Inauguracja rundy wiosennej już za Solarzami. Już w pierwszym meczu oświęcimian czekało nie lada wyzwanie, bo musieli stawić czoła w Kielcach rezerwom Korony, w których zagrało liczne grono zawodników z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Koroniarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale za każdym razem Soła potrafiła wyrównać, w efekcie czego padł remis 2:2. (relacja dostępna poniżej)
Korona II Kielce – Soła Oświęcim 2:2 (1:1)
Bramki:
1:0 – Petrov 13 min.
1:1 – 45 +1 min. Cygnar
2:1 – Trytko 56 min.
2:2 – Janeczko 72 min.
Składy:
Korona II: Wojciech Małecki – Kamil Kuzera (46 min. Piotr Piwowar), Michał Wrześniewski, Mateusz Zawadzki, Damian Ałdaś – Marcin Trojanowski, Hubert Mularczyk, Marcin Cebula (46 min. Daniel Gołębiewski), Kyrylo Petrov - Sergey Khizhnichenko (46 min. Mateusz Janiec), Przemysław Trytko (67 min. Jakub Kotarzewski).
Soła: Kamil Talaga – Jakub Jamróz (78 min. Łukasz Ząbek), Sebastian Stemplewski, Rafał Skrzypek, Grzegorz Talaga – Adrian Stanek, Dawid Dynarek, Paweł Cygnar, Igor Szopa (64 min. Mateusz Gleń) – Adam Janeczko (73 min. Jakub Snadny), Maciej Stróżak.
Czerwona kartka: Petrov (kopnięcie przeciwnika bez piłki nogą) 49 min.
Żółte kartki: Zawadzki (Korona II) - Stemplewski, Dynarek, J. Jamróz (Soła)
Sędziowali: Damian Niebudek – Piotr Kaczmarczyk, Paweł Wysocki (Kielce)
Strzelił gola Celticowi, w sobotę zagrał z Sołą…
Korona II Kielce zdecydowanie poważnie potraktowała mecz z oświęcimianiami. Przykłady? Całe mnóstwo. Zawodnicy Korony figurujący w kadrze pierwszego zespołu, którzy zagrali w tym spotkaniu to: Wojciech Małecki, Kamil Kuzera, Damian Ałdaś, Marcin Trojanowski, Marcin Cebula, Kyrylo Petrov, Daniel Gołębiewski, Sergey Khizhnichenko, Mateusz Janiec i Przemysław Trytko. Z pewnością najbardziej znane nazwiska to Kuzera, Gołębiewski, czy Trytko, którzy są już ograni w Ekstraklasie. Bez wątpienia najciekawsza postać to jednak Sergey Khizhnichenko, który od 2011 roku zagrał w Szachtiorze Karaganda 63 mecze, w których zdobył 24 bramki. Niespełna 23-letni napastnik w poprzednim sezonie rozegrał pięć spotkań w fazie grupowej Ligi Europejskiej, a także sześć meczów w eliminacjach Ligi Mistrzów, gdzie zdobył między innymi gola w pojedynku z Celitcem Glasgow. Jego klub był bliski wejścia do Ligi Mistrzów, jednak po zwycięstwie u siebie 2:0, na wyjeździe przegrał 0:3.
Cztery pory roku
Nie lada wyzwanie czekało zatem Sołę, która była osłabiona brakiem Dawida Wadasa, Bartłomieja Sałapatka, czy Artura Czarnika. Przed meczem istniały obawy, czy rozpocznie się on zgodnie z planem, ponieważ nad stadionem przeszła prawdziwa nawałnica, a marzec pokazał swoją nieobliczalność, ponieważ później na niebie było widać naprzemiennie słońce, deszcz, grad, a nawet śnieg.
Początek dla Korony
Zgodnie z oczekiwaniami pierwsze fragmenty gry należały do Koroniarzy, których z trybun oglądał trener Pacheta. Soła spokojnie czekała na to, co zrobią rywale, a ci jakoś niespecjalnie potrafili udokumentować swoją przewagę w posiadaniu piłki. To właśnie goście stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację. Po prostopadłym podaniu Pawła Cygnara w okolicach środka boiska, Adrian Stanek znalazł się sam przed Wojciechem Małeckim, jednak przymierzył obok dalszego słupka.
Kielczanie dwie minuty później trafili po raz pierwszy właściwie z niczego. Kyrylo Petrov po zamieszaniu spowodowanym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, posłał piłkę „za kołnierz” Kamilowi Taladze. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i spadła tuż za linię bramkową.
W 23. minucie aktywny na przestrzeni całego meczu Marcin Trojanowski dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Khizhnichenki, który uderzył jednak za lekko, aby zaskoczyć Kamila Talagę.
W późniejszym okresie meczu, pojedynek nieco się wyrównał. Raz jedni, raz drudzy spokojnie budowali swoje akcje od tyłu, jednak nie potrafili przedostać się z piłką pod pole karne przeciwników.
To się zmieniło w 33. minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony Trojanowskiego, z powietrza nożycami strzelał Trytko, tuż nad poprzeczką.
Marcin Trojanowski sam mógł wpisać się na listę strzelców sześć minut później, jednak po podaniu Marcina Cebuli, nie znalazł sposobu z 14 metrów na Kamila Talagę.
Kuriozalny gol do szatni
Kiedy wydawało się, że Korona II będzie schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, Soła trafiła po golu nie mniej kuriozalnym, niż w ostatnim sparingu z Czarnymi-Góral Żywiec. Paweł Cygnar dośrodkował piłkę z 40 metrów, spod bocznej linii boiska. Wojciech Małecki źle obliczył jej tor lotu i choć już miał ją w rękach, to jakimś cudem przepuścił ją do siatki.
Czerwona kartka i gol dla Korony II
W przerwie trener Sławomir Grzesik przeprowadził aż trzy zmiany. Na boisku wszedł między innymi Daniel Gołębiewski, który dzień wcześniej zagrał 10 minut w meczu pierwszego zespołu Korony z Zawiszą Bydgoszcz.
W 49. minucie nastąpiła kontrowersyjna sytuacja. Kyrylo Petrov dostał czerwoną kartkę za „kopnięcie przeciwnika bez piłki nogą”, jak opisał w protokole pomeczowym sędzia Damian Niebudek.
Koroniarze nie przejęli się takim obrotem sprawy i siedem minut później drugi raz wyszli na prowadzenie. Świetną kontrę zainicjował Daniel Gołębiewski, który na środku boiska zwiódł jednego z Solarzy i dograł piłkę Mateuszowi Jańcowi. Warto wspomnieć o tym, że miejscowi ruszyli do kontry całą ławą zawodników, których było aż pięciu. Janiec dograł piłkę z prawej strony, a wślizgiem do siatki wpakował ją Przemysław Trytko.
Strzelił gola w swojej ostatniej akcji
W 72. minucie ponownie był jednak remis po ładnej i składnej akcji Pasiaków. Maciej Stróżak wypatrzył na prawej stronie Adriana Stanka i dograł mu piłkę. Prawoskrzydłowy Soły dośrodkował idealnie do Adama Janeczko, który „szczupakiem” wpakował futbolówkę do siatki i… zaraz potem zszedł z boiska zmieniony przez Jakuba Snadnego.
Obie ekipy szczególnie w końcówce mogły przechylić szalę na swoją korzyść. Maciej Stróżak po stronie Soły oraz Daniel Gołębiewski po stronie Korony II nie wykorzystali dogodnych sytuacji i mecz ostatecznie zakończył się remisem.
Autor: Michał Woźny