W sobotnim meczu I ligi juniorów starszych, Soła Oświęcim łatwo pokonała Lachy Lachowce Hucisko 6:1. Po bardzo dobrej pierwszej połowie, oświęcimianie prowadzili już 4:0.
Soła Oświęcim – Lachy Lachowice Hucisko 6:1 (4:0)
Bramki:
1:0 – Scąber 17 min.
2:0 – Brańka 23 min.
3:0 – Stańczyk 27 min.
4:0 – Brańka 28 min.
4:1 – 62 min.
5:1 – Skiernik 70 min.
6:1 – Skiernik 80 min.
Skład Soły: Bartosz Bułka – Kamil Skamaj, Krystian Zygmunt, Bartłomiej Kaliciak, Kamil Kotyza – Jakub Scąber, Tomasz Migdałek (46 min. Dawid Skiernik), Konrad Zięba, Szymon Brańka – Grzegorz Stańczyk, Bartosz Wołek.
Pierwsza część gry w zasadzie zadecydowała o tym, kto wygra mecz. Choć była ona dobra w wykonaniu Solarzy, to jednak pierwszy kwadrans gry nie zachwycał, jeśli chodzi o grę miejscowych. Solarze ogólnie prezentowali mocno sinusoidalną i szarpaną grę. Lepsze momenty, przeplatali słabszymi.
W 17. minucie podopieczni Łukasza Jaska trafili po raz pierwszy. Po akcji lewą stroną Szymona Brańki i podaniu wzdłuż bramki, Jakub Scąber wpakował piłkę do siatki w krótki róg.
Od tego momentu „worek z bramkami” się rozwiązał. Sześć minut później, po podaniu między obrońcami Jakuba Scąbra, sam na sam z bramkarzem wyszedł Szymon Brańka i okazji nie zmarnował, pewnym strzałem podwyższając prowadzenie.
Przy trzecim trafieniu swój udział miał bramkarz Pasiaków Bartosz Bułka, który dalekim wykopem wznowił grę. Futbolówka przelobowała obrońców i Bartosza Wołka. Najszybciej dopadł do niej Grzegorz Stańczyk i będąc oko w oko z golkiperem, idealnie przymierzył w „okienko”.
Dosłownie chwilę później po popisowej akcji Szymona Brańki było już 4:0. Pomocnik Solarzy minął dwóch rywali i na pełnej szybkości celnie trafił z piętnastu metrów.
Po przerwie gra Soły była już zdecydowanie gorsza, choć i tak gospodarze mieli przewagę i poza nielicznymi wyjątkami nie dopuszczali do głosu Lachy.
Gości stać było jednak na honorowe trafienie w 62. minucie. Po podaniu ze środka boiska i nieporozumieniu w szeregach obronnych Pasiaków, napastnik rywali choć za daleko wypuścił sobie piłkę, to na wślizgu wpakował ją do bramki.
Biało-czerwoni z Oświęcimia podwyższyli prowadzenie po popisowej akcji. Po zagraniu Bartosza Wołka do Jakuba Scąbra, ten drugi z lewej strony podał od razu do Dawida Skiernika, który zamknął składną akcję skutecznym wykończeniem.
Wynik na 6:1 ustalił w 80. minucie Dawid Skiernik. Po zagraniu wzdłuż linii Grzegorza Stańczyka, napastnik Pasiaków uprzedził obrońców i z bliska strzelił swojego drugiego gola.
- Chłopcy zaprezentowali bardzo nierówną grę. W drugiej połowie grali w ospałym tempie, a gdy tylko przyśpieszyli, to padły dwie bramki. Ogólnie to spotkanie było bardzo nierówne jeśli chodzi o tempo gry. Można być zadowolonym tylko z tego, że zdobyliśmy 3 punkty. Trzeba poprawić mentalność chłopaków. Nawet jak gramy z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, to chłopcy muszą grać w jednym tempie, na dobrym poziomie. Inaczej tak jak dzisiaj, dobre akcje są przeplatane złymi. Jeżeli gramy to, co ćwiczymy na treningach, czyli swoją piłkę w szybkim tempie, to wtedy bramki padają i poziom meczu jest dobry. Natomiast jeżeli holujemy piłkę, bawimy się w kiwki i granie do tyłu, to od razu źle to wygląda - skomentował trener juniorów starszych Soły, Łukasz Jasek.
Następny mecz juniorzy starsi Soły rozegrają 17 maja (sobota), o godzinie 10. Solarze zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Libiąż.