Po ostatniej porażce z MKS Trzebinia-Siersza, trampkarze Soły Oświęcim wrócili na zwycięską ścieżkę. Zawodnicy trenowani przez Daniela Adamczyka długo męczyli się z Górnikiem Libiąż, jednak ostatecznie wygrali 4:1.
Soła Oświęcim - Górnik Libiąż 4:1 (0:0)
Bramki:
1:0 – Welber 45 min.
1:1 – 46 min.
2:1 – Welber 62 min. (karny)
3:1 – Welber 65 min.
4:1 – Welber 70 min.
Skład Soły: Gardyński – Nycz, Ogórek, Wielebiński, Klęczar, B. Kot, Welber, Nowak, Zontek, Koziara, Homan oraz Wisiorek, Jedliński.
Spore kłopoty kadrowe dosięgły Sołę po ostatnim pojedynku z Trzebinią. Kontuzjowani są Michał Piskozub i Jakub Majchrzak, a za czerwoną kartkę pauzować musiał Bogdan Wajda. Te ubytki były dzisiaj widoczne. Dodatkowo na ławce rezerwowych było tylko dwóch zawodników. Bramkarz Łukasz Wisiorek, który wskoczył grać do pola oraz Radosław Jedliński nietrenujący z drużyną od dwóch miesięcy.
Soła jednak dała radę, choć po pierwszej przespanej połowie nic na to nie wskazywało. Na boisku nie działo się nic ciekawego.
W drugiej połowie Dawid Welber ze środka pola powędrował na atak i to był strzał „w dziesiątkę”, bo to właśnie ten zawodnik chyba długo będzie się śnił gościom.
W 45. minucie w sporym zamieszaniu w polu karnym, najszybciej odnalazł się Dawid Welber, który „na raty” pokonał bramkarza. Pierwszy strzał libiąski golkiper zdołał sparować, ale dobitka w górny róg bramki ugrzęzła już w siatce.
Niezwykle krótko Solarze cieszyli się z prowadzenia. Błąd przytrafił się Jakubowi Ogórkowi, który tuż za własnym polem karnym wybił piłkę na trzydziesty metr wprost pod nogi rywala. Zawodnik Górnika nie namyślając się zbyt długo, przelobował oświęcimskiego bramkarza.
Na szczęście dla miejscowych, ostatnie osiem minut to popis w ich wykonaniu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Klęczara, pika trafiła w rękę gracza gości, więc arbiter wskazał na wapno. Skutecznym wykonawcą „jedenastki” był Dawid Welber, przymierzając po ziemi, tuż przy słupku.
Chwilę później po akcji Welbera padł kolejny gol. Snajper Pasiaków „kropnął” z 14 metrów, w krótki róg.
Ostatni gol to efekt szybkiej kontry gospodarzy po rzucie rożnym egzekwowanym przez Górnika.
Oświęcimianie wyszli dwóch na dwóch. Sprawy w swoje ręce wziął jednak Dawid Welber, którzy przebiegł z piłką połowę boiska, mijając w międzyczasie tych dwóch zawodników oraz bramkarza i dopełniając formalności. Takiego gola nie powstydziłby się sam Cristiano Ronaldo, czy Lionel Messi.
- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bezbarwna i chaotyczna. Chłopcy nie potrafili się odnaleźć na boisku. Było widać brak przede wszystkim Bogdana Wajdy i Michała Piskozuba. Cieszy jednak wynik, bo przecież zawsze lepiej jest wygrać. Przepchaliśmy ten mecz - stwierdził Daniel Adamczyk, szkoleniowiec trampkarzy Pasiaków.
Następny mecz trampkarze Soły rozegrają 19 października (sobota), o godzinie 11:30. Solarze zmierzą się w Kalwarii Zebrzydowskiej z Kalwarianką Kalwaria Zebrzydowska.