Zwycięstwem w Bochni piłkarze Soły Oświęcim umocnili się na pozycji lidera III ligi małopolsko-świętokrzyskiej. Jednak wczoraj Pasiaki nadspodziewanie wcześnie pożegnały się z Pucharem Polski, ulegając Niwie Nowa Wieś, co oznacza, że teraz mogą skupić całą uwagę wyłącznie na rozgrywkach ligowych. Okazja do poprawienia kibicowskich nastrojów nadarzy się bardzo szybko. Już w najbliższą sobotę do Oświęcimia zawita Beskid Andrychów. Początek tego meczu o godzinie 11.
Biało-czerwoni z Andrychowa już piąty sezon z rzędu występują w III lidze małopolsko-świętokrzyskiej. Nigdy nie byli jednak zespołem, który liczyłby się w walce o awans. Beskid zajmował bowiem kolejno 12., 10., 11. oraz w minionym sezonie ósmą pozycję. W obecnych rozgrywkach, po ośmiu kolejkach, podopieczni Krzysztofa Wądrzyka plasują się na siódmym miejscu z dorobkiem 14 punktów. Taką samą liczbę punktów zgromadziło jednak kilka zespołów, w tym czwarty obecnie Poroniec Poronin. Beskid należy zatem do szerokiej czołówki w początkowej fazie sezonu.
Ze zdobytych do tej pory 14 punktów, aż 13 andrychowianie zainkasowali w pięciu spotkaniach, które rozegrali na własnym stadionie. Trzeba jednak zauważyć, że z trzech meczów wyjazdowych rozegranych dotychczas przez Beskid w tym sezonie, dwa odbyły się na ciężkich terenach: w Bodzentynie z Łysicą oraz w Zakopanem z Porońcem Poronin. Oba te spotkania najbliżsi rywale Solarzy przegrali 1:3. Obecny bilans andrychowian wynosi zatem: cztery zwycięstwa, dwa remisy i tyle samo porażek.
Ostatni mecz przeciwko KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski przełamał serię trzech ligowych spotkań bez zwycięstwa. Andrychowianie wygrali 2:1, a pierwszego gola w tym meczu zdobył Łukasz Rupa, skutecznie egzekwując rzut karny. Pomocnik Beskidu zapewnia, że jego zespół powalczy o komplet punktów.
– Nastroje w drużynie są pozytywne, gromadzimy ligowe punkty i póki co wszystko idzie w dobrym kierunku. Przede wszystkim zależy nam na tym, żeby punktować u siebie, a na wyjazdach prezentować się jak najlepiej. Wiadomo, że w piłkę gra się po to, żeby wygrywać i z takim nastawieniem jedziemy na mecz do Oświęcimia – mówi.
Były zawodnik m.in. drużyny Młodej Ekstraklasy Górnika Zabrze zwraca uwagę na świetną postawę Solarzy, wierząc, że andrychowianom uda się przerwać tę dobrą serię. – Każda passa ma kiedyś swój koniec i myślę, że w przypadku Soły przyszedł już czas, by to nastąpiło – kończy Rupa.
Zawodnicy Beskidu do tej pory w tym sezonie trafiali do bramki ligowych rywali 11 razy. Ściślej rzecz biorąc, sami podopieczni trenera Wądrzyka wpisali się na listę strzelców tylko ośmiokrotnie, bo aż trzy gole były trafieniami samobójczymi graczy przeciwnej drużyny. Najskuteczniejszymi graczami Beskidu są jak na razie Włodzimierz Kierczak i wspomniany Łukasz Rupa, obydwaj z dwoma trafieniami na koncie.
Z jednym golem, zdobytym zresztą w minionym weekend, na liście strzelców znajduje się też m.in. Tomasz Moskała. Ten 36-letni napastnik przez wiele lat występował na boiskach Ekstraklasy. W najwyższej klasie rozgrywkowej Moskała rozegrał 222 mecze i reprezentował barwy takich klubów, jak: Ruch Chorzów, GKS Katowice, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski oraz Cracovia. W tym czasie strzelił 46 bramek.
Dwóch zawodników Soły ma za sobą przeszłość w andrychowskim klubie. Jednym z nich jest Artur Czarnik, który w barwach Beskidu rozegrał dwa i pół sezonu, zaliczając w tym okresie 62 ligowe spotkania i strzelając cztery gole. Wiosną 2012 roku „Czarny” trafił z Andrychowa właśnie do Oświęcimia. Nie wiadomo jednak, czy pomocnik Solarzy zagra w sobotę, gdyż we wczorajszym spotkaniu z Niwą podkręcił kostkę.
Drugim byłym piłkarzem Beskidu w barwach Soły jest Przemysław Knapik. Napastnik Solarzy spędził w Andrychowie ostatnie sześć sezonów. W minionych rozgrywkach „Knapol” zdobył 17 bramek, co dało mu tytuł wicekróla strzelców III ligi małopolsko-świętokrzyskiej oraz, jak się okazało, angaż do Soły. Ogółem w barwach Beskidu, w samej tylko III lidze (cztery ostatnie sezony – przyp. red.), rozegrał 113 spotkań, w których 42 razy pokonywał bramkarzy rywali.
Oświęcimianie i andrychowianie mierzyli się już ze sobą zarówno w mniej, jak i bardziej odległej przeszłości. Nieco ponad dziesięć lat temu oba kluby rywalizowały w wadowickiej „okręgówce”. W Oświęcimiu padł remis 1:1, a w Andrychowie górą byli Solarze, pokonując Beskidy (taką nazwę nosił wówczas ten zespół – przyp. red.) 1:0.
Kolejne dwie potyczki obu drużyn miały już charakter towarzyski. W lipcu 2010 roku w Oświęcimiu, A-klasowa wówczas Soła zremisowała z III-ligowcem 2:2. Ten wynik z pewnością był sukcesem tamtej drużyny. Jedną z bramek dla Soły zdobył wówczas Adam Janeczko. Popularny „Kura” to jedyny zawodnik z obecnej kadry Pasiaków, który pamięta tamto spotkanie. Pierwszego gola dla andrychowian w tamtym spotkaniu zdobył z kolei… Przemysław Knapik. Kolejny sparing Soły z Beskidem odbył się w grudniu 2012 roku, w okresie roztrenowania po rundzie jesiennej ubiegłego sezonu. Biało-czerwoni z Andrychowa zwyciężyli 3:1.
Wspomniany Adam Janeczko nie będzie miał jednak okazji, by spróbować po raz kolejny pokonać bramkarza Beskidu. Kapitana Pasiaków zabraknie w sobotę ze względu na zbyt dużą liczbę żółtych kartek. Z przyczyn osobistych przeciwko Beskidowi nie wystąpi Adrian Stanek, a występ Artura Czarnika, jak już wspomnieliśmy wcześniej, jest niepewny z powodu podkręcenia kostki. Ponadto poza kadrą wciąż znajduje się kontuzjowany Wojciech Jamróz.
Z kolei w drużynie Beskidu nie wystąpi Michał Tarabuła, który w poprzednim meczu ligowym obejrzał czerwoną kartkę. W ostatnim czasie andrychowianie mieli problemy z bramkarzami. W poprzednim spotkaniu, z powodu kontuzji zabrakło dwóch podstawowych golkiperów: Kamila Sytego i Michała Kurzyńca. W związku z tym, w trybie awaryjnym do rozgrywek został zgłoszony 39-letni Jacek Felsch.
Autor: Tomasz Spyra
1 
4
