- autor: Michał Woźny, 2013-10-15 17:34
-
Kamil Talaga w meczu z Nidą Pińczów z pewnością najmniej był winny temu, że w tym meczu oświęcimianie nie zdołali strzelić bramki. Golkiper Soły w końcówce musiał pokazać swój kunszt, broniąc groźny strzał, jednak jak sam zaznacza, brakuje w drużynie skuteczności. - Od meczu z Janiną mamy bardzo duży problem ze skutecznością - nie ukrywał golkiper Solarzy.
Solarze nie potrafią przełamać się na dobre w ofensywie. - Im wyższa liga, tym sytuacji jest mniej i przy jednej lub dwóch okazjach, powinniśmy coś strzelić. Dzisiaj mieliśmy z dwie, trzy duże szanse na gola, które powinniśmy wykorzystać i ustawić mecz pod siebie. Wiadomo, że gra nam się dużo łatwiej, jak prowadzimy, niż wtedy, kiedy musimy cały czas atakować, aby zdobyć bramkę - stwierdził bramkarz zespołu z Oświęcimia.
Drużyna Soły pierwszy raz od trzech spotkań nie dała sobie strzelić gola, co z pewnością jest jakimś małym osłodzeniem remisu. - To, że zagraliśmy „na zero” z tyłu to marne pocieszenie, bo lepiej jakbyśmy wygrali. Można puścić bramkę, ale jeżeli zwyciężymy, to nie ma to większego znaczenia. Z pewnością jest to jakiś sukces, że nie straciliśmy gola, ale z drugiej strony uważam, że wynik 0:0 jest dla nas dużą porażką. Traktuję ten mecz jak przegrany, a nie zremisowany - mówił wprost Kamil Talaga.
W Sole wiedzą nad czym muszą pracować przed kolejnymi meczami. - Mamy duży problem ze skutecznością. We wcześniejszym meczu z Janiną mieliśmy rzut karny i zdobyliśmy jedną bramkę, którą bardziej wymęczyliśmy. Dzisiaj natomiast nie było problemu ze stwarzaniem sobie jakichś okazji, ale brakuje zawodnika, który dołoży nogę i to wykończy - powiedział zawodnik Pasiaków.
Autor: Michał Woźny