Od dzisiaj Soła II Oświęcim podobnie jak pierwszy zespół jest jedyną niepokonaną ekipą w lidze. Podopieczni Tomasza Borowczyka w meczu na absolutnym szczycie A klasy, pokonali Solavię Grojec 2:1. Mecz co prawda nie zachwycił, ale świetna końcówka w wykonaniu gospodarzy zrekompensowała niemalże całkowity brak emocji w całym spotkaniu.
Soła II Oświęcim – Solavia Grojec 2:1 (1:0)
Bramki:
1:0 – Majcherek 30 min.
1:1 – S. Smolarek 70 min.
2:1 – Tobik 90+2 min.
Składy:
Soła II: Strąk – Baluś, Mycyk, Majcherek, Gąsiorek – Kyrcz (81 min. Boba), Cienkosz (49 min. Jarnot, 75 min. Kułas), Borowczyk, D. Kowalski – Tobik, Płatek.
Solavia: Pałamarczuk – Chowaniec, Wołek, S. Smolarek, R. Noworyta, Kliś, Kolonko (39 min. B. Smolarek), Śliwka, Krężel, S. Kozieł (83 min. Walus), B. Kozieł (70 M. Noworyta).
Sędziowali: Arkadiusz Marek – Mateusz Mrózek, Piotr Nędza (Chrzanów)
Solavia Grojec od ponad roku jest dość niewygodnym rywalem dla zespołów Soły. W poprzedniej edycji Pucharu Polski, pierwszy zespół sensacyjnie przegrał po rzutach karnych z grojczanami i odpadł z rywalizacji. Z kolei zespół rezerw w oświęcimskiej B klasie także nie mógł znaleźć sposób na Solavię. Najpierw przegrał u siebie 1:4, by na wyjeździe zremisować 1:1. Dzisiaj nastąpiło jednak ważne przełamanie.
Bez swojego najlepszego strzelca Łukasza Kubajczyka przystąpili do rywalizacji goście. To bez wątpienia spore osłabienie ekipy z Grojca, której brakowało jakości w ofensywie. Dodatkowo w 39. minucie z powodu skręcenia kolana z boiska musiał zejść drugi z liderów Solavii, czyli Jakub Kolonko. Te braki przyjezdnych przemawiały za gospodarzami, jednak na boisku nie było tego widać, bo rywalizacja była zacięta. Warto także zaznaczyć, że w zespole rezerwy Soły z pierwszej kadry był obecny tylko bramkarz Tomasz Strąk. Z kolei aż trzech zawodników na ławce, to byli juniorzy starsi.
Bez wątpienia to był typowy mecz walki. Obie ekipy zaskoczyły jednak trochę na minus. Zbyt dużo było niedokładnych, nieprzemyślanych zagrań. Krótko mówiąc na murawie często panował chaos zamiast spokojnej i wyważonej gry.
Pierwszą okazję stworzyli goście. Strzał z 17 metrów, z rzutu wolnego Tomasza Wołka był bardzo nieprecyzyjny, bo piłka trafiła wprost w Tomasza Strąka. Wołek ma czego żałować, bo okazja na bramkę była niezła.
Po nudnym okresie, w końcu w 30. minucie padł gol. Michał Tobik wrzucił piłkę z 20 metrów, z rzutu wolnego w pole karne. Na futbolówkę jako pierwszy nabiegł Maciej Majcherek, który precyzyjnym strzałem głową w długi róg, dał prowadzenie Solarzom.
Potem znowu nie działo się nic ciekawego, aż do 42. minuty. Patryk Gąsiorek czekał, czekał i doczekał się, ale rywala. Zbyt długie „wożenie” piłki na 25 metrze skończyło się stratą na rzecz Bartłomieja Smolarka. „Gąsior” w porę jednak naprawił swój błąd ofiarnym wślizgiem.
Druga odsłona do znudzenia przypominała pierwszą. Okazji było jak na lekarstwo, a gra niezbyt ciekawa. W końcu w 57. minucie Michał Tobik prostopadłym zagraniem między dwóch obrońców „wypuścił w uliczkę” Dariusza Płatka. Ten drugi wygonił się jednak na skraj pola karnego i z ostrego kąta nie znalazł sposobu na Damiana Pałamarczuka.
Sześć minut później prostopadłym zagraniem popisał się tym razem Tomasz Borowczyk. Oskar Kyrcz z podobnej pozycji co Płatek, tyle, że po drugiej stronie boiska także przegrał pojedynek z grojeckim golkiperem.
Zachowawczość w grze oświęcimian, którzy momentami za bardzo się cofali, została ukarana w 70. minucie po golu praktycznie z niczego. Jeden z defensorów Solavii wybił piłkę w okolicach środka pola „na uwolnienie”, ponieważ był naciskany przez Dariusza Płatka. Długie wybicie, które zamieniło się w podanie nie wiedzieć czemu zaskoczyło zahipnotyzowaną linię defensywną Pasiaków. Sebastian Smolarek znalazł się sam przed Tomaszem Strąkiem i bez namysłu huknął z woleja w długi róg. Po tej akcji był już remis.
Mimo niekorzystnego wyniku dla gospodarzy (zadowoleni goście starali się zwalniać grę), trener Borowczyk nie bał się sięgnąć po juniorów. Na plac gry weszli Krystian Kułas i Mateusz Boba. Szczególnie ten pierwszy wniósł sporo ożywienia w ofensywie Soły II.
W 84. minucie Rafał Śliwka mógł uszczęśliwić grojeckich kibiców. Ładnie „nawinął” sobie Macieja Majcherka i mając świetną okazję na gola uderzył niezbyt precyzyjnie, więc Tomasz Strąk zażegnał niebezpieczeństwa.
Arbiter przedłużył mecz o dwie minuty i to właśnie w drugiej minucie doliczonego czasu gry padła bramka. Dariusz Płatek przecisnął się prawą stroną boiska, mijając Tomasza Wołka i dograł wzdłuż bramki. Defensorów uprzedził Michał Tobik i na wślizgu wpakował piłkę do pustej bramki. To był istny nokaut dla Solavii. Piłkarze gości długo po straconej bramce nie mogli podnieść się z murawy. Gdy w końcu to zrobili, pograli kilkanaście sekund, po czym sędzia zakończył to szczęśliwie spotkanie dla podopiecznych Tomasza Borowczyka.
Następny mecz Soła II Oświęcim rozegra 12 października (sobota), o godzinie 14. Solarze zmierzą się w Witkowicach z Orłem Witkowice.
Autor: Michał Woźny