- autor: Michał Woźny, 2014-05-14 23:58
-
Po spotkaniu Soły z Nidą Jakub Snadny analizował mecz i odpowiedział na pytanie dotyczące motywacji zespołu. - Wydaje mi się, że byliśmy odpowiednio zmotywowani na ten mecz, ale brakowało nam skuteczności. Uważam, że to miało największy wpływ. Strzelając gola na 1:0 i 2:0 myślę, że z Nidy całkowicie zeszłoby powietrze i to byłby bardzo łatwy mecz. Tak jednak nie było i mieliśmy wysoko zawieszoną poprzeczkę - stwierdził.
Autor gola i dwóch asyst scharakteryzował także to spotkanie. - Ten mecz źle nam się ułożył. Mówiliśmy przed spotkaniem, że musimy szybko strzelić gola, bo da nam to swobodę. Mieliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Sam mogłem pokusić się o zdobycie dwóch bramek, ale za każdym razem czegoś zabrakło. Natomiast goście w zasadzie dwa razy weszli w nasze pole karne i strzelili dwa gole. Od tego momentu zrobił się dla nas bardzo trudny pojedynek. Do przerwy przegrywaliśmy 0:2 i na drugą połowę wyszliśmy bardzo zmobilizowani. To spotkanie wyglądało już całkiem inaczej między innymi dlatego, że zaczęliśmy wykorzystywać swoje sytuacje. Przy wyniku 2:2 wiedzieliśmy, że kwestią czasu jest to, kiedy przechylimy szalę na naszą korzyść. Tak też się stało. Bardzo fajnie, że wygraliśmy, bo punkty na pewno cieszą - mówił.
Napastnik Soły w pierwszej i drugiej połowie grał z różnymi napastnikami u boku, ale nie chciał oceniać współpracy z nimi. - Myślę, że zarówno w pierwszej jak i w drugiej odsłonie dochodziliśmy do sytuacji. Nie mnie oceniać moich kolegów z drużyny - odparł.
W drugiej odsłonie Jakub Snadny zanotował gola, dokładając do tego dwie asysty. - Zmieniłem się ze strzelca, w asystenta. Tak wyszło, że dwa razy miałem piłkę przy nodze i udało mi się dobrze dograć futbolówkę. Chwała chłopakom, że potrafili wykorzystać moje podania - cieszył się.
Autor: Michał Woźny