- autor: Michał Woźny, 2013-10-15 17:51
-
Nie na taki rezultat z pińczowianami liczyli kibice, zarząd, zawodnicy, a także trener Soły. - Liczyliśmy na lepszy wynik. Ten tydzień był podporządkowany niewykorzystanym sytuacjom, które mieliśmy z Janiną. Zrobiliśmy dwa treningi strzeleckie, gdzie naprawdę padało sporo bramek - powiedział szkoleniowiec Solarzy.
Mimo treningów podporządkowanych poprawieniu skuteczności, oświęcimski zespół nie zdobył nawet jednej bramki. - Dzisiaj mieliśmy może trochę mniej okazji niż z Janiną, ale te Bartka Jasińskiego i Przemysława Knapika bolą, szkoda, że nie były wykorzystane. Zagraliśmy kolejny, już drugi słabszy mecz - przyznał „Stempel”.
Kamil Talaga stwierdził, że Sole brakuje przede wszystkim skuteczności. Co na to trener? - Zgodzę się z tym. „Główka” Jasińskiego, czy Knapika to dowód na to, że te okazje się tworzyły. Ogólnie jednak zagraliśmy słabo. To nie był taki mecz, jak ten z Janiną, gdzie zabrakło przede wszystkim skuteczności. Zaprezentowaliśmy się jeszcze słabiej. Nida zagrała bardzo defensywnie i czekała na swoje kontry. My nie umieliśmy dobrze wyprowadzić piłki z obrony, robiliśmy to za wolno - ocenił.
Głównym problemem oświęcimian było sforsowanie dobrej defensywy gospodarzy. - Ciężko było przebić, bo nasze boki też nie funkcjonowały dobrze. Nie było zawodnika, który rozrzucałby piłki na lewo i prawo, aby „rozbić” linie obrony, dlatego próbowaliśmy rzucać piłki za obrońców. Zazwyczaj defensorzy stopowali te podania, jednak pod koniec pierwszej połowy te futbolówki już przechodziły za obrońców. W drugiej odsłonie próbowaliśmy tego samego i gdzieś te sytuacje się stwarzały, ale to było za mało - mówił niepocieszony Sebastian Stemplewski.
Autor: Michał Woźny