżdżamy i jak gra Hutnik. W tej drużynie jest dużo młodzieży - powiedział Sebastian Stemplewski.
Oświęcimianie od początku czekali na to, co zrobi przeciwnik. - Tak naprawdę nie mogliśmy się za bardzo odkryć, bo gdybyśmy to zrobili, to mogłoby się to dla nas źle skończyć. Zdobyliśmy bramkę na 1:0, ale niestety później gapiostwo naszych obrońców spowodowało, że było 1:1. Mimo wszystko dalej graliśmy konsekwentnie to, co sobie zakładaliśmy. Czekaliśmy na błąd obrony Hutnika. W końcu go popełnili, dzięki czemu przejęliśmy piłkę i strzeliliśmy gola - relacjonował trener Pasiaków.
„Stempel” mówił także o taktyce Solarzy na ten pojedynek. - Ustawiliśmy się pod naszych szybkich pomocników. Wiedzieliśmy, że musimy rozegrać jedno, dwa podania, przejść do kontrataku i w ten sposób stwarzać sobie okazje. Liczyliśmy też na stałe fragmenty gry. Szkoda, że „główka” Dawida Wadas nie została zamieniona na bramkę - żałował.
Po przerwie pod bramką miejscowi mocno przycisnęli. - W drugiej połowie Hutnik na pewno przyśpieszył grę. Ale my nadal czekaliśmy na to, co zrobi rywal i graliśmy swoje. Udało się wygrać i cieszymy się. Gratuluję chłopakom, bo naprawdę odnieśliśmy wymęczone, wybiegane i szczęśliwe zwycięstwo - ocenił szkoleniowiec ekipy z Oświęcimia.
Soła w tym meczu zagrała w zmienionym ustawieniu. - Taktyka była skuteczna, bo wygraliśmy mecz. Próbujemy zmieniać taktykę pod przeciwnika. Są pewne zespoły, z którymi gramy to, co chcemy grać i dzisiaj to nam wyszło. Zmieniliśmy założenia, graliśmy na jednego napastnika i to nam w stu procentach się opłaciło - stwierdził Sebastian Stemplewski.
Autor: Michał Woźny