W meczu I ligi juniorów młodszych, który odbył się 5 maja, będąca na drugim miejscu w tabeli Zatorzanka Zator zremisowała z Sołą Oświęcim 4:4. Mecz obfitował w wiele bramek i sporo sytuacji bramkowych.
Zatorzanka Zator – Soła Oświęcim 4:4 (3:2)
Bramki:
1:0 – 4 min.
1:1 – Majdanik 11 min.
2:1 – 21 min.
3:1 – 23 min.
3:2 – Majdanik 39 min.
3:3 – bramka samobójcza 46 min.
3:4 – Karpiel 66 min.
4:4 – 75 min.
Skład Soły: Bartłomiej Kuleta – Szymon Wołek (67 min. Dawid Gaweł), Paweł Karpiel, Tomasz Żyła (64 min. Paweł Walus), Przemysław Kozak (41 min. Bogdan Wajda) – Michał Piskozub, Konrad Zięba, Bartosz Szałkowski (41 min. Maksymilian Nowak), Jakub Kawa (41 min. Wojciech Marszałek) – Dawid Welber (41 min. Grzegorz Stańczyk), Oskar Majdanik.
Pojedynek był dość szybki i ładny dla oka. W pierwszej odsłonie to Zatorzanka miała przewagę, która już w 4. minucie objęła prowadzenie. Po rzucie rożnym dla gospodarzy, obrońcy Soły zbyt lekko wybili piłkę. Ta trafiła do zawodnika miejscowych, którzy przymierzył zza pola karnego. Futbolówka po rykoszecie wpadła do siatki.
Soła wyrównała w 11. minucie po świetnej, indywidualnej akcji Oskara Majdanika. Napastnik Pasiaków zakończył swoją „solówkę” celnym strzałem zza „szesnastki”.
Później do głosu doszli jednak biało-niebiescy z Zatora, którzy w dwie minuty wykorzystali dwa podarunki od Solarzy. Najpierw błąd Bartosza Kulety, który czekał na piłkę, zamiast do niej dobiec, wykorzystał zawodnik miejscowych, a potem po złym przyjęciu futbolówki przez Przemysława Kozaka, gracz Zatorzanki przejął ją i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
Z oświęcimian po tych trafieniach ewidentnie zeszło powietrze, jednak tuż przed przerwą nadzieje Sole przywrócił Oskar Majdanik. Oświęcimski snajper zwiódł zawodników rywala i świetnym strzałem z 30 metrów, przelobował golkipera.
Druga połowa była już bardziej wyrównana, a nawet to oświęcimianie byli częściej przy piłce.
W 46. minucie goście mieli rzut rożny. Po zagraniu w pole karne Michała Piskozuba, gracz Zatorzanki wpakował piłkę do własnej bramki.
Dwadzieścia minut później Solarze wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Oskara Majdanika, głową wykończył Paweł Karpiel.
Po tej sytuacji mecz zdecydowanie się otworzył. Nie mająca nic do stracenia Zatorzanka rzuciła się z furią na Sołę, tworząc kilka groźnych sytuacji. Paweł Karpiel wybił piłkę z linii bramkowej, a Bartłomiej Kuleta wygrał indywidualny pojedynek z zawodnikiem Zatorzanki.
Biało-czerwoni z Oświęcimia po kontrach także mogli pokusić się o kolejne trafienie. Po podaniu Wojciecha Marszałka, Michał Piskozub spudłował z ośmiu metrów, a z kolei po centrze Bogdana Wajdy, Wojciech Marszałek i Grzegorz Stańczyk minęli się z piłką.
Ekipa z Zatora wyrównała po strzale z rzutu wolnego, z około 25 metrów. Futbolówka odbiła się od słupka i zaskoczyła Kuletę. To był ostatni gol w tym meczu.
- Zatorzanka ma fajną drużynę i lepiej operowała piłką w pierwszej połowie. W naszym zespole odbijają się natomiast braki treningowe, bo chłopcy ostatnie dwa tygodnie trochę odpuścili, w związku z tym nie czuli piłki oraz brakowało im sił i dokładności. Mam do nich pretensje o to, że zapomnieli o założeniach taktycznych. Po mocnych słowach w szatni, chłopcy w drugiej połowie zagrali z zębem, prezentując zaangażowanie. Parę akcji mogło się podobać, ale było ich jeszcze za mało - ocenił trener Soły, Patryk Cienkosz.
Kolejny mecz juniorzy młodsi Soły Oświęcim rozegrają 11 maja (niedziela), o godzinie 10. Solarze zmierzą się u siebie z Halniakiem Targanice.