- autor: Michał Woźny, 2014-05-01 12:24
-
Trener Soły mówił po spotkaniu z Beskidem o przede wszystkim słabej pierwszej odsłonie. - Zagraliśmy dzisiaj słabo pierwszą połowę. Po przerwie mieliśmy już na placu gry dwóch napastników i coś się zaczęło dziać na boisku. Szkoda tylko, że nie zdobyliśmy ani jednej bramki, która mogłaby otworzyć drogę do kolejnego trafienia na remis - stwierdził.
Szkoleniowiec Pasiaków chwalił rywali. - Beskid zagrał w defensywie bardzo dobrze, ale jeszcze lepiej w ofensywie, bo strzelił dwa gole. Wiedzieliśmy, że początek meczu będzie ciężki i tak w rzeczywistości było. Niepotrzebnie stracona bramka w 3. minucie stworzyła problem - mówił.
„Stempel” zdradził także taktykę na mecz. - Mieliśmy zagrać ustawieniem 4-5-1 i zagęścić środek pola. Chcieliśmy grać wysoko pomocnikami, ale szybko stracona bramka trochę nam pokrzyżowała plany. Czekaliśmy na to, aż może strzelimy gola na 1:1, ale nie udało się. Potem straciliśmy kolejną bramkę i później oczekiwaliśmy już tylko przerwy. W niej zrobiłem dwie zmiany, wpuściłem dwóch ofensywnych zawodników, a niedługo potem wszedł Mateusz Gleń, który także miał grać ofensywnie. Coś zaczęło się tworzyć. Może nie dochodziliśmy do klarownych sytuacji, ale gościliśmy na polu karnym Beskidu - opowiadał.
Trener Stemplewski mówił także o przyczynach porażki. - Przespaliśmy pierwszą połowę. Gospodarze grając ambitnie i twardo, wygrywali każdy pojedynek siłowy i to zaważyło o tym, że wygrali pierwszą odsłonę i w konsekwencji cały mecz - zakończył.
Autor: Michał Woźny