Rezerwy Soły Oświęcim już na pewno w przyszłym sezonie zagrają w V lidze! W dzisiejszym meczu oświęcimianie dość łatwo rozprawili się z Orłem Witkowice, gromiąc gości 8:0. Dzięki remisowi 2:2 Strumienia Polanka Wielka z LKS-em Rajsko, nikt nie jest już w stanie wyprzedzić podopiecznych Tomasza Borowczyka.
Soła II Oświęcim – Orzeł Witkowice 8:0 (6:0)
Bramki:
1:0 – Jasiński 2 min.
2:0 – Hałat 11 min.
3:0 – Majcherek 27 min.
4:0 – Hałat 30 min.
5:0 – Stróżak 33 min.
6:0 – Stróżak 42 min.
7:0 – Borowczyk 64 min.
8:0 – Hałat 82 min.
Składy:
Soła II: Tomasz Strąk – Sebastian Baluś, Mateusz Boba (68 min. Dawid Kowalski), Maciej Majcherek (32 min. Krzysztof Mycyk), Patryk Gąsiorek – Wiesław Hałat, Patryk Cienkosz (46 min. Michał Jarnot), Maciej Stróżak, Sebastian Domański – Michał Tobik, Bartłomiej Jasiński (46 min. Tomasz Borowczyk).
Orzeł: Łukasz Szymański – Łukasz Borowy, Arkadiusz Achinger, Daniel Korzonkiewicz, Michał Sordyl, Jarosław Kasperek, Łukasz Sitarz, Mateusz Gołębiowski, Zygmunt Bąba, Adrian Nguyen (26 min. Wojciech Sordyl), Mateusz Kowalski.
Sędziowali: Piotr Gębczyk – Krzysztof Jakubik, Stanisław Kawczak (Oświęcim)
Posiłki z pierwszego zespołu i mocno osłabiony zespół gości
Już przed meczem faworyt tego pojedynku mógł być tylko jeden. W zespole rezerw zagrało kilku zawodników z kadry pierwszego zespołu, takich jak Tomasz Strąk, Maciej Stróżak, Sebastian Domański i Bartłomiej Jasiński. Dodatkowo witkowiczanie ze względu na liczne kontuzje i kartki, przyjechali do Oświęcimia w trzynastu, mając na ławce rezerwowych dwóch… bramkarzy.
Mocny początek Solarzy
Już w 2. minucie Pasiaki objęły prowadzenie. Po dośrodkowaniu Sebastiana Domańskiego, celnym strzałem głową popisał się Bartłomiej Jasiński.
Chwilę później tym razem prostopadle dogrywał Jasiński, a sam na sam z bramkarzem wyszedł Michał Tobik. Piłka po jego uderzeniu o mało nie wtoczyła się do bramki, ale jeden z obrońców skutecznie zaasekurował bramkarza.
W 6. minucie aktywny Bartłomiej Jasiński tym razem trafił w słupek.
Pięć minut potem było już 2:0. Długie podanie z połowy boiska Patryka Gąsiorka, na bramkę zamienił Wiesław Hałat, skutecznie lobując uderzeniem głową Łukasza Szymańskiego.
Kolejne ciosy Soły II
Podopieczni Tomasza Borowczyka punktowali rywali dalej. Od 27. do 33. minuty aż trzy razy znaleźli sposób na golkipera Orła. Po dośrodkowaniu Macieja Stróżaka z rzutu rożnego, celną „główką” błysnął Maciej Majcherek. Następnie po prostopadłym zagraniu Patryka Cienkosza do zbiegającego z prawej strony Wiesława Hałata, szybki skrzydłowy Soły przytomnie przelobował wychodzącego z bramki Szymańskiego. We wspomnianej 33. minucie padł zdecydowanie najładniejszy gol tego meczu. Maciej Stróżak popisał się chirurgiczną precyzją po strzale z rzutu wolnego, z dość wydawałoby się ostrego kąta. Oświęcimski pomocnik idealnie, co do centymetra przymierzył przy dalszym słupku.
Orzeł najlepszą okazję w całym meczu miał w 41. minucie. Na samotne spotkanie z Tomaszem Strąkiem wychodził już Mateusz Kowalski, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez powracającego Mateusza Bobę.
Jeszcze przed przerwą drugą bramkę zdobył Maciej Stróżak. Po szybkiej kontrze i podaniu z prawej strony Sebastiana Balusia, Stróżak ładnie przyjął piłkę i przytomnym lobem podwyższył prowadzenie na 6:0.
Soła II oszczędziła Orła
Druga odsłona obfitowała w dużo mniejszą ilość sytuacji podbramkowych. Na boisku długimi momentami nic ciekawego się nie działo, a obie ekipy chyba były pogodzone z wynikiem.
Zespół z Oświęcimia pokusił się jeszcze o dwa trafienia. W 64. minucie po asyście Michała Tobika z prawej strony, Tomasz Borowczyk wygrał indywidualny pojedynek z Łukaszem Szymańskim.
Niecałe dziesięć minut później bliski hat-tricka był Maciej Stróżak, który po podaniu Michała Tobika, nie zdołał pokonać z bliskiej odległości bramkarza gości.
Ostatni gol był dziełem Wiesława Hałata, który tym samym zanotował hat-tricka. Michał Jarnot wyłożył futbolówkę szybkiemu skrzydłowemu Solarzy, który zwlekał ze strzałem, aż w końcu skutecznie trafił do siatki.
- Mieliśmy wyjść na boisko zmotywowani od pierwszych minut i siąść na przeciwniku oraz nie dać im oddychać. Szybko zdobyta bramka spowodowała, że ten mecz ułożył się pod nas. Drużyna gości nie miała żadnego atutu, aby z nami powalczyć, nie mając praktycznie ani jednej sytuacji do zdobycia bramki. Można powiedzieć, że od 1. do 90. minuty tylko my byliśmy na boisku - mówił trener Soły II, Tomasz Borowczyk.
Po przerwie oświęcimianie nieco zwolnili tempo gry. - Jak się wygrywa 6:0 do przerwy, to na pewno ciężko o mobilizację. Staraliśmy się dalej trzymać ten sam poziom, co w pierwszej połowie. W takich meczach można dużo poćwiczyć. Parę sytuacji ćwiczonych na treningu nam wyszło. Uważam, że i tak tych ćwiczonych akcji było za mało - stwierdził szkoleniowiec Solarzy.
Oświęcimianie zaraz po meczu nie wiedzieli jeszcze, że już dzisiaj zapewnią sobie awans. Trener Borowczyk mówił po spotkaniu, że trzeba walczyć do końca. - Pewnie bym skłamał, jakbym powiedział, że nie myślę już o przybliżającym się awansie, ale dopóki nie będziemy mieli bezpiecznej przewagi, to trzeba być skoncentrowanym (rozmowa była przeprowadzona przed meczem Strumienia z Rajskiem) - zakończył Tomasz Borowczyk.
Autor: Michał Woźny