Po sobotniej porażce w Skarżysku-Kamiennej, piłkarze Soły Oświęcim mają o sześć punktów mniej niż prowadzący w ligowej tabeli Granat. Do finiszu rozgrywek pozostało jednak jeszcze dziesięć kolejek, dlatego też walka o zwycięstwo w lidze nie jest jeszcze zakończona. Już w najbliższą sobotę, Pasiaki powalczą o 15. ligową wygraną w tym sezonie, mierząc się na własnym boisku z Bocheńskim Klubem Sportowym. Początek tego meczu zaplanowano na godzinę 17.
Drużyna BKS-u spisuje się w obecnych rozgrywkach przeciętnie, zajmując na ten moment 12. miejsce w tabeli. „Niebiesko-biało-czerwoni” zdobyli do tej pory 26 punktów, a na ten bilans składa się siedem zwycięstw, pięć remisów i aż dwanaście porażek. „Lwią” cześć tego dorobku bochnianie zgromadzili jednak w pierwszych tygodniach sezonu. Wystarczy przypomnieć, że jesienne spotkanie Soły z BKS-em było pojedynkiem… lidera z wiceliderem rozgrywek. Po siedmiu kolejkach, w tabeli prowadzili bowiem Solarze z dorobkiem 17 punktów i o zaledwie jedno „oczko” wyprzedzali właśnie zespół z miasta soli. Do meczu obu drużyn rozegranego we wrześniu, powrócimy jednak w dalszej części tekstu.
Rozgrywając mecz w Bochni, Solarze mieli naprzeciw siebie drużynę, która we wcześniejszych siedmiu spotkaniach zwyciężyła pięciokrotnie. Jak już wspomnieliśmy, aktualnie zespół BKS-u ma na koncie siedem triumfów. Zatem od tamtego sierpniowo-wrześniowego szczytu formy, najbliżsi rywale Soły odnieśli zaledwie dwa zwycięstwa. W rundzie wiosennej miało miejsce jedno z nich. Niespełna cztery tygodnie temu, wyższość BKS-u musiała uznać Nida Pińczów (3:2). Po wysokiej porażce w ubiegłą środę z Łysicą Bodzentyn (0:5), rezygnację z funkcji trenera złożył Marcin Manelski, który w miniony weekend zadebiutował już w roli szkoleniowca… ligowego rywala BKS-u i Soły – Porońca Poronin. Pod wodzą nowego trenera Krzysztofa Kroka, bochnianie bezbramkowo zremisowali w Wielką Sobotę z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski.
Mimo nie najlepszych wyników, piłkarze z miasta soli liczą na zdobycie punktów w sobotnie popołudnie. – Nasza sytuacja w tabeli nie jest godna pozazdroszczenia, za co możemy winić jedynie samych siebie. Do Oświęcimia jedziemy z wielkim szacunkiem dla rywala, który walczy o awans do drugiej ligi. Nasz cel jest z kolei z goła odmienny, czyli utrzymanie w trzeciej lidze. Jednak w sobotę powalczymy o punkty na trudnym terenie – zapowiada pomocnik „niebiesko-biało-czerwonych” Konrad Czapeczka.
Zawodnicy BKS-u wierzą, że w drużynie zadziała tzw. efekt „nowej miotły”. – W naszym zespole panuje dobra atmosfera. Na pewno nowy trener da drużynie dodatkową motywację i do sobotniego meczu podejdziemy w stu procentach skoncentrowani – mówi inny gracz występujący w drugiej linii – Wojciech Szkotak.
Z kolei główna myśl, jaka przyświeca Solarzom, to pogoń za liderem tabeli. – Naszym założeniem na mecz z Bochnią jest odrobić trzy punkty, które straciliśmy w Skarżysku-Kamiennej. Musieliśmy jakoś przeżyć tamte decyzje sędziego i wynik. Trzeba jednak zapomnieć o tamtym meczu i odrabiać punkty do Granatu – mówi trener Sebastian Stemplewski.
Również słowa Adriana Stanka pokazują, że mecz z Granatem nie wpłynął negatywnie na morale w zespole Soły. – My, jako drużyna chcemy wygrać wszystkie mecze do końca i udowodnić, że jesteśmy jednym z najlepszych zespołów w tej lidze. Bochnia walczy o utrzymanie, więc tym bardziej nie będzie to łatwy mecz. Jeżeli jednak zagramy pod względem ambicji i walki tak, jak w dwóch ostatnich meczach, to uważam, że to spotkanie będzie zwycięskie dla nas – ocenia były zawodnik m.in. Wisły Kraków.
31 bramek zdobyli do tej pory w obecnych rozgrywkach ligowych gracze z Bochni. Aż 14 trafień jest dziełem Sławomira Zubla, co plasuje go na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców III ligi małopolsko-świętokrzyskiej. Od doświadczonego, 35-letniego napastnika BKS-u, skuteczniejszy na ten moment jest tylko Piotr Witoń z Górnika Libiąż, który ma na koncie jednego gola więcej. Tyle samo bramek, co Zubel, zdobył Marcin Kołodziejczyk z Granatu Skarżysko-Kamienna.
Kadra BKS-u uległa niewielkiemu uszczupleniu w przerwie zimowej. Z sześciu ubytków, w miarę regularnie w meczach ligowych występowali jednak tylko obrońcy: Mateusz Fortuna i Tomasz Wojewoda, a także pomocnik Sebastian Turczyn. Ponadto trzech piłkarzy wzmocniło klub z miasta soli. Wśród nich jest dwóch obrońców: Rafał Wasyl, który ostatnio grał w Przeboju Wolbrom, oraz Łukasz Furtak, znajdujący się jeszcze jesienią w kadrze I-ligowej Puszczy Niepołomice. Z kolei napastnik Jakub Majka minioną rundę spędził w A-klasowym Dunajcu Nowy Sącz.
Jesienne spotkanie Soły z BKS-em było, jak już wspomnieliśmy, rywalizacją dwóch zespołów prowadzących wówczas w tabeli. Mimo inicjatywy oświęcimian, na stadionie w Bochni długo utrzymywał się bezbramkowy wynik. Jednak Pasiaki dopięły swego i wywiozły trzy „oczka” z miasta soli. Pierwszy, i jak się później okazało ostatni gol, padł w 61. minucie. Zwycięstwo Solarzom zapewnił Paweł Cygnar, który strzałem z powietrza, po uprzednim przyjęciu piłki na klatkę piersiową, umieścił futbolówkę tuż przy słupku bramki BKS-u. Gospodarze rzucili się do ataków, chcąc odrobić straty, jednak Kamil Talaga ani razu nie dał się pokonać.
W drużynie Soły, w sobotnim meczu zabraknie nieobecnego już od dłuższego czasu Wojciecha Jamroza, a także strzelca gola w ostatnim meczu w Skarżysku-Kamiennej – Artura Czarnika, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. Z kolei w obozie BKS-u, z problemami mięśniowymi boryka się wspomniany już wcześniej Łukasz Furtak. Defensor bochnian na razie trenuje indywidualnie i jego występ przeciwko Sole jest mocno niepewny.
Autor: Tomasz Spyra