Unia Tarnów to niewątpliwie jeden z tych rywali, z którymi gra się bardzo ciężko, ale ostatecznie się wygrywa, patrząc oczywiście przez pryzmat Soły. Oświęcimianie po czterech meczach bez zwycięstwa, zanotowali czwarte zwycięstwo z rzędu.
Unia Tarnów – Soła Oświęcim 1:2 (0:1)
Bramki:
0:1 – Szewczyk 24 min.
0:2 – Stanek 71 min.
1:2 – Witek 85 min.
Unia: Lisak - Pawlak (82 min. Drozdowicz), Więcek, Witek, A. Wójcik (71 min. Węgrzyn) - Zawrzykraj (55 min. Nowak), Tyl (64 min. Kazik), Popiela, Wrzosek, F. Wójcik – Biały.
Soła: Koper – Ząbek, Wadas, Drzymont, Jamróz – Wykręt (77 min. Kochan), Szewczyk, Dynarek, Hałgas (90+2 min. Gleń) – Cygnar, Knapik (37 min. Stanek).
Żółte kartki: Zawrzykraj, A. Wójcik, Pawlak (Unia) – Dynarek, Szewczyk, Stanek (Soła)
Pojedynek walki, nikt nogi nie odstawiał, fauli nie brakowało, ale także przede wszystkim pięknych goli. Mnie co prawda na meczu nie było, ale film z meczu można obejrzeć zarówno na stronie Unii Tarnów, jak i na Oświęcim TV. Kto nie obejrzał – polecam, naprawdę warto.
Tarnów, to ciężki teren, ale Unia to jeden z tych zespołów, który leży Solarzom. To było czwarte zwycięstwo przy jednym remisie w ostatnich trzech sezonach w grach pomiędzy tymi zespołami. Pierwsze trafienie padło po krótko rozegranym rzucie wolnym. Wszyscy spodziewali się dośrodkowania, a Paweł Cygnar zagrał krótko do Kamila Szewczyka. To właśnie „Szewa” ma bez wątpienia najbardziej atomowe uderzenie w całej drużynie. Nikt nie ma takiego „młotka” w nodze jak on. Udowodnił to, strzelając po koźle przy słupku.
W 37 minucie kontuzji doznał Przemysław Knapik i wbrew pozorom, to chyba najważniejsze wydarzenie w tym meczu. W tym momencie sprawdził się czarny scenariusz, bo zostajemy bez nominalnego napastnika. Kontuzjowani są Arkadiusz Czapla, Jakub Snadny i Przemysław Knapik. Raczej nie ma co liczyć na ich powrót do gry do końca listopada. Być może pech jednych spowoduje, że „urośnie” nam jakiś inny napastnik. Sebastian Stemplewski musi główkować. Zawodników, którzy grali kiedyś w linii ataku nam jednak nie brakuje. Dobrze w tej roli w swoich poprzednich klubach spisywali się Krzysztof Hałgas, czy Łukasz Ząbek. Pewnie mało kto pamięta o tym, że ten drugi w barwach Janiny Libiąż w sezonie 2010/11 zdobył 14 goli w III lidze właśnie grając w ataku. W Tarnowie na tej pozycji zameldował się Adrian Stanek i też się sprawdził. Może „Stano” wiele bramek nie strzela, ale jak już to robi, to często tak, że pamięta się o tym długo (pamiętna bramka w Kleczy Dolnej). Tym razem także popisał się świetną indywidualną akcją i kapitalnym strzałem z dystansu udowadniając, że warto dawać mu szansę gry dłużej.
Niedługo już połowa listopada, a tymczasem do rozegrania zostały jeszcze 4 mecze, co na pewno nie jest na rękę ani kibicom (co widać po frekwencji) ani zawodnikom Soły. Kadra jest coraz węższa, zawodnicy zmęczeni. Te dwie dodatkowe kolejki są nam potrzebne jak kula u nogi. Dla mnie ta decyzja to totalnie nieporozumienie. Każdy ma prawo do rewanżu z przeciwnikiem ale w innym czasie, po zimie, po zmianach w kadrze. Dodatkowo wyczytałem, że powodem takiej decyzji ma być dobra pogoda aż do końca listopada. Wydział MZPN musi mieć w swoim sztabie jakichś zaklinaczy pogody lub jasnowidzów, bo z najnowszych prognoz wynika, że po 20 listopada możemy spodziewać się nawet śniegu. Ta decyzja moim zdaniem jest kompletnie nietrafiona.
Teraz, trzeba się jednak skupić na najbliższym meczu z Hutnikiem. To dzień wolny od pracy, więc mam nadzieję, że i kibiców będzie więcej. Serdecznie zapraszam na ten mecz, bo to będzie naprawdę hitowe spotkanie. Hutnik jest na czwartym miejscu, ze stratą trzech punktów do Soły. Nowohucianie posiadają klasowych zawodników jak na tę klasę rozgrywek, takich jak: Guja, Nawrot, czy Świątek plus zdolną młodzież. Łatwo nie będzie, ale liczymy na trzy punkty. W Sole prócz zawodników kontuzjowanych nie zobaczymy niestety Dawida Dynarka, który będzie pauzował za cztery żółte kartki.
1 
4
gratulacje ,cenne 3 pkt.tak trzymać .
