19 kwietnia, juniorzy starsi Soły Oświęcim zmierzyli się na wyjeździe z Niwą Nowa Wieś. Solarze w całym meczu mieli niemal przygniatającą przewagę, jednak do 90. minuty nie potrafili tego udokumentować, remisując 2:2. Gol w ostatniej minucie Tomasza Migdałka, dał jednak oświęcimian cenne i zasłużone trzy punkty.
Niwa Nowa Wieś – Soła Oświęcim 2:3 (1:2)
Bramki:
1:0 – 10 min.
1:1 – Skiernik 22 min.
1:2 – Brańka 42 min.
2:2 – 75 min. (karny)
2:3 – Migdałek 90 min.
Skład Soły: Łukasz Chowaniec – Adrian Dziuga, Mateusz Boba, Bartłomiej Kaliciak, Kamil Skamaj – Bartosz Wołek, Michał Rybczak, Tomasz Migdałek – Dawid Skiernik (65 min. Grzegorz Stańczyk), Szymon Brańka (65 min. Krystian Kułas), Jakub Scąber.
Czerwona kartka: Adrian Dziuga (niesportowe zachowanie) 60 min.
Żółte kartki dla Soły: Dziuga, Skiernik, Brańka
Cały mecz toczył się w zasadzie na połowie Niwy. Gospodarze ograniczali się tylko do dalekich wykopów do przodu i w taki właśnie sposób zdobyli bramkę na 1:0. Po długim podaniu i nieudanej pułapce ofsajdowej Solarzy, gracz gości sprytnie przelobował z 20 metrów Łukasza Chowańca. To był w zasadzie jedyny strzał miejscowych w pierwszej odsłonie, ale za to niezwykle skuteczny.
W 22. minucie był już remis. Dawid Skiernik odnalazł się w zamieszaniu podbramkowym i przymierzył lewą nogą tuż zza pola karnego w długi róg.
Zespół z grodu nad Sołą wyszedł na prowadzenie tuż przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartosza Wołka i odegraniu piłki Mateusza Boby, skutecznym strzałem z woleja z siedmiu metrów popisał się Szymon Brańka.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Dalej dużą przewagę mieli Solarze mimo tego, że od 60 minuty grali w osłabieniu, po czerwonej kartce za niesportowe zachowanie dla Adriana Dziugi. Niwa ograniczała się do sporadycznych kontr.
W 75. minucie Bartłomiej Kaliciak stracił piłkę na rzecz gracza miejscowych, na którego w polu karnym wpadł asekurujący Kaliciaka Mateusza Boba. Sędzia przyznał nowowsianom rzut karny, który wykorzystał ich zawodnik.
Mimo zdecydowanej przewagi, oświęcimianie tylko remisowali aż do 90. minuty. Wtedy na linii pola karnego faulowany był Grzegorz Stańczyk, a idealnie w krótki róg z rzutu wolnego uderzył Tomasz Migdałek, zostając bohaterem końcówki.
- Nie mogę winić chłopaków za ten mecz, bo Niwa zagrała bardzo defensywnie, broniąc się całym zespołem. Musieliśmy prowadzić grę, a co gorsze gonić wynik, po głupio straconej bramce. W drugiej połowie zamiast zadać decydujące ciosy, to błąd w obronie spowodował wynik 2:2 i cała praca zawodników niejako poszła na marne. Z postawy moich zawodników jestem zadowolony tym bardziej, że grali do końca. Wiem, że takie mecza, gdzie rywale „parkują autobus” na szesnastym metrze, gra się trudno. Chciałbym podziękować chłopakom, że zagrali do 90. minuty - powiedział Łukasz Jasek, trener juniorów starszych Soły.
Następny mecz juniorzy starsi Soły rozegrają 26 kwietnia (sobota), o godzinie 9:30. Solarze zmierzą u siebie z MKS PMOS Chrzanów.