W sparingu rozegranym na boisku ze sztuczną nawierzchnią na Sole, juniorzy młodsi Soły Oświęcim dość wyraźnie przegrali z rówieśnikami z Gorzowa aż 1:6.
Soła Oświęcim – LKS Gorzów 1:6 (1:3)
Bramka dla Soły: Stańczyk
Skład Soły: Kuleta – Gaweł, B. Wajda, Walus, Kozak, Sz. Wołek, Karpiel, Kawa, Testowany 1, Stańczyk, Welber oraz K. Wajda, Piskozub, Nowak, Kania, Testowany 2, Marszałek, Błazenek.
Początek meczu upłynął pod zdecydowaną dominacją Soły. Zaraz na początku spotkania Grzegorz Stańczyk w sytuacji sam na sam z bramkarzem, przymierzył obok słupka. Ten sam zawodnik w kolejnych dziesięciu minutach miał trzy znakomite okazje, z których wykorzystał jedną. Po jego uderzeniu z siedmiu metrów golkiper odbił piłkę nabijając obrońcę, w wyniku czego futbolówka wpadła do siatki. Oświęcimianie prowadzili, ale potem było już tylko gorzej.
Po błędzie Pawła Walusa, który za słabo zagrał piłkę, gorzowianie przejęli ją i trafili z pięciu metrów do siatki. Kolejne bramki prócz jednej, padły po prostopadłych podaniach, które rozmontowały obronę Soły. Jedna z kolei padła po rzucie karnym. Solarze mogli zmniejszyć rozmiary porażki, kiedy pod koniec meczu wyszli z kontrą czterech na dwóch, ale nie udało im się wykorzystać tej okazji.
- To był najsłabszy mecz chłopaków od momentu jak ich przejąłem. Początek był jeszcze obiecujący, lecz później brakowało zaangażowania, a przede wszystkim chłopcy kompletnie nie wykonywali założeń taktycznych. Niestety muszą oni zrozumieć, że jeszcze wiele pracy przed nimi, ponieważ to oni są przyszłością klubu. Jeżeli chcą jednak coś osiągnąć, to muszą trenować, bo stare hasło mówi, że to trening czyni mistrza. A tak ostatnio nie było i mam nadzieję, ze dotrze to do drużyny - powiedział Patryk Cienkosz, trener juniorów młodszych Soły.