- autor: Michał Woźny, 2013-10-27 18:00
-
Szkoleniowiec Soły po meczu z Popradem mógł odetchnąć z ulgą, bo jego zespół wrócił na zwycięską ścieżkę. - Chcieliśmy wygrać ten mecz, aby udowodnić, że dalej się liczymy w stawce i chcemy grać o najwyższe cele. Wygraliśmy na ciężkim terenie - podkreślił Sebastian Stemplewski.
Po ostatnich trzech spotkaniach na Sołę spadła duża ilość krytyki. - Krytyka może być, ale nie aż tak duża jak ostatnio. Ja już powiedziałem, że to był nasz pierwszy przegrany mecz w III lidze. Z tego powodu w Oświęcimiu od razu stało się wielkie wydarzenie - mówił trener Solarzy.
Oświęcimianie zagrali dyscypliną w obronie i ataku, wygrywając pewnie z zespołem z Muszyny. - To jest kolejne spotkanie, które chcemy wygrać i podchodzimy do niego zmobilizowani. Nie popełnialiśmy także błędów w obronie. Boisku w Tyliczu jest specyficznie, bo jest bardzo wąskie, ale tak jak już wspomniałem, ustrzegliśmy się pomyłek w obronie, a do tego zdobyliśmy bramki i wygraliśmy ten mecz - cieszył się szkoleniowiec Pasiaków.
Soła z Popradem miała zagrać przede wszystkim odpowiedzialnie w defensywie. - Mieliśmy grać spokojnie. Błędem w meczu z Porońcem było to, że za bardzo się odkryliśmy i byliśmy rozrzuceni po boisku. Dzisiaj graliśmy to, co chcieliśmy grać. Każdy wiedział gdzie ma biegać i mądrze się przesuwaliśmy - powiedział na koniec trener Stemplewski.
Autor: Michał Woźny