- autor: Michał Woźny, 2013-10-01 00:23
-
Według trener Pasiaków, oświęcimianie całkowicie zasłużenie sięgnęli w niedzielę po trzy punkty - Wynik jest zasłużony. Szkoda tylko, że w pierwszej połowie z naszej strony było trochę chaosu - ocenił Sebastian Stemplewski.
Początek spotkania nie był jednak zbyt udany dla Solarzy. - Przez pierwsze 20-25 minut mogliśmy pograć troszeczkę spokojniej i rozegrać piłkę z lewej na prawą stronę. Byliśmy za bardzo rozbiegani po całym boisku. Murawa była naprawdę wyśmienicie przygotowana i można było dzisiaj pograć piłką - mówił trener gości.
Soła nie miała łatwego zadania tym bardziej, że mierzyła się z mało znanym rywalem dla siebie. - Ten pojedynek wcale nie był łatwy. Jechaliśmy do Małogoszczy trochę w nieznane. Nie wiedzieliśmy wiele o Wiernej, mieliśmy o niej mało informacji. Wiedzieliśmy tylko, że grają z kontry i to próbowali robić. Strzelone w drugiej połowie dwie bramki ustawiły to spotkanie. Przy wyniku 3:0 grało się całkowicie spokojnie. Być może moje szybsze wybicie piłki zażegnałoby stratę bramki na 3:1. Było to jednak ciężkie spotkanie, które musieliśmy wybiegać - podkreślił „Stempel”.
Jaka jest przyczyna tego, że jak na razie zespół z grodu nad Sołą radzi sobie lepiej niż przed rokiem? - W III lidze gra się całkowicie inaczej niż w IV. W tej drugiej lidze to my byliśmy faworytem i to nas uważano za tą drużynę, która musi awansować. Musieliśmy grać wysokim pressingiem, bo zespoły ustawiały się na nas defensywnie. W tej lidze większość drużyn gra raczej otwartą piłkę. To nas cieszy, bo my lubimy iść na wymianę ciosów. Dodatkowo w naszej ekipie jest kolektyw, jeden walczy za drugiego i to widać na meczach. Wszyscy zawodnicy wchodzący z ławki wnoszą coś dobrego do gry - stwierdził Sebastian Stemplewski.
Autor: Michał Woźny