Sezon 2013/2014 w III lidze małopolsko-świętokrzyskiej dobiega już końca. Wprawdzie piłkarze Soły Oświęcim stracili już szanse na wywalczenie pierwszego miejsca w tabeli, ale i tak można uznać te rozgrywki za bardzo udane w wykonaniu oświęcimskiej drużyny, będącej beniaminkiem na tym szczeblu. W najbliższą sobotę, w meczu ostatniej kolejki tego sezonu, wicemistrzowie III ligi małopolsko-świętokrzyskiej zmierzą się z rezerwami Wisły Kraków. Spotkanie to odbędzie się na mogącym pomieścić ponad 33 tysiące widzów Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana, na którym swoje mecze rozgrywa pierwszy zespół „Białej Gwiazdy”. Jednak ze względu na oszczędności, domowe spotkania rezerw Wisły rozgrywane są bez udziału publiczności. Początek sobotniego meczu zaplanowano na godzinę 17.
Rezerwy trzynastokrotnych Mistrzów Polski rozpoczęły występy w III lidze od obecnego sezonu, w związku z likwidacją rozgrywek Młodej Ekstraklasy. Młodzi zawodnicy z Krakowa spisują się bardzo dobrze i cały czas zachowują szanse na zajęcie trzeciego miejsca, tuż za plecami Soły. Obecnie podopieczni Macieja Musiała zajmują piątą lokatę, jednak mają tyle samo punktów, co czwarta w tabeli Łysica Bodzentyn i zaledwie jedno „oczko” mniej od okupującego w tej chwili najniższe miejsce na podium Hutnika Nowa Huta. „Biała Gwiazda” zgromadziła do tej pory 54 punkty, a na ten dorobek złożyło się szesnaście zwycięstw, sześć remisów, oraz jedenaście porażek.
Duża liczba porażek jest jednak mocno myląca, jeśli chcieć na tej podstawie oceniać aktualną formę „Białej Gwiazdy”. Zdecydowana większość spośród tych przegranych meczów miała bowiem miejsce jesienią. W tej chwili bardzo trudno jest pokonać Wiślaków, o czym świadczą ich wyniki w rundzie wiosennej. Krakowianie przegrali w tym roku tylko dwa mecze (o jeden mniej niż Soła – przyp. red.). Jednak biorąc pod uwagę fakt, że jedno z tych spotkań podopieczni trenera Musiała przegrali walkowerem (mecz z Popradem Muszyna, na boisku 0:0 – przyp. red.), otrzymanym z powodu wystawienia do gry nieuprawnionego zawodnika – Piotra Brożka, to tak naprawdę jedyną drużyną, która znalazła tej wiosny sposób na Wisłę, jest Łysica Bodzentyn. „Czarownice” z województwa świętokrzyskiego zwyciężyły minimalnie 2:1.
Krakowianie chcą zakończyć ten sezon „z przytupem”. – Wisła II w każdym meczu gra oczywiście o zwycięstwo i tym razem nie będzie inaczej. Aczkolwiek każdy z nas wie, że w sobotę czeka nas ciężki mecz, jednak to nas tylko i wyłącznie motywuje – mówi pomocnik „Białej Gwiazdy” Przemysław Lech.
Solarze cieszą się, że dane będzie im wystąpić na stadionie przy ul. Reymonta. – Zagramy na super stadionie i byłoby fajnie, gdyby się on jeszcze zapełnił, ale wiadomo, że tak niestety nie będzie. Zmierzymy się z drugą drużyną Wisły, w której grają zawodnicy pretendujący do występów w pierwszym zespole i będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Na przestrzeni nieco ponad miesiąca zagramy i z Wisłą II i z Wisłą, więc będziemy mieć też takie ciekawe porównanie sił obu zespołów – mówi trener Sebastian Stemplewski, nawiązując pod koniec do meczu z pierwszą drużyną „Białej Gwiazdy”, który odbędzie się w lipcu w ramach obchodów 95-lecia istnienia Soły Oświęcim.
Z racji tego, że Pasiaki nie walczą już o poprawę miejsca w tabeli, a spadek na trzecią pozycję również im nie grozi, sobotnie spotkanie mogłoby stanowić szansę na występ dla zawodników grających do tej pory mniej regularnie. Rewolucyjnych zmian w składzie jednak nie będzie. – Bardziej skłaniam się ku temu, aby w tym meczu zagrali zawodnicy, którzy stanowili trzon zespołu w tym sezonie. Myślę, że ten ostatni mecz do rozegrania im się należy, więc w sobotę w większości wystąpią podstawowi piłkarze – deklaruje szkoleniowiec Pasiaków.
Najskuteczniejszym strzelcem drugiego zespołu „Białej Gwiazdy” jest Tomasz Zając, mający na koncie dwanaście ligowych trafień. Dobra postawa tego napastnika nie uszła uwadze trenerowi Franciszkowi Smudzie, który na początku maja dał Zającowi zadebiutować w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. W pierwszej drużynie Wisły 18-latek rozegrał tej wiosny dwa spotkania – miesiąc temu przeciwko Pogoni Szczecin, a także kilka dni temu, gdy w ostatniej kolejce rozgrywek do Krakowa przyjechał Zawisza Bydgoszcz. Na razie były to jednak tylko epizody, bowiem w obu tych spotkaniach, Zając rozegrał łącznie 11 minut.
W rezerwach „Białej Gwiazdy” jest jeszcze kilku zawodników, którzy oprócz dość regularnych lub też bardzo regularnych występów w III lidze, zagrali w obecnej rundzie także w T-Mobile Ekstraklasie. Takimi piłkarzami są: obrońca Jakub Bartosz, inny defensor Piotr Żemło, czy pomocnik Michał Szewczyk. Ponadto w ubiegły weekend, w wygranym 4:1 meczu z Bocheńskim KS-em, na boisku pojawił się pomocnik Michał Nalepa, który w obecnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy rozegrał 16 spotkań. Kilka razy w trwającej rundzie, na trzecioligowych boiskach pokazali się również tacy zawodnicy z pierwszego zespołu, jak obrońca Michał Czekaj, pomocnik Alan Uryga, niemiecki pomocnik Fabian Burdenski, czy chorwacki napastnik Danijel Klarić. Wiadomo już, że właśnie Klarić, a także Szewczyk, Nalepa, oraz Burdenski nie zostaną w Wiśle na kolejny sezon.
Krótkie epizody w zespole rezerw zaliczyły również takie „gwiazdy” pierwszej drużyny, jak Rafał Boguski, Piotr Brożek, wypożyczony obecnie do jednego z chińskich klubów Osman Chavez, Dariusz Dudka, grający od stycznia w Pogoni Szczecin Patryk Małecki, oraz Emmanuel Sarki. Boguski wystąpił w dwóch meczach, a pozostali wymienieni zawodnicy zagrali po jednym razie.
Jesienny mecz Soły z Wisłą II był dla obu drużyn ostatnim spotkaniem przed długą zimową przerwą w rozgrywkach. Lepsi okazali się oświęcimianie, którzy pokonali młodych zawodników „Białej Gwiazdy” 3:1. Wszystko, co najciekawsze, wydarzyło się już w pierwszej połowie meczu. Pierwszego gola dla Soły, w 15. minucie gry zdobył Bartłomiej Sałapatek, uderzając piłkę głową w krótki róg bramki, po dośrodkowaniu Pawła Cygnara z rzutu rożnego. Siedem minut później Solarze podwyższyli prowadzenie. Mateusz Gleń wyłożył piłkę Dawidowi Dynarkowi na 17. metrze, a ten bez przyjęcia uderzył. Piłka odbiła się jeszcze od głowy jednego z Wiślaków i wpadła w górny róg. Po kolejnych czterech minutach Pasiaki zdobyły następną bramkę. Przemysław Knapik zgrał piłkę do Pawła Cygnara, a najlepszy strzelec Soły od razu uderzył ją w krótki róg, pod poprzeczkę, nie dając szans bramkarzowi. W 39. minucie bramkę zdobyli krakowianie. Dawid Kamiński wykorzystał podanie od Jakuba Pułki i uderzył w długi róg bramki Kamila Talagi.
Przez większą część drugiej odsłony, a dokładnie od 60. minuty, Pasiaki musiały radzić sobie w „dziesiątkę”. Za faul na Tomaszu Zającu, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Artur Czarnik. Wynik meczu nie uległ już jednak zmianie i to Solarze zainkasowali trzy punkty.
Jeśli chodzi o absencje w sobotnim meczu, to w drużynie Soły zabraknie nieobecnych już od dłuższego czasu Wojciecha Jamroza oraz Dawida Wadasa. Z kolei nie wiadomo na ten moment nic o ewentualnych brakach kadrowych w drużynie Wisły II.
Autor: Tomasz Spyra