To był dość dziwny mecz. Co najważniejsze, Soła pokonała dzisiaj rezerwy Wisły Kraków 2:1 i przynajmniej do jutra, jest samodzielnym liderem z trzypunktową przewagą nad resztą stawki.
Soła Oświęcim – Wisła II Kraków 2:1 (1:1)
1:0 – W. Jamróz 20 min.
1:1 – Szywacz 45+4 min.
2:1 – Cygnar 75 min. (karny)
Składy:
Soła: Kamil Talaga – Jakub Jamróz (28 min. Adrian Stanek), Marcin Drzymont, Rafał Skrzypek, Wojciech Jamróz – Grzegorz Talaga, Kamil Szewczyk, Dawid Dynarek, Igor Szopa – Paweł Cygnar – Jakub Snadny (68 min. Przemysław Knapik).
Wisła II: Gerard Bieszczad – Bartłomiej Kolanko, Piotr Żemło, Michał Czekaj, Szymon Witek – Przemysław Lech, Grzegorz Gulczyński, Remigiusz Szywacz, Lucas Guedes (78 min. Konrad Furtak) – Tomasz Zając, Damian Buras.
Żółte kartki: Szewczyk - Czekaj, Witek.
Czerwone kartki: W. Jamróz 80 min. (za dwie żółte) – Żemło 73 min. (za dwie żółte)
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce)
W szesnastu do Oświęcimia przyjechała Wisła II. Może to nie był jakiś zespół gwiazd z Ekstraklasy, ale parę znanych nazwisk było. Michał Czekaj, czy Tomasz Zając trochę już w Ekstraklasie pograli, a tacy zawodnicy jak Gerard Bieszczad, Piotr Żemło, Przemysław Lech, czy Bartłomiej Kolanko, grali 24 września w pucharze Polski z Lechem w Poznaniu.
Ogólnie mówiąc to był dziwny mecz. Na sobotę zapowiadana była słoneczna pogoda, a tymczasem było naprawdę zimno i ponuro, co zapewne miało wpływ na niską frekwencję.
Od początku spotkanie przypominało wzajemnie badanie się. Chyba nieco więcej przy piłce była Soła, ale niewiele z tego wynikało. W 20. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Cygnara, powstało ogromne zamieszaniu na przedpolu bramki Wiślaków. Strzał Snadnego odbił Bieszczad, ale dobitka Wojciecha Jamroza wpadła już do siatki. Był to pierwszy gol w III lidze tego zawodnika. Ten dzień niewątpliwie był szczęśliwy dla starszego z braci Jamrozów, ale bardzo pechowy dla młodszego. Jakub chciał ofiarnie przeciąć piłkę, ale zrobił to w tak nienaturalnej pozie, że uszkodził poważnie kolano. Cała sytuacja wyglądała dramatycznie. Kuba wył z bólu, a chwilę później pojechał do szpitala. Prawdopodobnie zostały zerwane więzadła. Jakub Jamróz tym samym dołączył do długiej liczby kontuzjowanych. Kuba trzymaj się i wracaj szybko do zdrowia! W ogóle w czasie przerwy spowodowanej urazem Kuby, działy się dziwne sceny. Piłkarze i trener Wisły wplątali się w słowne utarczki z kibicami Soły, będącymi na trybunach. Trwało to dość długo, a młodzi piłkarz rezerw Wisły moim zdaniem zamiast kłótniami z kibicami, powinni zająć się grą i na boisku odpowiedzieć w jak najlepszy sposób. Ogólnie to był dość ostry, brzydki mecz. Kartek było bez liku. Kiedy wydawało się, że Soła zejdzie z prowadzeniem do szatni, dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Remigiusz Szywacz, który przeskoczył Grzegorza Talagę i dość w sumie lekkim strzałem zaskoczył Kamila Talagę.
Druga połowa to nadal taki typowy mecz walki, w którym nie brakowało wzajemnych uszczypliwości. Najpierw z boiska wyleciał Piotr Żemło, a potem Wojciech Jamróz. W międzyczasie padł jednak gol na 2:1. To był moment zapalny w tym meczu, bo goście strasznie protestowali, iż karnego nie było, że piłka uderzyła w bark Przemysława Lecha. Tak się jednak zastanawiam, czy bark to też nie jest element ręki? No ale cóż, karny był i wykorzystał go Paweł Cygnar. Bliski obrony był Gerard Bieszczad, który w meczu z Lechem pokazał, że rzuty karne bronić umie, ale siła uderzenia Cygnara była na tyle duża, że piłka wpadła do siatki. Później zgodnie z oczekiwaniami Wisła II ruszyła na Sołę, ale nie potrafiła stworzyć klarownej sytuacji. Kontry Soły było wiele groźniejsze i tak naprawdę oświęcimianie powinni skarcić rywala, bo szanse mieli Dynarek, czy Cygnar. Nie zrobili tego, ale na szczęście wynik udało się dowieźć do końca. Takie zwycięstwa muszą na pewno cieszyć. To nie był wielki mecz Soły, powiedziałbym nawet, że dość przeciętny, ale klasą jest w takich spotkaniach zdobywać punkty i przepchać wynik na swoją korzyść. W kolejnym spotkaniu z Porońcem, trzeba będzie zapewne zagrać o wiele lepiej, aby utrzymać pozycję lidera, oby tak było.