Trampkarze Soły Oświęcim 23 października rozegrali ostatni ligowy mecz w rundzie jesiennej. Solarze w prestiżowym, derbowym spotkaniu ulegli oświęcimskiej Unii 2:3. Soła po pierwszej połowie prowadziła 2:0, jednak wypuściła zwycięstwo z rąk.
Soła Oświęcim – Unia Oświęcim 2:3 (2:0)
Bramki:
1:0 – Welber 19 min.
2:0 – Zontek 28 min.
2:1 – 38 min.
2:2 – 40 min.
2:3 – 63 min.
Skład Soły: Gardyński – Nycz, Ogórek, B. Wajda, Klęczar, B. Kot, Wielebiński, Nowak, Piskozub, Zontek, Welber oraz Wisiorek, Koziara, Jedliński, Homan.
Wyjątkowo poważnie ten pojedynek potraktowały obie ekipy. Unici wystawili najmocniejszy skład i od początku zdecydowanie ruszyli na Sołę, sprawiając jej nie lada kłopot. Solarze w pierwszych minutach wyraźnie zaskoczeni zdecydowanymi szarżami gości, gubili się w defensywie. Już po pięciu minutach biało-niebiescy stworzyli sobie sytuację sam na sam z bramkarzem, jednak futbolówka nie wpadła do siatki.
Podopieczni Daniela Adamczyka otrząsnęli się z przewagi rywala zza miedzy i ustabilizowali sytuację.
W 19. minucie padł pierwszy gol w tym meczu. Po zagraniu z głębi pola Maksymiliana Nowaka, Dawid Welber uprzedził bramkarza gości i dopełnił formalności.
Niecałe dziesięć minut później Solarze prowadzili już dwoma bramkami. Bogdan Wajda dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, z około 30 metrów. Eryk Zontek wyprzedził defensora Unitów i wchodząc na pierwszy słupek, głową przymierzył w długi róg.
Pasiaki wyraźnie poszły za ciosem i za chwilę mogły prowadzić już 3:0. Piłkę na piątym metrze Maksymilianowi Nowakowi wygarnął jednak spod nóg bramkarz przyjezdnych.
Unia wyraźnie podrażniona wynikiem, od początku ruszyła na Solarzy w drugiej odsłonie. Od 38. minuty posypały się gole dla gości. Najpierw po dwójkowej akcji z boku pola karnego i zagraniu między dwóch obrońców, zawodnik Unii wykorzystał sytuację oko w oko z golkiperem, a 120 sekund później po strzale z 25 metrów piłkę przed siebie odbił Tomasz Gardyński, a skuteczną dobitką popisał się jeden z graczy Unitów. Zresztą od tego momentu bramkarz Soły miał wyraźne kłopoty ze zdrowiem. Po zderzeniu z zawodnikiem rywali, lekko utykał. Mimo tego był jednak zmuszony grać, bo ławka Soły była bardzo krótka w porównaniu do gości, co też miało niebagatelny wpływ na końcowy rezultat.
Decydujący cios biało-niebiescy zadali w 63. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, z 30 metrów, gracz Unii skutecznie zamknął akcję na piątym metrze i strzałem z woleja wpakował piłkę w krótki róg.
Soła w tej części gry została zdominowana przez rywali, choć w 65. minucie mogła pokusić się o bramkę wyrównującą. Bramkarz gości minął się z piłką, która spadła pod nogi Radosława Jedlińskiego. Gracz Pasiaków zaskoczony chyba takim obrotem sprawy nieco się zamotał i nie zdążył uderzyć na pustą bramkę z 25 metrów, bo defensorzy przyjezdnych zabrali mu piłkę. To była ostatnia szansa gospodarzy na remis.
- Można pochwalić chłopaków za to, że dali z siebie wszystko. Niestety krótka ławka rezerwowych nie pozwoliła nawiązać walki z Unią - stwierdził Daniel Adamczyk, trener trampkarzy Soły.
Ostatecznie Solarze i tak mogą zaliczyć rundę jesienną do udanych, bo zakończą ją będąc w pierwszej trójce. - Z wyniku możemy być zadowoleni, bo od początku graliśmy o awans, a nikt na to nie stawiał. W grze zrobiliśmy ogromny postęp. Wpływ na to miało między innymi pozyskanie trzech zawodników w postaci Welbera, Zontka i Gardyńskiego. Ogólnie jestem zadowolony z tej rundy. Zrobiliśmy wielki krok do przodu - podsumował Daniel Adamczyk.
1 
4
Sedzia był za Unia a brawo dla chłopaków
Mimo przegranej jesteście najlepsi w Oświęcimiu
